Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

*85*

- Ejejej oddawaj - zatrzymał cie Taehyung zabierając ci miske z ubraniami.

- Tae dam rade sama - zaśmiałaś się.

- Jesteś w ciąży i nie możesz dźwigać - mruknął i wyszczerzył się trzymając ciężki przedmiot.

- To dopiero pierwszy miesiąc - westchnęłaś.

- Powinnaś zająć przygotowaniami do ślubu - powiedział idąc przed siebie.

- Cóż mama Yoongiego uznała ze się wszystkim zajmie - odpowiedziałaś.

- A suknia? Obrączki? - pytał zaczynając wieszać mokre ubrania.

- Obrączki wybierzemy razem, a co do sukni to może jak mama przyleci to mi pomoże - mruknęłaś podając mi spinacz.

- No żeby nawet kobietę w ciąży trzeba było pilnować przed mężczyznami - westchnął twój narzeczony opierając się o framugę drzwi.

- Przesadzasz - zaśmiałaś się. - Ale skoro juz tu jesteś to przydaj się i pomóż - rzuciłaś w niego spinaczem, który chłopak zwinnie złapał.

- Okropna jak zawsze - powiedział i podszedł by wieszać ubrania z wami.

Gdy kończyliście poczułaś ręce opalające cie w pasie. Yoongi delikatnie przejechał po twoim brzuszku.

- Kocham cie skarbie - szepnął do twojego ucha.

Uśmiechnęłaś się szeroko. Szczerzyłaś się jak głupia. Nie mogłaś uwierzyć w to co się dzieje.

Za trzy miesiące mieliście wziąć ślub, za osiem miało urodzić się wam pierwsze dziecko. Czułaś się najszczęśliwszą kobietą na ziemi.

Kilka dni później Suga podszedł do ciebie z telefonem gdy spokojnie jadłaś śniadanie.

- Zobacz. Mama wysłała mi zdjęcia trzech sukienek. Wszystkie są piękne, ale wydaje mi się ze ta jest idealna - pokazał ci piękna, białą suknie.

- Jest śliczna. Ale wybacz Yoongi, sama wybiorą sukienkę - odpowiedziałaś.

- Przecież pokazałem ci najpiękniejsza i najdroższa suknie w Korei. Moja mama przeglądała to z projektantami - powiedział oburzony.

- Yoongi - wstałaś trochę zdenerwowana. - Suknie wybieram ja. JA - podkreśliłaś. - Twoja mama i moja mogą mi doradzić co najwyżej. Po za tym w mojej kulturze mężczyźni nie mogą widzieć sukni przed ślubem - wytłumaczyłaś idąc z kubkiem do zlewu.

- Przecież tylko ci ułatwiam. Zdecydowaliśmy się na ślub tutaj. W Korei. Nie będzie przecież tradycyjny, wiec twoje tradycje... - urwał widząc twoje spojrzenie.

- Twoje a moje wesela różnią się kompletnie. Yoongi poszliśmy na tyle kompromisów. Nie psujmy tego - westchnęłaś.

- Kompromisów? Biorę z tobą cholerny ślub kościelny! - krzyknął.

- Tak ci to przeszkadza? - zapytałaś. - Jeszcze kilka dni temu sam to zaproponowałeś - burknęłaś. - Mam wrażenie ze chcesz się ze mną kłócić na siłę. Co jest z toba Yoongi? - spytałaś spokojnie.

- Co jest ze mną nie tak?! - mężczyzna się uniósł. - To nie ja nosze potwora w sobie. Wszystko przyspieszyło to... to... To cos - wykrzyczał wreszcie wskazując na twój brzuch.

Teraz to kompletnie cie wcieło. Nazwał wasze dziecko potworem I tym czymś? Jeszcze kilka dni temu cieszył się jak głupi.

- Jak mogłeś tak powiedzieć? Uważasz, że nasze dziecko jest rzeczą? Potworem? Kim ty jesteś Min Yoongi! - nie wytrzymałaś.

- Jestem zdrowo myślącym facetem, który chciał mieć kochana kobietę i karierę - warknął.

- Wiesz co? Zastanów się lepiej nad sobą. Pomyśl czy jeszcze ci na mnie zależy, czy chcesz tego ślubu i dziecka. A jeśli nie to mi to powiedz prosto w twarz. Nie mam zamiaru być z kimś kto tak postrzega rodzinę - syknęłaś, szybko założyłaś buty i wyszłaś z domu.

Udałaś się tam gdzie poprowadziły cie nogi. Kilkanaście minut później znalazłaś się pod domem kuzynki.

- [T/I]? - zapytała zaskoczona widząc cie.

Nie chciałaś płakać, ale rzuciłaś się w jej ramiona i jakoś samo z siebie to wyszło.

- [I/P], kto przyszedł? - zapytał męski glos z salonu.

Rozpoznałaś go. Chwilę później twoim oczom ukazał się Hoseok. Szybko dobiegł do ciebie i złapał twoja twarz w dłonie.

- Wszystko w porządku? Cos się stało? Źle się czujesz? Hyung cos ci zrobił? - zadawał milion pytań.

- Spokojnie Hobi - szepnęła twoja kuzynka delikatnie dotykając go w ramię.

Chwile później znaleźliście się w salonie. Siedziałas pod kocem z ciepła herbata miedzy dwójka twoich przyjaciół.

Opowiadałaś o bezsensownej kłótni, a potem o słowach Yoongiego, które najbardziej cie zabolały. Oboje byli w szoku.

- Przecież niedawno bym najszczęśliwszym człowiekiem na świecie, mówił każdemu że będzie ojcem - załkałaś i wtuliłaś się w kuzynkę.

- Spokojnie [T/I], może ma słabszy dzień - powiedziała delikatnie [I/P] obejmując cie łagodnie.

- Tak właściwie to hyung miał dzisiaj gorszy dzień - odezwał się Hoseok. - Powiedział o wszystkim Ceo... O tym że jesteś w ciąży i szykujecie się do ślubu. On naprawdę nie jest przeciwny waszemu szczęściu, ale był w szoku. Powiedział Suge, że dzieje się to zbyt szybko i nie wie czy dobrym pomysłem jest to oznajmić światu - westchnął.

Spojrzałaś zaskoczona na mężczyznę. Bang Sihyuk, cudowny człowiek powiedział cos takiego?

- Yoongi się zdenerwował. Powiedział, ze to jego życie. Jest juz dojrzałym mężczyzną i to odpowiedni moment na takie kroki. Ceo odpowiedział że jest za wami całym sercem, ale chodziło to jak ty to zniesiesz... I my... Ale hyung go nie słuchał - westchnął kończąc opowieść.

- To dlaczego nazwał nasze dziecko potworem? Rzeczą? - zapytałaś.

- Myślę ze mimo wszystko hyung jest jeszcze w szoku. Nie ma pojęcia przecież o ojcowstwie. Nawet nie mijał dobrego wzrou, przez co się boi. A wiesz jaka jest jego obrona - uśmiechnął się smutno.

- Wiem... Ale nadal nie mogę przyjąć tego do wiadomości - westchnęłaś.

- Może zatańczymy w Just Dance? - zapytała nagle zmieniając temat [T/I].

- Szykujcie się na przegraną - zaśmiałaś się zrzucając z siebie koc.

- No chyba króla parkietu w akcji nie widziałyście - zaklaskał Hoseok wstając.

Tańczyliscie ponad trzy godziny. Zapomniałaś o całej tej bezsensownej kłótni, słowach Sugi i całym tym napięciu.

Byłaś zmęczona i jedyne o czym myślałaś to umyć się, i iść spać. [I/P] pożyczyła ci ubrania.

Leżałaś w łóżku i wreszcie sięgnęłaś po telefon. Wyłączyłas go jak tylko wyszłaś z domu, ponieważ Yoongi dzwonił co chwile.

Zobaczyłaś 70 nieodebranych połączeń. Westchnęłaś i juz chciała zadziwić, gdy zrobił to chłopak.

Wzięłaś trzy głębokie wdechy i odebrałaś.

- [T/I], wszystko w porządku? Gdzie jesteś? Nic ci nie jest? - zadawał pytania.

- U [I/P] - powiedziałaś jedynie.

Mężczyzna odetchnął z ulgą.

- Przepraszam - powiedział po dłuższej chwili ciszy.

Nie odezwałaś się. Położyłaś się na łóżku i wtuliłaś w pościel.

- Kochanie naprawdę nie chciałem tego powiedzieć. Ta kłótnia była bez sensu. Przepraszam, wiem ze to nie wytłumaczenie, ale miałem gorszy dzień - mówił.

- Wiem to juz Yoongi - odezwałaś się wreszcie.

- Więc juz słyszałaś? - westchnął. - Boje się - odezwał się nagle.

- Czego? - zapytałaś.

- Boje się o ciebie. O to jak to zniesiesz. Boje się o nasze dziecko, które będzie rosło przed kamerami. Boje się jakim będę tata. A co jeśli będę taki jak ojciec? Co jeśli będzie mnie nienawidzić? - mówił coraz ciszej.

- Nie będziesz taki jak twój ociec Yoongi. Bo ty jesteś dobrym człowiekiem - odpowiedziałaś sennie.

- Kocham cie - szepnął Suga do słuchawki nim zasnęłaś.

*

Witam witam i o drogę pytam

Zapraszał serdecznie do Dziwki|JHope

Mam nadzieje, że słuchaliście juz

Kocham was ❤

Bayo <3

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro