Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

Rozdział 1

Z oddali słyszę mój budzik wydobywający się z Samsunga Grand Prime 6. Odchylam poduszkę z twarzy i siadam na łóżku, a następnie przecieram zaspane oczy. Rozglądam się po pokoju i zauważam, że na krześle obrotowym siedzi moja przyjaciółka, Bella. Cicho się zaśmiała z mojego porannego wyglądu.
- Dzień dobry śpiąca królewno. Czas do szkoły. Pospiesz się, bo inaczej spóźnimy się na lekcje matematyki u pani Anderson.
- Ja tu się znalazłaś? I która godzina? - zapytałam się.
- Sama się wprosiłam, bo jak zwykle twój szanowny ojciec leży w salonie nachlany w trzy dupy. A godzina moja droga jest 7:25.
- Co tak późno minie obudziłaś? A tak w ogóle to od ilu minut tak siedzisz?
- Nie miałam serca cię budzić, bo wiem jaka jesteś gdy ktoś cię budzi. Od jakiś 15 minut tu siedzę.
- Ty zdrajczyni krwi. Naprawdę uważałam cię za przyjaciółkę. - mówię nadąsana.
Kieruję się do szafy i otwieram drzwi. Szperam w wieszakach. W końcu znalazłam ulubioną czarną bluzę, do tego jeszcze czerwoną koszulkę na ramiączka i spodnie koloru limonkowego.
- Spakowana jesteś? - pyta przyjaciółka.
- Wczoraj nie miałam na to czasu. Mogłabyś mnie spakować? A i czy mogę zostać u ciebie na noc?
- Jasne, źe tak.
- Dzięki. Jest w-f dzisiaj?
- Z tego co wiem nie ma, bo pan Blood zachorował i nie będzie go do końca następnego tygodnia.
- Przynajmniej mamy spokój od biegania i tak dalej. Zaczekasz na mnie chwilę? Spakowałaś mnie do siebie?
- Jeszcze się pytasz. Zaraz cię spakuję, nie martw się o to. Leć się ubrać. - zaśmiała się Bella.
Zniknęłam za drzwiami łazienki i szybko wyskoczyłam z piżamy, aby po chwili ubrać wcześniej wymienione rzeczy. Gdy się ubrałam przeczesałam swoje brązowe włosy szczotką i zaplotłam je w kłosa. Na oczy nałożyłam cienie do powiek, aby zakryć niewyspanie po dzisiejszej nocy.
Gdy byłam gotowa wyszłam z łazienki i podeszłam do biurka po torbę, która leżała na krześle obrotowym. Wzięłam ją i podeszłam do szafki nocnej, wzięłam telefon do ręki, a następnie schowałam go do kieszeni z boku torby. Gdy byłam gotowa wyszłam z sypialni i skierowałam się na schody, które prowadziły na niższe piętra mieszkania. Zbiegłam po nich i poszłam do kuchni aby wsiąść jabłko, żeby przegryźć je w drodze do szkoły, a także pieniądze na weekend u przyjaciółki. Pospiesznie i cicho przeszłam przez salon i wyszłam na dwór. Zamknęłam dom na klucz i skierowałam się do białego Mercedesa C4 mojej przyjaciółki, która już czekała na mnie ma miejscu kierowcy. Wsiadłam do samochodu i rzuciłam torbę na tylne siedzenie. Oparłam się o zagłówek i jedząc jabłko ruszyłyśmy z pod mojego domu. Podczas jazdy samochodem, Bella włączyła radio, w którym leciały przeboje. Razem podśpiewując dotarłyśmy w końcu do szkoły. Nasze liceum mieściło się w centrum miasteczka o nawie Montreal, niedaleko Ottawy, około 198 kilometrów. Nasze miasteczko składa się z dwóch sklepów spożywczych, szkoły baletowej, kina, kilku klubów dyskotekowych, biblioteki, posterunku policji, szpitala i kilku szkół, między innymi takich jak: szkoła podstawowa, gimnazjum i liceum, każda w innym budynku i innym obszarze miasteczka.
Bella zaparkowała na parkingu szkolnym po czym wysiadłyśmy. Wzięłyśmy nasze torby i skierowałyśmy się do wejścia budynku szkolnego.

Hejka naklejka !!
Mam nadzieję, że się podoba. W mediach macie wygląd sypialni Melissy. Proszę o komentarze, a w nich piszcie swoją opinię na temat rozdziału, i prosiłabym o gwiazdeczki.
W taki razie do kolejnego rozdziału.

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro