Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

🦊18🦊

Tobi pov.

Mój sen zakłócił ruch Naru, który się na mnie położył. Więc przebudony leżałem a na mnie Naru, koło mojej głowy jak się okazało leżał kot. Zasłoniłem twarz ręką i zacząłem rozmyślać o bzdetach. Po chwili usłyszałem pukanie do moich drzwi.

~Wejść.~ Powiedziałem trochę głośniej tak aby nieobudzić Naru. Po chwili przez próg przeszedł Hidan.

~Za cztery godziny, Ja, ty i Deidara, wyruszamy na misję do kraju fal. Mamy tam się spotkać z informatorem Akatsuki.~ Jashinista powiedział zwięźle i wyszedł. Westchnąłem przecierając twarz dłonią. Zacząłem głaskać Naru po głowie na co on się przepudził. Popatrzył mi w twarz po czym ziewnął i schował twarz w moją klatkę piersiową.

~Za nie całe cztery godziny ide na misję.~ Naru spojrzał na mnie. Spojrzał na mnie swoimi patrzałkami a ja nie mogłem wytrzymać jego słodyczy i zacząłem się rumienić.

~A na ile?~ Zapytał przyciszonym głosem.

~Misja jest do kraju fal, więc pewnie z tydzień nam to zajmie.~ Gdy tak patrzyłem na jego twarzyczkę, jego poliki i nosek zaczęły się różowić a oczka zaszkliły się. Jego uszka oklapły a ogonki poruszały się bez ładu.~ Ej, ej, ej. Nie płacz to tylko tydzień może krócej. Nie płacz.- Powiedziałem lekko zdezorientowany. Chwyciłem go pod pachy oraz podciągnąłem go trochę do góry i przytuliłem. Młodszemu poleciały łzy z oczy a ja je lekko wytarłem rękawem.

~Ciiiiiii..~ Szepnąłem i zacząłem głaskać go po pleckach. W pewnym momencie przesunąłem ręką z jego karku na koniec kręgosłupa i zacząłem go lekko głaskać po ogonach. Młody się lekko wzdrygnął i cichutko stęknął. Zarumieniłem się. Głaskając go tak po ogonach przez przypadek przesunąłem ręką po jego pośladku. Ten znowu stęknął i wypią lekko tyłek do góry. Zarumieniłem się mocniej lecz nadal był to tylko rumieniec na polikach i uszach. Niepewnie znowu to zrobiłem a drugą ręką lekko smyrałem go po ogonku. Naru spojrzał się na mnie. Jego twarz była cała w rumieńcach, z jego ust leciała cienka struszka śliny. Zcisnął piąstki na mojej koszulce a jego uszka były oklapnięte. W pewnym momencie poczułem jak Naru zaczyna się o mnie ocierać. Nagle do pokoju wbiegł Kyūbii.

~Co tu się dzieje?? W całej bazie czuć jego feromony.~ Powiedział zdenerwowany. ~Trzeba wziąść go do medyka.~ Powiedział po czym podszedł do nas i wziął Naru na ręce. Wyszedł z pokoju a ja poszedłem do łazienki i przetarłem twarz zimną wodą. Ehhhh... Pomyślałem i wróciłem na łóżko. Wziąłem kotka na ręce i zacząłem go głaskać.

Kurama pov.

Zaniepokoiło mnie natężenie feromonów Naruto które było czuć wszędzie, na szczęście zwykli ninja tego niemoga wyczuć lecz przy takim dużym natężeniu mogli coś poczuć ale to tylko wątpliwości. Zaniosłem Naruto do medyka gdzie przedstawiłem sytuację.

~Dobrze, proszę aby Pan położył go na kozetce, zaraz podam mu leki.~ Zrobiłem tak jak mówił i usiadłem obok kozetki. Medyk najpierw obadał go a potem podał leki. ~Zaczął kolejną ruje.~ powiedział po czym na mnie spojrzał.~Wiesz co mogło spowodować wcześniejsze przebudzenie ruji?~ Spytał mnie, ja na chwilkę się zamyśliłem po czym powiedziałem.

~Jak wbiegłem do pokoju to ten zamaskowany trzymał rękę na tyłku Naruto a drugą dotykał jego ogona.. to są dwa najczulsze punkty więc może to..~ Powiedziałem lekko pod irytowany. A może to właśnie ten zamaskowany jest mu przeznaczony.. Jak się tak okaże to przez ten czas powinien zostać z Naru i przy nim być. Pomyślałem i poszedłem do pokoju zamaskowanego. Wszedłem tam i powiedziałem.

~Musimy poważnie porozmawiać..~ Powiedziałem po czym usiadłem na krześle, chwile po tem on się dosiadł.
~Wale prosto z mostu. Jakie uczucia żywisz do Naruto i od jak dawna?

~Ciężko się przyznać bo to jednak jeszcze dziecko ale kocham go i to się tak naprawdę zrodziło jak go spotkałem w jaskini.. Tak jakbym to właśnie na niego czekał całe życie i jakby to on był mi przeznaczonym..

~Hmmm, jak się okaże że Naruto czuję to samo.. to będziesz musiał z nim zostać przez najbliższy tydzień bo przez waszą ,,zabawę,, zaczęła mu się ruja~ Gdy wpomniałem o słowie zabawa to czarnowłosy sie zarumienił nie miłosiernie ~ a ruja bez przeznaczonego po poznaniu go jest jeszcze bardziej bolesna.

~T-to niebyła zabawa, to wyszło przez przypadek Gdy chciałem go pocieszyć bo za jakieś trzy godziny wyruszam na misję do kraju fal..

~Ta, przez przypadek. Jak narazie nienastawiaj się na misję bo możesz zostać  jak się okaże tak jak mówię. I spokojnie, załatwię to u Paina jak się tak okaże.~ Powiedziałem po czym wyszedłem z pokoju i wróciłem do Naruto. Jego feromonów już nie było tak czyc jak przed tem, więc pewnie lek podziałał. Wszedłem do medyka, spojrzałem na młodego który siedział na kozetce i pił herbatę.

~Mógłbym na chwilę zostać sam z Naruto?~ Spytałem medyka a ten tylko kiwnął głową i wyszedł.
~Smarkaczu musimy pogadać. Wiem że jeszcze jestes dzieckiem ale niestety okolicznosci zmuszają mnie do tej rozmowy. Co czujesz do tego zamaskowanego typa?

~E-emm.. C-czuję się jakby był mi bardzo bliski i-i.. tak jakby p-przeznaczony?~ Powiedział trochę poddenerwowany a zjego oczu poleciały łzy.

~Spokojnie smarkaczu, to nic złego, w przypadku naszej rasy to normalne.. Co prawda przeciętny wiek takich rzeczy to szesnaście lat a u ciebie to trochę zawczesnie to i tak nie masz co się przejmować~ Przytuliłem młodego a ten się wemnie wtulił, uwcześnie odkładając kubek.
~Może uszczęśliwi cię to że on czuję to samo.~ Młodszy popatrzył na mnie ze zdziwieniem. ~Gadałem z nim jak wyszedłem i jak się okazuje jesteście sobie przeznaczeni, choć to dziwne że rozwinęło się to między kitsune i człowiekiem ale miłości się nie wybiera.~ Z końcem mojej wypowiedzi wszedł medyk. Ja wstałem i pogłaskałem Naruto po głowie. ~Ide pogadać z Painem odnośnie misji zamaskowanego bo przy takiej sytuacji musi zostać.~ Powiedziałem, Naruto kiwnął głową a ja ruszyłem do gabinetu Paina. Zapukałem do drzwi, po chwili usłyszałem głośnie ,,wejść,, więc wszedłem.

~Co cię tu sprowadza?

~Przyszedłem pogadać o misji Tobi'ego..

~Hmm?

~Chodzi o to że Tobi nie może ruszyć na tą misję.~ Mężczyzna za biurkiem spojrzał na mnie pytająco. ~Okazuje się że Tobi i Naruto są sobie przeznaczyeni i przez dość głupią sytuację Tobi wywołał u młodego ruje i musi zostać z młodym. Inaczej to może mieć poważne skutki zdrowotne dla Naruto, zwłaszcza że młody jest w czesnym etapie ciąży..

~Więc tak się sprawy mają.. Okej powiedz Tobi'emu że zostaję ja zaraz znajdę kogoś na zmianę.

Kiwnąłem głową i wyszedłem. Poszedłem do Tobi'ego i mu o wszystkim powiedziałem. Po czym ruszyłem do Naruto mu powiedzieć o tym co ustaliliśmy. Wszedłem do gabinetu medyka i usiadłem przy Naruto.

_______________________________

O to i mamy kolejny rozdzialik.. Tak wiem pojebany plus w wcześniejszych rozdziałach było mówione że jak Naru jest w ciąży to ma niebyć tych ruj ale ja stwierdziłem że skoro to początek jego ciąży to mogę wjebać jedna ruje :3

~Sayonara

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro