Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

~17~

(sklepik Katiany, wieczór, New York)

Nicolas wchodzi do sklepiku. Katiany jak zwykle nie ma przy ladzie.

N.: Katiana! To ja, Nicolas!

Z magazynu wychodzi młoda dziewczyna.

K.: Mówiłam ci, ćwoku, że nie chcę cię tu więcej widzieć!

N.: Jesteś miła i sympatyczna jak zawsze.

K.: Wiem. Wynoś się!

N.: Chcę tylko z tobą porozmawiać, spokojnie.

K.: A rzucić na ciebie jakąś klątwę? Chcesz?

N.: I tak tego nie zrobisz, za bardzo mnie lubisz. I muszę ci powiedzieć, że wyglądasz olśniewająco.

K.: Tia, dzięki. Mam przez to rozumieć, że sobie stąd nie pójdziesz?

N.: Nie, Katiano.

K.: Uch. Czego chcesz, ćwoku?

N.: Czemu ciągle nazywasz mnie ćwokiem?

K.: Bo lubię. O czym chcesz gadać?

N.: Ja w sprawie tej naszej klątwy...

K.: Nie zdejmę jej. Musicie nauczyć się z tym żyć i tyle. To wszystko?

N.: Tak. Ale czemu...

K.: Bo tak! Nie zdejmę tej klątwy, ćwoku!

N.: Katiana, proszę cię!

K.: Mówiłam, że nie! Zamierzasz wiercić mi tym dziurę w brzuchu?!

N.: Tak! Masz to zdjąć.

K.: Pfff, nie. Ale mogę dać ci jedną laleczkę voodoo, żebyś sobie stąd poszedł. Pasi?

N.: Laleczkę voodoo?

K.: Tak, laleczkę voodoo. Doczepisz do niej włosa tej jednej osoby i będziesz mógł ją kłuć,dźgać...

N.: Po co mi to?!

K.: Nie masz żadnych wrogów?

N.: Biorę tą laleczkę, ale jeszcze tu wrócę!

K.: Będę czekać z niecierpliwością.

Katiana podaje Nicolasowi laleczkę voodoo. Nicolas bierze ją.

N.: Żegnam cię, Katiano.

K.: A idź ty, ćwoku jeden!

Nicolas wychodzi ze sklepiku, a Katiana wraca do magazynu.

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro