80.1
*osiemnaste urodziny Nate'a*
Nastolatek obudził się wcześnie rano podekscytowany imprezą urodzinową, która miała się odbyć o godzinie siedemnastej. Wstał z szerokim uśmiechem i spojrzał na śpiącego bliźniaka.
- Ivan. - powiedział. - Ivan, wstawaj. Ivan! - zerwał z niego kołdrę, dzięki czemu jego brat się obudził.
- Nate, co do cholery? - warknął.
- Wstawaj, dzisiaj są nasze urodziny! - pisnął z podekscytowania i podskoczył na łóżku.
- I czym się tak jarasz?
- Oh, ty mnie nie rozumiesz. Będziemy mogli legalnie chodzić na imprezy, kupować alkohol!
- Tak, bo tylko to jest dla ciebie najważniejsze. - wymamrotał.
- Jaki ty jesteś sztywny. Ale nie martw się, nie zepsujesz mi dzisiaj humoru. - wyszczerzył zęby w uśmiechu.
- Świetnie, a teraz skończ gadać.
Dźwięk przychodzącego połączenia rozbrzmiał w pokoju. Nate spojrzał na telefon i zagryzł wargę.
- Hej, Jason. - szepnął po odebraniu.
- Hej, wszystkiego najlepszego. Nie mogłem się powstrzymać przed zadzwonieniem do ciebie. - zaśmiał się.
- Dziękuję, Jas. Będziesz dzisiaj wcześniej, prawda?
- Zobaczymy się o piętnastej.
- Do zobaczenia. - odpowiedział i się rozłączył.
*dwie godziny przed imprezą*
Nate z Jasonem przywitali się krótkim buziakiem i weszli razem do kuchni.
- Dzień dobry. - powiedział do rodziców Nate'a i uśmiechnął się.
- Cześć, Jason. Napijesz się czegoś? - zapytał miło Zayn.
- Poproszę sok bananowy.
- Zawsze na ciebie czeka w lodówce. Tylko ty go pijesz. - pokręcił głową z uśmiechem i postawił szklankę przed nastolatkiem. - Proszę.
- Dziękuję.
- Chodźmy do pokoju. - odezwał się Nate i razem ze swoim chłopakiem poszedł do pokoju.
Jason przywitał się z drugim bliźniakiem i złożył mu życzenia.
- Pilnuj tego kretyna, bo napalił się, że będzie mógł legalnie chodzić na imprezy i kupować alko. - przewrócił oczami.
- Myślę, że ma swój rozum, prawda, skarbie?
Nate wzruszył ramionami i wtulił się w Jasona.
∆
W następnym rozdziale impreza urodzinowa :p
Pati xx
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro