1.
#pov.Elvi#
Biegłam na boisko, słysząc jednocześnie krzyk naszego kapitana którym był Jude. Widocznie robił im niezły trening, szkoda tylko że nie brałam udziału w meczu przeciwko gimnazjum Raimona bo byłam chora. gdy byłam już na murawie to nasz pan pelerynka odwrócił się w moją stronę z uśmiechem na twarzy. Dziwne jest to że zawsze na treningach, tylko do mnie miał anielską cierpliwość.
- Jesteś już- powiedział spokojnie- co chciał trener?
- Gadał mi jak zwykle o pierdołach- na dźwięk moich słów cała drużyna zaczęła się śmiać- a tak po za tym. To kto wygrał mecz?
- Było 10:1 ale oddaliśmy mecz walkowerem- powiedział David- tylko dlatego że na boisko wszedł Blaze
- Nie mów mi nic o nim- w moim głosie słychać ironie
- A do mnie doszły słuchy, że chcesz wymyślić jakiś atak- na twarzy Joe pojawił się chytry uśmiech
- Owszem ale Jude musiałby wykopać piłkę jak najwyżej- stwierdziłam
-Dobrze, Joe zostań na bramce a reszta niech siada- rozkazał kapitan a oni wykonali jego polecenie- jesteś gotowa
- Tak- wtedy Jude kopnął piłką na bardzo wysoką odległość a ja wyskoczyłam jednocześnie obracając wokół własnej osi, wytwarzając dym po czym uderzyłam piłkę- Mroczne Tornado
Piłka poleciała pokryta fioletowym ogniem a jej prędkość sprawiła że Joe nie zdążył jej obronić. po chwili zobaczyłam dziurę w siatce.
- Dziewczyno, zniszczyłaś siatkę- wydarł się na mnie jeden z chłopaków
#pov.Jude#
Co za sił, jeszcze takiej techniki nie widziałem. Nagle ktoś się odezwał o to że w siatce jest dziura. Elvi posmutniała z tego powodu. postanowiłem do niej podejść.
- Nie przejmuj się tym, twoja technika jest bardzo silna jaką do tej pory widziałem. Powinnaś stworzyć jeszcze dwie. Jak chcesz to mogę ci pomóc- po cym się uśmiechnąłem a ona to odwzajemniła. Następnie się odwróciłem do chłopaków- a ten który się odezwał, jak mu nie pasuje to może odejść z drużyny- nikt się nie odezwał.
Nie pozwolę żeby ktoś obraził Elvi. Ona już za wiele przeszła jak na młody wiek, zwłaszcza że straciliśmy rodziców prawie że w tym samym czasie. Zawsze gdy chciałem jej zrobić niespodziankę urodzinową to nie miałem kiedy bo nikt z nas nie zna jej daty urodzenia. Znając Darka to na sto procent nam tego nie powie. Rozmawiałem ostatnio z Joe żeby dzisiaj iść do szpitala i się tam popytać o to, on oczywiście zemną się zgodził. Kiedy po treningu mieliśmy wychodzić to na naszej drodze stanął David.
- W szpitalu wam nic nie powiedzą- skąd on o tym wie
- To kto nam niby powie?- spytał Joe
- Jedynie Blaze może wam pomóc, a z resztą pójdę z wami bo też jestem ciekawy kiedy ona ma urodziny
Po tym cała nasza trójka poszła aż pod szkołę gdzie obecnie uczęszcza chłopak. Uczniowie jak nas zobaczyli to byli zdziwieni. Nagle przyszedł wspomniany chłopak.
- Czego chcecie?- był jak zwykle opanowany
- Musimy porozmawiać, ale nie tu- on jedynie kiwnął głową żebyśmy za nim szli aż pod wieże
- To o co chodzi
- Ty jesteś jedyną osobą która może znać odpowiedz na nasze pytanie- odrzekł się David- ty na pewno znasz date urodzin Elvi
- Że kogo?- tu był zdziwiony
- Elvi czyli Eveleyna- wyjaśnił Joe
- I znając życie to pewnie chcesz coś za informacje o jej dacie urodzin- David był spokojny
- Co u niej słychać
- Powiedzmy że ma na ciebie tak zwany "Foch stulecia"- skomentowałem- To powiesz?
- Jej data urodzin to 24 grudnia- powiedział ciemnooki- pozdrówcie nią o de mnie
- Spoko- po czym ruszyliśmy do szkoły
Skoro już wiem kiedy ma urodziny to pomału trzeba planować przyjęcie urodzinowe. Trzeba wszystko przemyśleć ale na to mamy jeszcze dużo czasu, więc wszystko na spokojnie z chłopakami zrobimy.
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro