74
- Boże, jesteście tak cholernie beznadziejni. Nienawidzę was. - powiedział, wychodząc z samochodu i trzasnął mocno drzwiami.
- Nie zasłużyliśmy na takie traktowanie. - usłyszał słowa Liama i odwrócił się do niego.
- Wiesz co? Ja też nie, a czuję się olewany i niepotrzebny w tym domu. - parsknął.
- Nate, to nie jest prawda. - Zayn powiedział spokojnie i podszedł do syna.
- Nie, to jest prawda. Odpieprz się. - ledwo dokończył zdanie, a dłoń Liama spotkała się z policzkiem nastolatka. Nate złapał się za niego i spojrzał z niedowierzaniem na ojca. - Nie zrobiłeś tego. - szepnął i spojrzał załzawionymi oczami na niego. Odwrócił się na pięcie i wbiegł do domu. Później pobiegł do pokoju i na szczęście nie zastał tam swojego bliźniaka, więc zamknął się tam na klucz. Wziął leżący na biurku telefon Ivana i wpisał z pamięci numer do Jasona.
Po trzech sygnałach usłyszał jego głos.
- Słucham?
- Jas, to ja, N-nate. - pociągnął nosem i usiadł na łóżku.
- Kochanie, coś się stało? Ty płaczesz?
- Możesz to mnie przyjść?
- Nie mogę, masz szlaban. Wszystko w porządku?
- Przyjdź, proszę.
- N...
- Proszę.
Rozłączył się, odłożył telefon na miejsce i wtulił twarz w poduszki na łóżku.
Po piętnastu minutach usłyszał głosy na korytarzu, a później pukanie do drzwi.
- Nate, to ja, otworzysz?
Nastolatek wyskoczył z łóżka, odblokował drzwi i do środka wszedł Jason. Młody Payne zakluczył drzwi z powrotem i wtulił się w swojego chłopaka.
- Moment, powiedz mi, o co tu chodzi?
- Wszystko jest dobrze. - mruknął.
- Więc mogę iść? - zapytał podejrzliwie.
- Nie... Ja... Ojciec mnie uderzył.
- Mówisz poważnie? - Jason zamarł.
Nastolatek pokazał na ślad na policzku, który wciąż tam był. Odbita ręka.
Walenie w drzwi wystraszyło ich, a chwilę później usłyszeli głos Ivana.
- Otwieraj drzwi, Nate! To nie jest tylko twój pokój!
Nate po otworzeniu drzwi rzucił się na swojego brata i popchnął go na ścianę.
- Nie oddzywaj się więcej do mnie. Ciebie też nienawidzę, tak samo z Maggie. - warknął.
- Nate! - Jason złapał go za ramię i kiedy chłopak chciał się wyrwać, Jas spojrzał mu głęboko w oczy, przez co nastolatek się trochę uspokoił.
- Ty chory psychopato. - Ivan charknął i złapał się za szyję.
Kiedy Nate już podnosił pięść, aby uderzyć bliźniaka, Jason niespodziewanie stanął przed nim, przez co prawie oberwał od bruneta.
- Jason, prawie cię uderzyłem!
- Nie rozwiązuj tak problemów, Nate! Jesteś prawie dorosły, ogarnij się!
Nate wylądował na ścianie i zobaczył przed sobą swojego ojca.
- Od jutra chodzisz do psychologa. - usłyszał.
∆
Komentujcie, proszę ❤
Pati xx
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro