Rozdział 10
*Sara*
Nagle zadzwoniła do Leo jego mama i kazała mu już wracać do domu.
Ja też postanowiłam,że już pójdę do domu.Po przyjściu od razu weszłam do pokoju Lily
żeby podzielić się z nią przygodą jaka mi się dzisiaj przytrafiła.Weszłam do jej pokoju i.....
Nie zdążyłam nic powiedzieć tylko widziałam czarny obraz chyba zemdlałam.
*Lily*
Sara weszła do mojego pokoju i zemdlała.Szybko zawołałam mamę.
Zadzwoniłam po pogotowie,przyjechała po 5 minutach.Strasznie się boję o Sarę
jak jej się coś stało to sobie tego nie wybaczę,będę miała Ją na sumieniu.Zapytałam
ratownika z pogotowia czy możemy z mamą jechać do szpitala z Sarą
- Przepraszamy możemy jechać też? Jesteśmy siostrą i mamą
- To w takim razie zapraszam.
Oki wsiadłyśmy do do karetki po 10 minutach byłyśmy w szpitalu
usiadłam na krześle i zaczęłam płakać mama mnie przytuliła i pocieszyła.
Nagle wyszedł do nas lekarz.
- Mam złe wieści,oznajmił
- Słuchamy,odpowiedziałyśmy z mamą chórem
- Niestety zemdlenie spowodował rak płuc.
- SŁUCHAM?!,SARA MA RAKA?!,wywrzeszczałam
-Przykro mi ale tak
Nie wytrzymałam zaczęłam beczeć jak małe dziecko,postanowiłam
zadzwonić do Charliego.
- Halo Charlie PRZYJEDŹ DO SZPITALA
- CO SIĘ STAŁO?! JUŻ JADĘ!
*Charlie*
Siedzę sobie u mnie w pokoju i nagle zadzwoniła zapłakana Lily
jest w szpitalu o boże co jej się stało? Dobra ja jadę do szpitala.
Gdy tylko Lily mnie zobaczyła od razu do mnie podbiegła i mnie
przytuliła.Nagle Powiedziała
Lily : - Charlie Sara ma raka.
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro