Rozdział 38. Koszmar
Obudziłam się w nocy zalana potem,śniły mi się jakieś straszne koszmary a co bardziej strasznego śniło mi się że zostawiłam swoje dziecko i przez sen płakało żebym wróciła a najgorsze jest to że naprawdę przypomniałam sobie że miałam syna ale nie pamiętam jak miał na imię, nic kompletnie tylko pamiętam że go miałam i zostawiłam ta myśl dobiła mnie i kontrolując swoich emocji wpadłam w histerie i głośno zaczęłam płakać , budząc przy tym pana Krystiana bo biegiem wpadł do mojej sypialni
-Lauro co się stało?- zapytał przerażony siadając przy tym koło mnie na łóżku i przytulając
-Śnił mi się koszmar, który okazał się prawdopodobny- wyszlochałam bo nie mogłam się uspokoić bo w taki straszny sposób przypomniałam sobie że porzuciłam własne dziecko
-Nie rozumiem jak prawdopodobny ? Co ci się śniło Lauro ?- zapytał dalej mnie uspakajając a ja się zastanawiałam co takiego niby mam mu powiedzieć że przypomniałam sobie że urodziłam kiedyś dziecko i nie pamiętam kompletnie nic więcej i że musiałam je gdzieś porzucić od razu powie że jestem wyrodną matką
-Nie powiem panu, pomyśli pan o mnie źle wtedy - rozpłakałam się jeszcze głośniej
-Obiecuję że nic o tobie źle nie powiem i nie osądzę.Lauro proszę powiedz mi co ci się takiego śniło - nalegał dalej a ja postanowiłam mu powiedzieć bo czułam że mogę mu zaufać
-Przy śniło mi się że miałam dziecko i je porzuciłam i ten chłopczyk wołał mnie przez sen żebym wróciła bo mnie potrzebuję a gdy się obudziłam przypomniało mi się że to wszystko jest prawdą, wróciła mi pamięć że porzuciłam własne dziecko a ja nawet nie wiem gdzie jest i jak ma na imię - powiedziałam przez szloch, mocząc mu całą koszulkę
-Uspokój się Lauro z twoim dzieckiem jest na pewno wszystko w porządku i na pewno go nie porzuciłaś po prostu sobie jeszcze do końca nie przypomniałaś wszystkiego a nastąpi to pewnie szybko skoro przypomniałaś sobie o jego istnieniu
-Chciała bym je przytulić i pamiętać chociaż wszytko co jest związane z moim dzieckiem, więcej nie pragnę - powiedziałam dalej wtulając się w jego tors
-Pomogę ci , ale teraz musisz się uspokoić. Zostawię cię tu teraz na kilka minut i pójdę po tabletki na uspokojenie dobrze? - zapytał powoli odrywając mnie od siebie a ja tylko pokiwałam głową zgadzając się z nim a już po chwili wyszedł zostawiając mnie samą.Siedząc tak zastanawiałam się jak moje dziecko ma na imię , ile ma lat. Dobijało mnie to że jako matka nic nie wiem o swoim dziecku i że w ogóle istniało. Gdy Krystian wszedł zastał mnie znowu płaczącą wniebogłosy. Podał mi tabletki i wodę i kazał szybko połknąć a później położyć się z powrotem na łóżku razem z nim po czym mocno przytulił i po jakimś czasie płakania w niego uspokoiłam się i zasnęłam, śniąc dalej o moim dziecku
Gdy wstałam obok mnie pana Krystiana nie było a mi przypomniała się cała sytuacja z wczoraj ale że byłam na tabletkach nie wpadłam w histerie tylko spaliłam buraka że on całą noc leżał tu razem ze mną. Spojrzałam w stronę zegarka i dostałam zawału było już południe a ja dopiero co wstałam, szybko się ubrałam i zbiegłam na dół gdzie była tylko gosposia krzątająca się po kuchni
-Dzień dobry pani, widziała może pani Maksa ? - zapytałam kobiety trochę nie zręcznie bo jako opiekunka powinnam to najlepiej wiedzieć
-Tak w domu go nie ma, pan Krystian zabrał go ze sobą bo powiedział że panienka miała ciężką noc i musi odpocząć a jak wstanie to miałam przekazać że ma pani cały dzień dzisiaj wolny na odpoczynek
-Wolny? Dziękuję pani - powiedziałam miło do kobiety i wyszłam z kuchni , postanowiłam się przejść skoro mam dzisiaj cały dzień dla siebie bo nie ukrywam przydał mi się. Gdy tak spacerowałam i rozmyślałam postanowiłam do wiedzieć się prawdy od matki skoro sobie przypomniałam musi mi wyjaśnić gdzie jest moje dziecko i dlaczego nic mi o nim nie powiedziała .
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro