Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

11

Louis POV

- Przestań, Harry. - odsuwam się od chłopaka. - Znamy się krótko, nie bądź nachalny. - odpycham jego ręce.

Wstaję z kanapy i siadam na fotelu. Wyciągam telefon próbując dodzwonić się do Zayna.

1 sygnał
2 sygnał
3 sygnał
4 sygnał

- Odbierz, Zayn, błagam. - gryzę mocno wargę, jeszcze raz wycierając jego numer. Nic.

Odrzucam telefon i chowam twarz w dłoniach.

- Co się dzieje, Louis? - patrzę na kucającego przede mną Harry'ego.

- Martwię się o niego. Zawsze odbiera, boję się, że coś się stało. - przecieram oczy, zachodzące łzami.

- Nic im nie jest, spokojnie. - pociera moje ramię. - Jestem pe...

Przerywa mu dzwoniący telefon. Nieznany.

- Halo?

- Dzień dobry, James Anders. Jestem lekarzem i...

- Coś się s-stało?

- Czy zna pan Zayna Malika?

- T-to mój przyjaciel. - odpowiadam drżącym głosem.

- Pan Malik miał wypadek.

Nic więcej nie trzeba, abym się rozłączył i biegiem ruszył w stronę korytarza.

*

- Lou, poczekaj! - słyszę głos Harry'ego, kiedy jak burza wychodzę z auta i biegnę do wejścia szpitala.

Opieram się o ladę recepcji i nerwowo poprawiam wpadającą do oczu grzywkę.

- Zayn Malik. Gdzie on leży?

- Jest pan kimś z rodziny?

- Jestem jego przyjacielem. Doktor James Anders do mnie dzwonił. Proszę mi powiedzieć gdzie on jest. - zauważam Harry'ego stojącego obok mnie.

- Przykro mi, ale nie mogę udzielić panu tej informacji.

- Proszę mi chociaż powiedzieć gdzie jest doktor Anders. - niemalże błagam.

*

Pukam do gabinetu lekarza, który do mnie dzwonił. Słyszę ciche proszę i otwieram drzwi. Wchodzę do środka, zauważając mężczyznę niewiele starszego ode mnie.

- Dzień dobry, Louis Tomlinson. Jestem przyjacielem Zayna Malika. Mogę wiedzieć co z nim?

- Nie mogę udzielić panu żadnych informacji.

- Więc po co pan do mnie dzwonił? - pytam na granicy wytrzymałości.

- Musiałem po kogoś zadzwonić, a pan był pierwszy w kontaktach.

- W której on leży sali?!

- Sala numer 38.

Wychodzę z pokoju i szukam sali.

Zayn POV

Kiedy otwieram oczy oślepia mnie rażące światło. Zamykam oczy i chwilę później ponownie je otwieram.

Szpital.
Kłótnia z Liamem.
Wypadek.

Rozglądam się po pomieszczeniu, zauważając skulonego na krześle Louisa.

Próbuję coś powiedzieć, lecz moje gardło jest zbyt suche. Nie mogę wykrztusić ani słowa. Sięgam po rękę przyjaciela i ściskam ją na tyle mocno, na ile starcza mi siły.

Louis otwiera oczy, które natychmiast lądują na mnie.

- Zayn! - nachyla się i delikatnie mnie przytula.

Niemo proszę go o podanie wody i kiedy to robi, całą szklankę wypijam duszkiem.

*

Prawie 400 słów! Wow.

Podobało się? Zostaw gwiazdkę i komentarz. ♥

Love you all xx

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro