Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

5

- Chodź, Lou, idziemy do kasy. -uśmiecham się, nerwowo rozglądając się po sklepie. Wrzucam płatki do koszyka.

- Coś się stało?

- Nie, a co się miało stać? - pcham wózek przed siebie, zerkając na Louisa.

- Jesteś jakiś niespokojny, albo mi się wydaje. - łapie mnie za rękę, zatrzymując w miejscu i staje przede mną.

- Pamiętasz jak opowiadałem Ci o tym psychopacie co do mnie pisze? - kiwa głową. - Spotkałem go na dziale z płatkami. To znaczy, on mnie śledził i powiedział, że niedługo się spotkamy. Kurwa, Lou, ja się boję! - krzyczę szeptem, patrząc czy nikt nie podsłuchuje.

- Hej, Zi, nie martw się. Przecież nie zrobi Ci krzywdy, prawda? - pociera pocieszająco moje ramię.

- Tak jakby powiedział, że jeszcze mi jej nie zrobi, kiedy nazwałem go psychopatą.

- Kurwa.

Wytrzeszczam oczy w ździwieniu, bo uwierzcie mi, Lou rzadko przeklina. Prawie wcale.

Nie poruszamy więcej tego tematu, przynajmniej do powrotu do domu, i wykładamy zakupy na taśmę.

Czując wibracje w kieszeni, wyciągam telefon.

14:56

Nieznany: Przyjadę jutro po Ciebie o 17. Bądź gotowy.

- Lou... - odwracam w jego stronę ekran.

- Nie ma mowy. Nigdzie nie idziesz. - patrzy na mnie srogo.

- Al...

- Nie będę się powtarzał. - odwraca się do kasjerki, kompletnie mnie ignorując. Przewracam oczami i skasowane zakupy, pakuję do reklamówek.

*

Proszę o gwiazdki i komentarze. ♥

Love you all x

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro