Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

Rozdział 18. Cios

Wściekły Krystian zmierzał w naszym kierunku, najpierw wyrwał Olivie z rąk Marko a pozniej szedł w moją stronę.

-Czy w oby dwie jesteście głuche, czy nie wyraziłem się jasno i wyraznie że miałyście zostać w domu- mówił Krystian który już gotował się ze wściekłości.

- Ja faktycznie musiałam nie słyszeć, byłam mocno zamyślona- powiedziała Olivia uśmiechając się przy tym a ja myślałam że zaraz wybuchnę śmiechem, czy ta dziewczyna nie mogła wymyślić czegoś lepszego.Krystian spojrzał na nią groznie i już ledwo panował nad nerwami a ja bym nie była sobą gdybym oliwy do ognia nie wrzuciła.

-Ja tam usłyszałam inną wersję - uśmiechnęłam się do niego perfidnie.

-No ciekawy jestem co takiego- syknął Krystian prosto w moją twarz.

-Usłyszałam że mamy gdzieś wyjść a nie nie wyjść - twarz Krystiana przypominała teraz pomidora, był taki czerwony na twarzy z wściekłości że zastanawiałam się czy dobrze zrobiłam.

- Do samochodu marsz - wysyczał Krystian i za ramię zostałyśmy ciągnięte. Podróż samochodem była nie do wytrzymania, panowała tam atmosfera jak by ktoś kogoś zaraz miał zabić. Gdy dojechaliśmy do domu pierwsza z samochodu wyskoczyła Olivia a za nią Krystian i zaczęli się wydzierać na całą posiadłość. Po cichu wyskoczyłam z samochodu i skierowałam się do ogrodu, tam stanęłam na małym mostku i zamyśliłam się oglądając księżyc.Po kilku minutach poczułam za sobą czyjąś obecność nie musiałam się obracać żeby wiedzieć kto to jest.

-Zdenerwowałyście mnie dzisiaj- powiedział już spokojny Krystian stając koło mnie.

-Ty też mnie zdenerwowałeś, nie musiałeś od razu robić takiego przedstawienia- powiedziałam naburmuszona.

-Wiem przepraszam ale zdenerwowałem się jak dostałem telefon że wyszłyście po mimo jak prosiłem żebyście zaczekały na mnie- powiedział skruszony Krystian obejmując mnie przy tym - martwię się o was jesteście dla mnie oby dwie wszystkim nie zniósłbym jak by wam coś się stało.

Zszokowana stałam i nie wiedziałam co powiedzieć ale po chwili jeszcze bardziej stanęłam jak słup

-Kocham cię Lauro,jesteś najlepszym co mnie w życiu spotkało- powiedział cicho przy moim uchu Krystian a ja poczułam motylki w brzuchu z szczęścia. Po mimo naszego nie najlepszego początku ja go tak samo pokochałam.

-Ja ciebie też kocham - mówiąc to odwróciłam się w jego stronę i spojrzałam w oczy w których zobaczyłam tyle szczęścia, gdzie jeszcze u nikogo tyle nie widziałam, pod wpływem chwili po prostu go pocałowałam.

Następnego dnia wstałam dość rano ale niestety i tym razem mojego męża już nie było.Szczęśliwa po wczorajszym wydarzeniu zeszłam na dół zrobić sobie śniadanie ale usłyszałam kłótnie dobiegając z biura Krystiana.Podeszłam bliżej i z ciekawości podsłuchiwałam co takiego się stało.

-Nie rozumie pan co do pana mówię to jest nie możliwe- powiedział wściekły Krystian do jakiegoś nieznajomego faceta.

-Rozumiem pana zdenerwowanie i zdziwienie ale to co mówię jest prawdą, zanim tu przyszedłem żeby pana o tym poinformować szczególnie wszystko sprawdziłem- mówił spokojnie nieznajomy.

-Pan nie rozumie ja mam już nowe życie. Ożeniłem się już drugi raz a pan mi mówi że moja pierwsza żona która kilka lat temu zginęła w wypadku teraz niby żyję i nic nie pamięta - powiedział szokowany i oburzony Krystian a mi serce prawie stanęło gdy to usłyszałam.

-Przykro mi ale w tej sytuacji pana drugie małżeństwo jest nie ważne w tym przypadku - powiedział mężczyzna a ja prawie zemdlała od tych wiadomości.

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro