28
Noc, las
- Zayn, ja tak jakby wiem kto nas porwał. To znaczy, domyślam się. - oddzywa się Liam, kiedy cała trójka usiadła na zimnej ziemi.
- Co ty mówisz, Leeyum? - marszczy brwi, patrząc na niego.
- Ja... Nie powiedziałem Ci całej prawdy o sobie, tak samo jak Harry Louisowi.
- Liam, mów. - zirytowanie Zayna wzrasta. - Po prostu powiedz to co chciałeś.
- Jestemwgangu. - mówi szybko zamykając oczy.
- Nie zrozumiałem. - przewraca oczami. - Powtórz.
- Jestem w gangu. Razem z Harry'm. Sprzedajemy narkotyki. - otwiera oczy i patrzy na twarz Zayna, próbując z niej coś odczytać. - Wiem, że to głupie. Doskonale to wiemy i muszę to skończyć, teraz. To porwanie... Nie chcę Cię narażać na niebezpieczeństwo.
I kiedy po policzku Malika spływa samotna łza, Liam przyciąga go do uścisku, mocno do siebie tuląc.
*
Taki sobie ten rozdział. ><
============================
Chciałam przeprosić, że wczoraj nic nie dodałam, ale oglądałam Brit Awards i później byłam zmęczona. Sami rozumiecie. :3
Nasze aniołki wygrały, aww. *-*
Tylko szkoda, że wszystkich chłopców nie było...
============================
Podobało się? Proszę o gwiazdkę i komentarz. ;*
Love you all xx
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro