Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

Rozdział 49. Wyniki

Od tam tego dnia gdy wybaczyłam Krystianowi, byłam najszczęśliwszą osobą na świecie.Niestety dość ostatnio bolała mnie strasznie często głowa, z tego wszystkiego postanowiłam iść do lekarza zrobić badania.Właśnie siedzę w salonie, bawiąc się z moim synkiem, gdy usłyszałam że dzwoni mój telefon

-Tak słucham - powiedziałam do rozmówcy

-Dzień dobry pani Lauro, mówi doktor Stefan, jak w sprawie pani wyników- powiedział a ja z tego nic nie rozumiałam

-Coś z nimi nie tak - zapytałam i usłyszałam głuchą ciszę po drugiej stronię

-To nie jest rozmowa na telefon, możemy się spotkać? - zapytał a ja przeczuwałam że coś jest nie tak

-Oczywiście, za godzinę powinnam być w klinice - odpowiedziałam

-To w takim razie, do zobaczenia - powiedział dziwnym głosem lekarz

-Do zobaczenia - odpowiedziałam i się rozłączyłam

Popatrzyłam na Maksa bawiącego się , nawet nie zauważył że odeszłam.Szybko zawołałam kogoś aby zajął się na jakiś czas moim synkiem, a ja skierowałam się do samochodu. Po półgodzinie byłam pod klinikom, i kierowałam się w stronę gabinetu lekarza

-Dzień dobry pani Lauro jeszcze raz, zapraszam - powiedział doktor uśmiechając się przy tym , z otwartymi drzwiami do jego gabinetu. Usiadłam na krześle na przeciwko lekarza i patrzyłam, jak kładzie wyniki przede mną

-Pani Lauro, spytam wprost. Miała pani jakiś wypadek ?- zapytał podejrzliwie lekarz, a ja nie wiedziałam o co chodzi ale od powiedziałam

-Miałam poważny wypadek po którym straciłam pamięć i wzrok ale dzięki operacją wzrok powrócił, a pamięć nie dawno wróciłam, gdy spadłam z schodów i mocno uderzyłam głową - powiedziałam a lekarz tylko pokiwał głową że rozumie

-Niestety mam dla pani złą wiadomość, gdy pani uderzyła mocną głową, zrobił się potężny krwiak w głowię, niestety jest on tak duży że nic nie możemy zrobić, przykro mi- powiedział lekarz a mnie zamurowało. Jaki krwiak, za pózno, nie to nie możliwe

-Panie doktorze, musi być jakaś szansa - powiedziałam rozpaczliwi

-Przykro mi nawet jak bardzo bym chciał, jest już za pózno, zostało pani nie dużo czasu - powiedział a ja zapłakana wybiegłam z gabinetu. Nie to nie możliwe, gdy mi się wszystko zaczęło układa, mam tak po prostu to stracić.Poszłam do domu, gdy dopiero się uspokoiłam, postanowiłam nic nikomu nie mówić. Weszłam do domu i pierwszą rzeczą która mnie spotkała był Maks biegnący w moją stronę

-Mamusiu co tak długo- powiedział z żalem a ja nie mogłam opanować emocji, i rozpłakałam się

-Przepraszam cię synku , miałam coś do załatwienia - powiedziałam przytulając go mocno do siebie

-Dlaczego płaczesz - zapytał, i co ja mu miałam powiedzieć że umieram i że znowu go zostawię , tylko że teraz na zawsze.Jakie to życie jest nie sprawiedliwe

-To z szczęścia kochanie, co powiesz na to jak mamusia się z tobą pobawi ?- zapytałam żeby nie ciągnąc tego tematu

-Tak, chodzmy - powiedział szczęśliwy i pociągną mnie do swojego pokoju

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro