*46*
Czułaś się źle. Już siedziałaś co prawda spokojna na łóżku, ale nie przypuszczałaś, że nawet z ochroną nie jesteś bezpieczna.
Wreszcie po prysznicu do pokoju wszedł Yoongi, a ty przytuliłaś się mocno do niego.
Chłopak pogłaskał cie po plecach i położył brodę na twojej głowie.
- Spokojnie kochanie. Nic ci się nie stanie - wyszeptał.
- Gdyby nie ty - zajęczałaś.
- Ale zdążyłem - uciął temat i mocno cie przytulił. - Od teraz zawsze któryś z nas z tobą będzie - powiedział.
- Dlaczego ja? - zapytałaś.
- Bo jesteś moją jedyną słabością - wyszeptał i przełknął ślinę. - Przepraszam - dodał i odsunął się od ciebie.
- Yoongi - jęknęłaś.
- Po prostu... To wszystko przeze mnie - powiedział i wyszedł z pokoju.
Nie wiedziałaś co ze sobą zrobić. Czułaś się okropnie.
Chciałaś zapomnieć w ramionach Yoongiego, ale ten jak miał to w zwyczaju po prostu poszedł gdzieś sam.
Musiałaś cos zrobić żeby o tym nie myśleć. Dlatego wzięłaś się za... No nie ulubioną rzecz, ale z dwojga złego lepiej to niż nic.
Zebrałaś wasze brudne ubrania i zaniosłaś do łazienki. Chwilę później wyrzuciłaś ubrania reszty z kosza na bieliznę.
Ubrań twoich i Yoongiego nie było ciężko segregować. Właściwie prawie wszystko było czarne. Chłopaki tez mieli sporo tego koloru ubrań.
Oddychałaś spokojnie zajmując myśli dokładnym odkładaniem ubrań na odpowiednia kupkę. Co prawda mogłaś wziąć się tez za obiad, ale chyba nie za bardzo chciałaś się w to bawić.
Tutaj musiałaś być bardzo skupiona, aby przypadkiem nie zniszczyć któremuś z członków jego ulubionej, drogiej koszulki.
Wstawiłaś pierwszą część do pralki, a moment później wróciłaś do pokoju by posprzątać. Dawno tego nie robiłaś i chodź w sumie nie czułaś się źle w tym bałaganie to dzisiaj naszła cie ochota na sprzątanie.
Włączyłaś laptopa Yoongiego i odtworzyłaś jego ulubioną playliste. Przez chwilę zapomniałaś o tym co się działo.
Nagle usłyszałaś pisk pralki co sygnalizowało koniec pierwszej partii. Ruszyłaś do łazienki z miską w ręce. Miałaś zamiar wywiesić też ubrania. Idąc w stronę wyjścia spotkałaś Hobiego.
- Zrobiłaś pranie?- zapytał pod wrażeniem.
- Robię... I sprzątam - zaśmiałaś się i ruszyłaś dalej.
Było tego wszystkiego naprawdę dużo. To dopiero połowa czarnych ubrań. Cóż tak się zdarzyło ze nikt nie miał czasu tego zrobić. A należało by.
Zaczęłaś wywieszać ubrania gdy nagle z jednego ze spinaczy wyleciał duży pająk.
- Aaaaa kurwa! - pisnęłaś odskakując.
Może to nie tak, że bałaś się pająków. Ale ten był wykurwisty i pojawił się tak nagle.
- Wszystko w porządku? - usłyszałaś za sobą glos Sugi.
Podskoczyłaś zaskoczona. A ten tu skąd?
- Yoongi pająk - wskazałaś na wielkie bydle.
Puki wisiał sobie na swojej pajęczynie z daleka mógł sobie siedzieć, ale myśląc ze zaraz może na ciebie wejść.
Usłyszałaś cichy śmiech Sugi na co spojrzałaś na niego ze złością.
- Już spokojnie. Będę twoim bohaterem i zaraz go zabije - pokręcił głową ze śmiechem.
- Nie zabijaj go - złapałaś go za ramie.
- A co mam zrobić? Zaprosić na kolacje? - zakpił.
- Wywal go gdzieś daleko - jęknęłaś.
- Dobra, obrońco - prychnął.
Patrzyłaś z daleka jak Suga wrzuca pająka na swojego klapka, a potem rusza w twoja stronę.
- Weź go ode mnie!- krzyknęłaś gdy podstawił ci go przed twarz. - Nie słyszałeś, że pająki potrafią skakać - zajęczałaś.
- Już dobrze, spokojnie kochanie - zabrał klapka i ruszył gdzieś przed siebie.
Kiedy kończyłaś mężczyzna przytulił cie od tyłu.
- Pomoge ci. Chłopcy zresztą też. Przydałoby się w końcu tu posprzątać - mruknął.
- A potem się mną zajmiesz? - zapytałaś z nadzieją.
- Ty możesz się zająć mną - poruszał znacząco brwiami. - Bardzo bym chciał, ale mam dużo pracy - westchnął i cmoknął cie w policzek, po czym po prostu odszedł.
Dokończyłaś wieszać ubrania i ruszyłaś z powrotem do dormu. Pierwsze co zauważyłaś chłopaków, którzy sprzątają swoje pokoje.
Uśmiechnęłaś się do siebie i ruszyłaś po kolejną porcję ubrań. Nagle ktoś dotknął cie w ramię na co dygnęłaś wystraszona.
- Jezus Maria, ale mnie wystraszyłeś Kukisław - złapałaś się za serce.
- Przepraszam, że cie wystraszyłem - podrapał się po karku. - Chciałem ci powiedzieć, że po prostu cieszę się ze jesteś z nami - uśmiechnął się delikatnie.
- Jezu Jeongguk to było urocze - wstałaś do chłopaka i przytuliłaś go mocno.
- Nawet nie wiesz jak dużo nam dajesz - szepnął.
- Przestań być taki słodki - potruchtałaś w miejscu. - Ale ja tez bardzo się cieszę, że jestem z wami. I dajecie mi o wiele więcej - wyjawiłaś.
- Chyba nie powinniśmy się tak przytulać - odsunął się wreszcie zakłopotany. - Hyung jeszcze sobie coś wymyśli - zaśmiał się.
- Masz trochę racji Kookie - przytaknęłaś.
- Wracam sprzątać - wskazał za siebie.
-Jasne. Idź - poruszyłaś ręką
Kiedy mężczyzna wyszedł znów zabrałaś się za ubrania. Czułaś sie dobrze otoczona tymi wspaniałymi chłopakami. Potrafili pomóc ci zapomnieć. Znalazłaś, mam nadzieję, miłość życia i przyjaciół do końca.
To było, jest i będzie niewyobrażalnym szczęściem. Uśmiechnęłaś się pod nosem i gdy wstawałaś z miską pełną świeżo upranych rzeczy prawie w kogoś wpadłaś.
- Jezu! - podskoczyłaś wystraszona patrząc na Taaehyunga. - Chcecie żebym za na zawał zeszła? - mruknęłaś.
- [T/I], pomogłabyś mi? - zapytał patrząc w twoje oczy.
- Jasne Tae - podrzuciłaś w rękach miskę, która prawie ci upadła.
V zabrał od ciebie ciężki przedmiot i ruszył przed siebie bez zbędnych słów. Chwilę później trafiliście do jego pokoju. Spojrzałaś na mężczyznę nie wiedząc czego się możesz spodziewać.
- Moja mama ma niedługo urodziny. Chciałbym kupić jej coś ładnego, ale i praktycznego, ale się na tym nie znam - westchnął i wskazał na krzesło przed biurkiem.
Usiadłaś na miejscu i spojrzałaś na otwarte strony internetowe, które przeglądał Tae.
- Od razu cię uprzedzę. Nie jestem w tym dobra - zaśmiałaś się.
Oglądałaś strony znanych projektantów mody, kosmetyków czy biżuterii. Wszystko było piękne, szykowne i naprawdę z klasą.
- Tae, co lubi twoja mama? - zapytałam go.
- Lubi proste, ładne rzeczy. Woli coś od serca niż drogiego - wymieniał.
- Świetnie - mruknęłaś przeglądając dalej. - Może zaśpiewasz coś specjalnie dla niej?- zapytałaś patrząc na chłopaka.
- To może być świetny pomysł, uwielbia mój głoś - uśmiechnął się kwadratowo.
- Najważniejsze będzie dla niej to, że spędzisz z nią czas Taehyung. No ewentualnie możesz kupić jej parę kosmetyków i tą biżuterię - wskazałaś na piękny, ale prosty pierścionek.
- Ten? - mężczyzna oparł się o biurko blisko ciebie i wskazał palcem na ekran.
Poczułaś się trochę przytłoczona jego bliskością, ale uśmiechnęłaś się szeroko przytakując głową.
- Masz trzy sekundy żeby się od niej odsunąć Taehyung - usłyszeliście za sobą głoś Yoongiego.
*
Witam znowu
Jak mijają wam wakacje?
To ja każdego dnia 😂
Wybaczcie, że nie było mnie tak długo
Miałam żałobę po tym panu, jako fan Realu 😭 i dużo innych rzeczy się działo
Odpoczywajcie
Kocham was ❤
Bayo <3
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro