Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

Rozdział 45. To znowu ty !

Patrzyłam jak podpływa do brzegu i wychodzi calutki mokry i znowu nie mogłam powstrzymać śmiechu i wybuchłam

-To znowu ty!- krzyknął nieznajomy sfrustrowany

-Jak widać w całej okazałości, niestety ostatnio prześladuję mnie wielki pech życiowy i pana sprowadził na moją drogę - zaśmiałam się i chciałam odejść ale złapał mnie za łokieć

- Tak szybko tym razem nie uciekniesz, po pierwsze wystawię ci rachunek za mój telefon a po drugie co ty tu robisz ?- wypowiedział wściekle aż mu żyłka mocno pulsowała na szyi z czego tylko się zaśmiałam

- Rachunek to sobie możesz wystawić za naukę cierpliwości a co  do tego co tu robię to już nie twoja sprawa !- powiedziałam po czym wyrwałam swoje ramię z jego uścisku

-Jeszcze zobaczymy czy będziesz taka mądra pózniej- wysyczał i odszedł a ja mu tylko pomachałam na do widzenia czym jeszcze bardziej go chyba rozzłościłam. Ze śmiechem odwróciłam się i spojrzałam na dziewczynę która stała koło mnie z przerażoną miną

-Pracujesz tu pierwszy dzień? - zapytała a mi się to wydawało dziwne, bo chyba widać że jestem nowa

-Tak, a czy coś się stało ?- zapytałam podejrzliwie

-To chyba już stracisz pracę, długo nie popracujesz - powiedziała nieznajoma i zamierzała odejść ale chwyciłam ją za dłoń

- Czemu? Nie rozumiem o czym mówisz ?- powiedziałam

-Ten chłopak którego przed chwilą wrzuciłaś do basenu a pózniej się z nim pokłóciłaś jest ratownikiem - powiedziała dziewczyna a ja w dalszym ciągu nie wiedziałam  o co jej może chodzić ?

-Nie rozumiem dalej, dlaczego miała bym stracić pracę przez drugiego pracownika ?

-Tak, ponieważ jest on najlepszym ratownikiem a do tego jest synem właściciela - po wypowiedzeniu tych słów od nieznajomej dopiero teraz wiedziałam w jakie kłopoty się wpakowałam, ledwo zaczęłam pracę a już na dzień dobry ją stracę przez jakiegoś pajaca

-No ładnie, nie wiedziałam kim on jest a do basenu wpadł przez przypadek nie zauważyłam go - zaczęłam szybko się tłumaczyć

-Nie tłumacz się mi, moim zdaniem się mu należało strasznie się rządzi, wreszcie ktoś mu nosa utarł - powiedziała dziewczyna i zaczęła się śmiać a ja razem z nią bo co to tego była to naprawdę zabawna sytuacja

-Veronica jestem - przedstawiła się dziewczyna uśmiechając się promienie do mnie

-Laura , która zostanie zaraz wykopana z pracy- zaśmiałam się i ucisnęłam wyciągniętą dłoń dziewczyny

-Widzę że dobrze się bawicie - usłyszałyśmy męski głos za nami, nie musiałam się odwracać żeby wiedzieć do kogo należy

- Wyśmienicie, wspominamy chwilę która wydarzyła się przed chwilą - mówiąc to odwróciłam się i zaśmiałam mu się prosto twarz

-Radzę ci uważać na słowa, bo może to się dla ciebie zle skończyć - powiedział i podszedł do mnie jeszcze bliżej

- Będę mówiła to co będę chciała, niestety ale jak byś nie zauważył też jesteś tu pracownikiem więc co do mnie i mojej pracy nic nie masz - powiedziałam uśmiechając się pewnie ale w duchu byłam w połowie

- Masz rację nie obchodzi mnie twoja praca tu ale to będzie katastrofa jak będę musiał cię widywać, więc mam nadzieję że nie będziemy wadzili sobie na wzajem - powiedział i przez chwilę mierzyliśmy się wzrokiem jak by to miało kogoś zabić

-Masz rację w innym wypadku znowu coś ci się stanie - zaśmiałam się i odeszłam zaczynając moją dzisiejszą pracę

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro