Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

Znajomki!

Z objęć Morfeusza wygnało mnie pukanie do drzwi, która godzina? Blech 7:10 kto do mnie przyszedł o tej godzinie? Jest za wcześnie! Nie mam zamiaru wstawać przecież prędzej czy później ten ranny ptaszek sobie pójdzie. No niestety ale po 2 minutach ktoś teleportował mi się do pokoju i tym kimś był Ganz! Ale co on tu- aaa... przecież miał mnie dzisiaj odwiedzić.
-Wstawaj śpiochu! -Czy on ma gong?! Widzę że jest przygotowany na budzenie mnie, nie chcę ogłuchnąć oprócz tego obiecałam że wstanę, więc chyba nie będę walczyć.
Hai Sensei~! - powiedziałam wstając. Widać było, że nie spodziewał się że wstanę i to od zwykłego "Wstawaj śpiochu!".
-Wow, od kiedy ty umiesz wstawać z łóżka, no wiem że ludzie się zmieniają ale..
-Ej, coś ci obiecałam prawda? - nie dałam mu dokończyć - Dobra to ja się idę przebrać, a ty rozgość się.
Nie chciałam myśleć nad ubraniami, więc zrobiłam sobie losowanie i uwaga, uwaga dostałam: żółte spodnie, niebieska koszulka z męską (czyt. różową) gwiazdką i białą bluzę opaskę na oczy mam już na oczach więc gotowa! No tera śniadanie i idziemy! Mówiąc śniadanie mam namyśli bardzo zdrowe kanapki z Buttellą. Gdy zrobiłam kanapki poszłam do telewizora, gdzie czekał na mnie Ganz.
-To jak zjesz co mamy w planach ? - em.. nie zastanawiałam się nad tym.
-Em... może pobłąkamy się trochę ? O już wiem trochę pochodzimy w te i wewte, a potem pójdziemy do moich przyjaciół!
-W sumie, czemu nie ? - Po tych słowach zaczęliśmy oglądać TV oraz gadać o wszystkim i niczym ,chciałam się spytać o te paski czy co on ma na twarzy, ale mam przeczucie że to niezbyt miła historia.

*TIME SKIP* (kocham to robić *_*)

gdy wyszliśmy była jakaś 9:20, wcześniej już ustaliliśmy że pochodzimy po Waterfall, Azgor naprawdę ma oryginalne pomysły na nazwy, ale nie ważne było tam jak zawsze czyli po prostu... pięknie, chyba nie ma bardziej trafnego określenia każdego Waterfall! Chodziliśmy tak z 2 godziny, postanowiliśmy iść a raczej pójść skrótem do Blue i Honeya, okazało się że Ganz ich znał, cóż nie będę musiała nikogo przedstawiać. Od razu po dotarciu do drzwi zapukaliśmy i otworzył nam Blue.
-Vinci, Ganz wchodźcie! - Przywitał nas energicznie, ale jakby się tak zastanowić to on kiedyś nie był energiczny?
-Cześć Blue! Jest Honey? czy może jest z tą dziewczyną ( ͡° ͜ʖ ͡° )
-Teraz jest u Bloody ^^
-Co? Honey ma dziewczynę? -spytał z dezorientowany Ganz - Aaa! słyszysz Blue! Nawet Ganz myśli że są parą!
-??? - No tak, najpierw trzeba mu to wytłumaczyć. Gdy już wytłumaczyłam Ganzowi całą historyjkę, zapytałam.
-Teraz rozumiesz? - Mam nadzieję że powie tak, bo nie chcę mi się znowu tego opowiadać!
-Tak, ale co was to obchodzi? - oj dużo, bardzo dużo.
-Ja się cieszę że mój brat kogoś znalazł!
-A ja jestem shiperką! To skandal nie wiedzieć o wszystkich shipach we własnym AU!
-Aha..?
-Nie ważne! Ważne jest to by ich z shipować!
-no to chodzimy do nich!
Po tych słowach wyszliśmy z domu szkielebraci, jesTEM ciekawa jaka jest ta Lajla.. może Bloody? Nie wiem, ale chyba oba należą do niej! Podczas drogi gadaliśmy o dupie Maryniej. Gdy doszliśmy na miejsce Blue zapukał do drzwi, otworzyła nam dziewczyna, była ona em... człowiekiem? No wyglądała jak człowiek, ale coś mi mówiło że nim nie jest.
-Hej Blue
-Cześć Blood! Vinci, Ganz poznajcie Blood! Blood poznaj Vinci i Ganza! - Z tego co kojarzę teraz powinnam wystawić łapę i się przywitać, co nie?
-Zajedwabiście cię poznać Blood! - Dobra plan jest taki, na początku będę miła a potem zacznę pytać o Marchewkę. Huh? Nie podała mi ręki tylko odskoczyła? Spojrzałam na nią pytająco.
-Heterofobia - Aaa.. lęk przed dotykiem, to nieco tłumaczy.
-Ajajaj! sorki! Tak w ogóle słyszałam że często jest u ciebie Honey~ - Dobra nie mogłam się powstrzymać. Ale teraz według planu!
-Nie moja wina! Blue chcę wyleczyć moją heterofobię!
-Czyli jednak, Blue też was shipuje - Em.. żartowałam z tym trzymaniem się planu!
-em... prędzej jest namolny! - co i tak nie zmienia faktu, że dostała rumieńca!
Chciałam coś powiedzieć, ale przerwał mi Ganz.
-Taaak czy inaczej, może wpuścisz nas do środka? - Ganz uratował jej tyłek, nech to chyba dobrze.
A w domu był nie kto inny jak Pan Marchewka, siedział popijając miód przy telewizorze. Chciałam coś dodać, ale jednak spróbuje trzymać się mojego planu. Ganz pierwszy się odezwał.
-Cześć Honey
-Cześć, Blue czemu nie powiedziałeś że Vinci i Ganz nas dzisiaj odwiedzą.
-Bo nie wiedziałem ^^
Po chwili zaczęliśmy wszyscy ze sobą gadać,oczy wiśnie ja raz na jakiś czas musiałam dodać swoje 2 grosze na temat Lajrrot. No i Blood jest naprawdę spoko, no może normalni ludzie mogliby mieć problem z wytrzymaniem z nią, ale ja nie jestem normalna! Wpadłam na pomysł!
-Hej ludzie! może zagramy w butelkę?

~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~

Wow aż 768 słów!

I mam pytanie do Bloody_Nightmare13

Kontynuacja tej wizyty ma być u ciebie czy u mnie? Wiesz daje ci szanse na za shipowanie mnie na śmierć. Naprawdę już nie wiem czy jestem masochistko czy sadystką ;-; tak czy siak bajo!

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro