Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

~13~

(Komenda policji, gabinet komendanta Traska, popołudnie, New York, ten sam dzień)

Komendant siedzi przy biurku i przegląda dokumenty. Do gabinetu wpada Ron, policyjny szpieg.

K.T.: Hej, Ron. Co u ciebie słychać?

R.: Och, to, co zawsze. Złapaliście tych dilerów, na których dałem wam namiary?

K.T.: Prawie wszystkich. Mamy jeszcze kilku, którzy jakimś cudem nam się wymknęli. Ale to tylko kwestia czasu, zanim tu do nas trafią. Coś nowego u naszych kochanych dilerów?

R.: Domyślili się, że mają szpiega, który jest jednym z ich ludzi. Derek zaczyna powoli mnie szukać. Jak narazie mnie nie podejrzewa, to dobrze. No i mam dla ciebie nowe namiary.

K.T.: Jak zwykle, wielkie dzięki. Z drugiej strony, lepiej by było, gdyby nie zaczęli niczego się domyślać. Spróbuj nie dać się przyłapać, Ronnie. Szkoda by mi było ciebie.

R.: Naprawdę? Nie wiedziałem, że tak bardzo mnie lubisz.

K.T.: Kumple na wieki, co nie? Pomijając sprawy służbowe, jak czuje się Lisbeth?

R.: Lisa. Mów jej Lisa. Wszystko w porządku. Jeszcze kilka tygodni i będzie rodzić. Ma termin na 19 lutego, nie mogę się doczekać.

K.T.: Wcale ci się nie dziwię. Nawet nie wiesz, jak bardzo ja sam chciałbym zostać ojcem. Mam już w końcu prawie 40 lat, trzeba by było wziąść się do roboty.

R.: Yhm, starość, nie radość. Ale najpierw radziłbym znaleźć sobie jakąś normalną dziewczynę, od tego zacznijmy.

K.T.: Dobra rada, Ron.

R.: Wiem, ja mam same dobre rady. Idziemy dzisiaj po pracy do baru? Może kogoś poznasz.

K.T.: Mogę iść. Chociaż myślę, że za często tam ostatnio bywam.

R.: Oj, nie przesadzaj, Tom. W takim razie do zobaczenia w barze.

K.T.: Do zobaczenia, Ronnie.

Ron wychodzi z gabinetu. Trask wraca do przeglądania dokumentów.

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro