Rozdział 15. I co teraz ?
Siedziałam i czekałam na tą ekipę sprzątającą kurcze już prawię 14 :00 a ich dalej nie ma.Nagle usłyszałam że ktoś wchodzi do domu, i to nie jedna osoba bo było ich więcej.
-Dlaczego jest tu taki bałagan ?- zapytał głos, a ja znałam ten głos mianowicie należał on do mojego kochanego dziadka.
-Bałagan, to mało powiedziane to co tu jest to jakby tornado tu przeszło, Krystianie wyjaśnisz nam to ?- zapytał głos mojej matki.
No nie wierzę co oni tu robią ?
-Oczywiście mamo,ale najlepiej będzie jak się osobiście spytasz swojej córki bo za ten cały bałagan odpowiada ona - powiedział Krystian a ja już w myślach widziałam ten jego głupi uśmiech. Co za gad on to zaplanował i bardzo dobrze wiedział że tego nie posprzątam że się tak łatwo dałam podejść.
-Jak to ona zrobiła, moja mała wnusia i takie coś - powiedziała podenerwowana babcia.
-Owszem pod moją nieobecność zrobiła huczną imprezę żeby zrobić mi na złość , ale prosiłem ją żeby to posprzątała zanim się zjawicie na obiad, ale widać że nie zdążyła a i za chwilę też mają i moi rodzice wpaść - powiedział tłumacząc Krystian, a ja dobrze wiedziałam że w duchu cieszy się że mu się udało.Teraz przed nimi wszystkim się skompromituję.
-Gdzie ona jest ? Już ja jej pokarze,żeby zrobić nam taki wstyd - powiedziała wściekła matka.
-Nie tak ją wychowaliśmy - powiedział jeszcze bardziej wściekłym głosem mój ojciec.
No super teraz już po mnie. Po minucie do salonu wparowała cała moja rodzina a za nimi powolnym krokiem szedł szczęśliwy Krystian.
- Lauro czy możesz wyjaśnić nam ten bałagan który panuje w całym domu ?- wydarła się wściekła matka.
-Ja już to sprzątam mamo- powiedziałam spokojnie żeby uspokoić chodz trochę wściekła kobietę.
-Kochanie chciałem ci tylko powiedzieć że ekipę sprzątającą którą wynajęłaś musiałem odwołać, ponieważ prosiłem cię żebyś sama to posprzątała taka była twoja kara- powiedział podstępnie Krystian.
-Krystian ma rację Lauro musisz nauczyć się posłuszeństwa, dlatego sama to posprzątasz - powiedział mój ojciec.
-Przykro mi ale zgadzam się z nimi wnusiu, zawiodłam się na tobie myślałam że jesteś bardziej rozsądna- powiedziała moja babcia skruszonym głosem, a mi się przykro zrobiła bo zawsze była dla mnie taka kochana a co ja jej w tym momencie pokazałam, że jestem rozkapryszoną dziewuchom.
-Masz czas do wieczora,my teraz wychodzimy i wrócimy wieczorem i do tego czasu tu ma być czysto - powiedziała moja matka, i skierowała się wraz z wszystkimi do wyjścia.
Kolejny rozdział na życzenie czytelniczki. Mam nadzieję że się podobał ? Już dzisiaj kolejnego nie będzie bo nie dam rady, ale może coś jutro dodam.
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro