4. 23 maj
Usłyszałam krzyk. Szybko wstałam, ziewnęłam i podbiegłam do okna. Za oknem zauważyłam Renuel'a i małego, rudego kotka. Chłopak biegał za zwierzątkiem z miotłą
-UCIEKAJ POTWORZE!!- krzyknął Renuel i kichnął
-Zostaw go!- powiedziałam dość głośno biorąc pod uwagę to że dopiero wstałam
Renuel odwrócił się w stronę mojego okna i szybko uniósł się na dywanie stworzonym ze swojego żywiołu
-Mam alergię- mruknął i wrócił do swojego poprzedniego zajęcia
Zbiegłam na dół i złapałam kota
-Zostaw go!!- wrzasnęłam i skierowałam w niego palcem
Kierując w niego palcem z niego wyleciała biała iskra i Renuel stanął w bezruchu
-Ren!!- wrzasnęłam i przytuliłam kotka do siebie
Spróbowałam pomyśleć o odczarowaniu go i znów machnęłam palcem. Renuel znowu się rusza
-WOW- otworzył buzię jak najszerzej mógł
-Co? Ty też tak umiesz- mruknęłam
-Nie, nie... NIE UMIEM!- krzyknął zdziwiony
-Jak to?- zapytałam z tym pięknym przerażeniem w oczach
-No tak, tylko najsilniejsi potrafią robić takie rzeczy... I to jeszcze na samym początku!- spojrzał się na mnie
Ja tylko uśmiechnęłam się, przytuliłam mocniej kotka i pobiegłam do swojego pokoju. Tam przebrałam się i znalazłam jakieś pudełko na legowisko dla kiciusia. Rudzielec wyciągnął się i zaczął ugniatać materiał w pudełeczku
-Grzeczny kotek- pogłaskałam go
Cały dzień zleciał mi na nauce magii. W końcu usnęłam.
--------------------
I oto kolejny rozdział, baaaardzo krótki, ale jest!
~Wigza
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro