Rozdział 2
Kiedy razem z Bellą weszłyśmy do budynku szkolnego podbiegł do nas Alex, by mnie powitać całusem w policzek, a z moją przyjaciółką prosto w usta.
- Ciebie też miło widzieć w ten piątkowy poranek. - mówię.
- Tak wiem. Mamy łączenie z wami za pana Stewarta, za muzykę. Co macie wtedy? - pyta Alex.
- To jest na 3 lekcji, tak? - pyta Bella.
Chłopka kiwa głową na potwierdzenie.
- To mamy wtedy historię z panią Glow. Wstrętne babsko. Ciagle by dawała jedynki za byle co. - mowię. - Więc chyba sobie nie popiszecie tajemniczych liścików.
- Już myślałem, że nam się upiecze. - mówi zawiedziony chłopak.
- A my mamy jakieś łączenie? - pyta Bella swojego chłopaka.
- Tak, za pana Blooda. Macie wtedy z panią Anderson i to z 1e, więc będziecie mieli normalną lekcję.
- Ah. Jak ja tej baby nie lubię. - mruczę pod nosem. - Zaraz będzie dzwonek. To do zobaczenia na zastępstwie u nas.
- Tak. Do zobaczenia. - mówi Alex.
Pociągam dziewczynę za rękę i kierujemy się na drugie piętro szkoły, gdzie mamy mieć matematykę. Kiedy jesteśmy na odpowiednim piętrze kierujemy się pod okno. Rzucam torbę koło grzejnika, siadam na parapecie i opieram się o szybę. Patrzę na widok za oknem. Kiedy dzwoni dzwonek na lekcję matematyki podnoszę się z miejsca, biorę torbę i zarzucam ją na ramię. Idę niechętnie do klasy, do której już weszła nauczycielka. Przyspieszam kroku i po chwili jestem w klasie. Idę do ławki koło okna w ostatnim rzędzie, gdzie siedzę razem z Bellą. Gdy jestem w połowie drogi pani Anderson mierzy mnie wzrokiem nieprzychylnym.
- Masz jakieś wytłumaczenie, żeby nie wpisać ci spóźnienia, Connor? - pyta mnie nauczycielka.
- Otóż mam. Późno wstałam z łóżka, a na dodatek moja praca jest w toalecie pogryziona przez psa. Czy takie wytłumaczenie pani przyjmuje?
- No niech ci będzie. Ale na następny raz się nie spóźniaj. - ostrzegła mnie matematyczka. - I zrobisz przy tablicy zadanie numer 23 strona 34 na ocenę.
Wlokę się niechętnie w stronę tablicy. Gdy jestem przy tym nieszczęsnym przedmiocie biorę podręcznik, który wyciągam z torby i otwieram na stronie podanej przez nauczycielkę. Gdy patrzę na zadanie osądzam, że jest banalne, ale gdy przyszedł czas na rozwiązanie wcale tak nie było. Jednak po dłuższym zastanowieniu się jak rozwiązać w końcu wpadłam na pomysł. Swój pomysł zapisuje na tablicy i czekam na ocenę nauczycielki. Po chwili milczenia nauczycielka przemówiła.
- No no Connor nieźle to rozwiązałaś. Chyba nikt tego by nie rozwiązał nawet z trzecioklasistów. Jako jedynej udało ci się dobrze to zrobić. Dostajesz 4+. Siadaj na miejsce.
Odkładam kawałek kredy i biorę do ręki torbę. Schodzę z podwyższenia dla nauczyciela i idę w stronę przyjaciółki, która niecierpliwie wierci się na swoim miejscu. Siadam na swoim miejscu. Wyciągam zeszyt i piórnik. Otwieram szybko zeszyt i przepisuję przykład z tablicy do niego. Gdy skończyłam akurat zabrzmiał dzwonek na przerwę. Jeszcze usłyszałam głos nauczycielki przez gwar jaki zapanował w sali.
- Przez weekend macie zrobić w domu zadania od 25 do 35 strony 35 do 45. I nie chce żadnych nieprzygotowań na następnej lekcji, bo będzie kartkówka z tych zadań, więc radzę się przyłożyć do ich zrobienia.
Opuściłam salę jak najszybciej się dało i poszłam na biologię, którą miałam z panem Brushem w sali 21 na parterze. Gdy jestem pod salą wchodzę do środka i zajmuję ławkę pod oknem. Wykładam podręcznik i zeszyt do biologi na blat, gdy obok siebie słyszę głos Steli Meyer. Jest ona królową tej szkoły, krótko mówiąc dziwką. Każdy facet na nią leci. Jest blondynką z dużymi piersiami i długimi nogami. Kiedyś była moją przyjaciółką, ale kiedy dowiedziała się o mojej sytuacji panującej w domu odwróciła się ode mnie. Rozpowiedziała w całej szkole, że mój ojciec był napity, podczas jednej z wizyt jej dziewuchy w moim domu. Od tamtej pory mnie poniża przed całą szkołą.
- O nasza biedna dziewczynka jest zagubiona. - zakpiła dziewczyna.
- Spadaj suko. Odczep się ode mnie. Pilnuj swoich spraw. - odparowuję jej i popycham ją tak, że leci na najbliższy stolik.
- Pożałujesz tego jeszcze szmato !!
- Zobaczymy kto będzie się śmiał ostatni. - mówię.
- Cisza i spokój. - do klasy wszedł nauczyciel. - Czy nie wolno was zostawiać samych na 5 minut bez robienia sobie krzywdy? Dobra nie odpowiadajcie. Na dzisiejszych zajęciach obejrzymy film o gadach i płazach. Na następnej lekcji będzie kartkówka z tego, więc radzę się skupić na filmie. A zapomniałbym. Za miesiąc w naszej szkole odbędzie się olimpiada na temat bezkręgowców i roślin. Chętni, którzy chcą się zgłosić proszeni są do pozostanie po lekcji.
Po czym zgasło światło, a na telewizorze pojawiły się zwierzaki. Po kilku minutach głowę podpierałam, ponieważ leciała mi w dół. Chciałam spać, a wiadomo, że na lekcjach trzeba uważać i słuchać to co nauczyciel mówi. Kiedy film się skończył zbieram swoje książki i wsadzam je do torby, która leżała na blacie. Po chwili stałam przy biurku nauczyciela.
- Proszę pana, bo ja chciałabym zgłosić się do tej olimpiady.
- Już się zapisuje. Podasz imię i nazwisko?
- Melissa Connor.
- Już cię zapisałem. Na następną lekcję przyniosę ci materiały oraz próbne testy z poprzednich lat.
- Dobrze proszę pana. Do widzenia.
- Do widzenia.
Wychodzę z sali i widzę Bellę z Alexem, który stoją przy ściśnie i rozmawiają o nadchodzącej dzisiejszej imprezie u Erica MacMillta.
Hejka naklejka !!!
Witam was w nowym rozdziale. Wiem, że rozdział miał się pojawić w sobotę, ale miałam sprawy rodzinne. Obiecałam dłuższy rozdział i jest. Czekam na wasze opinie na temat rozdziału i gwiazdki. Od razu mówię nie wiem kiedy kolejny, bo muszę zdawać przedmioty, aby nie być zagrożona na koniec roku szkolnego. W takim razie do kolejnego.
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro