76
Kilka dni później sytuacja w domu rodziny Payne znacznie się polepszyła. To znaczy, że nie było już kłótni, natomiast Nate unikał swojej rodziny jak ognia. Wychodził do szkoły wcześnie, a kiedy wracał, zamykał się w pokoju, jedząc przekąski zakupione w sklepie.
Coś normalnego jadł tylko wtedy, gdy przychodził do niego Jason, przynosząc ze sobą pizzę lub inne fast foody.
- Niedługo będę mieć osiemnaście lat. Chciałbym się stąd wyprowadzić. - mruknął, przesuwając ręką po włosach Jasona.
- Nie podejmuj decyzji pochopnie, będziesz żałować. Może pogódź się z rodziną, będzie wam łatwiej ze sobą mieszkać, hm?
- Chciałbym, ale... Uh, oni są tak strasznie irytujący. Nie przewracaj oczami, Jason, mówię prawdę. - klepnął go w klatkę piersiową.
- Proszę?
- Dobra, porozmawiam z nimi, okej. - westchnął.
··.··
- Tato... - odezwał się, szturchając palcem Zayna. - Możemy porozmawiać?
- O, Nate, miło, że wyszedłeś do nas. - uśmiechnął się ciepło w stronę syna. - Tak, pewnie. Coś się stało?
- Nie... Tak... To znaczy, ja... Chciałem przeprosić cię za moje zachowanie. Nie zasłużyłeś na to wszystko, przeoraszam, tato. - uśmiechnął się smutno.
- Wszystko jest dobrze, Nate. Nie tylko mnie powinieneś przeprosić. - spojrzał na niego.
- Wiem, ale chciałem najpierw przyjść do ciebie. - przytulił się do taty i poszedł do garażu, gdzie był jego drugi ojciec. Odchrząknął, chcąc zwrócić na siebie uwagę. Liam skupił na nim swój wzrok. - Przepraszam. - wyszeptał i wziął głęboki oddech. - Wiem, że zachowywałem się wobec was strasznie i bardzo mi głupio z tego powodu. - spuścił swoje spojrzenie i sapnął cicho, czując oplatające go ramiona.
- Czekałem, aż przyjdziesz. Przepraszam, że cię uderzyłem.
- Zasłużyłem. Byłem okropny.
- To nie powód do bicia cię.
- Nieważne, było minęło.
∆
Możecie mi gratulować
Chciałam zafarbować włosy na ciemny brązowy i wyszedł jakiś czarny XD
Komentujcie, jeśli się podoba
Pati xx
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro