Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

🦊22🦊

Pioseneczka z góry towarzyszyła mi podczas pisania tego rozdziału, fajny vibe i przekaz też niczego sobie UnU

------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------

Naruto pov.

Połowę wczorajszej nocy spędziłem na próbie rozmowy z czerwonowłosym chłopakiem. Jedyne co zyskałem to prawie niesłyszalne mruknięcia z jego strony, lecz to i tak był już spory postęp. Chłopak, po mojej miłej prośbie Paina, otrzymał swój pokój tuż przy moim aka Tobi'ego. Co prawda musi być cały czas zamknięty na pieczęć ale przed obawom o moją kolejną miłą prośbę otrzymałem dostęp do tego pokoju.

Obudziłem się wraz z pierwszymi promieniami. Na dzień dobry przywitał mnie ból brzucha i jego okolic. Ignorując ból obudziłem Tobi'ego i poprosiłem aby przygotował mi gorącą kąpiel. Kiedy starszy przygotowywał mi kąpiel przede mną zmaterializował się Kyuubi. Uśmiechnąłem się do mężczyzny a ten ziewnął po czym wykrzywił usta w delikatnym uśmiechu. Lis usiadł koło mnie na łóżku i się do mnie przytulił, oczywiście odwzajemniłem przytulasa.

~Jak się czujesz młody?

~Trochę brzuch mnie boli..~ Mruknąłem po czym wrócił Tobi mówiąc że kąpiel gotowa.~ Tobiś.. pomożesz mi się umyć?~ Spytałem wyciągając w jego stronę rączki na co ten zadowolony wykrzyknął na tak po czym wziął mnie na ręce i zaniósł do łazienki. Odstawił mnie przy wannie i odsunął się dwa kroki w tył dając mi się rozebrać. Pomógł mi wejść do wanny po czym się wygodnie ułożyłem i z pomocą starszego zacząłem się myć. Nagle zaatakował mnie rozdzierający ból w okolicach brzucha.

Kurama pov.

Usłyszałem przeraźliwy krzyk Naruto dochodzący z łazienki. Bez namysłu wbiegłem tam. Ten niemot stał jak słup przy wannie a blondwłosy zwijał się z bólu. Jego uszka były oklapnięte a jego ciało otaczała czerwona chakra. Woda w wannie przybierała coraz to mocniejszego rdzawego koloru. Krew.. Wyjąłem chłopca z brudnej cieczy po czym owijając go w ręcznik szybkim krokiem ruszyłem do Eizo. Wparowałem do jego gabinetu jak burza przez co o mało nie stłukł kubka. Spojrzał na mnie pytająco ale widząc moje przerażenie szybko wziął ode mnie młodszego który nadal głośno skomlał z bólu. Patrzyłem jak brązowo włosy robi młodszemu podstawowe padania. Po chwili spytał się go co go boli, lecz nie otrzymał odpowiedzi bo młodszy wydał kolejny rozdzierający i skulił się trzymając za brzuch. Mężczyzna widząc to wziął się za robienie usg młodszego. Stałem tak roztaczając coraz cięższą do zniesienia aurę przerażenia i stresu. Eizo po chwili użył chakry leczniczej i nakierowując ją w Naruto, młodszy zaczął się uspokajać i zasypiać. Patrzyłem jak pogrąża się w śnie lecz moje ręce od paru chwil nic nie są wstanie zrobić jak tylko się trząść. Nagle zauważyłem zmartwionego brązowowłosego który delikatne złapał mnie za dłonie i zaczął je masować kciukami.

~Jest ważna sprawa związana z młodym, lecz najpierw może trochę ochłoń. Zaparzę herbaty.. ~ Po tym odszedł ode mnie by wykonać wcześniej wspomnianą czynność. Zestresowany siedziałem patrząc na chłopca pogrążonego we śnie. Brązowowłosy podał mi kubek z ciepłym naparem i podkładając sobie krzesło usiadł obok mnie.

Po trzydziestu minutach ciszy, w której mogłem się lekko odstresować, młodszy mężczyzna postanowił się odezwać.

~Naruto.. jakby to.. emm..

~No wykrztuś to z siebie.~ Powiedziałem jak zaciął się na dłuższą chwile.

~Naruto poronił.. Co prawda nic mu nie zagraża ale nie wiadomo jak jego ciało i psychika zareaguje na to.~ Wziął łyka herbaty i westchnął.~ Mam mu to przekazać jak się obudzi?

~Nie, ja mu to powiem.. w swoim czasie..~ Ostatnie słowa wypowiedziałem prawie że niesłyszalnie. Pijąc już lekko ostudzony napar pogrążyłem się w własnych myślach. Z jednej strony unikniemy ciąży, na którą jest zbyt młody i stwarza dla niego lekkie zagrożenie przy porodzie bo jego ciało jeszcze się rozwija ale z drugiej jego już i tak zarysowana psychika może już kompletnie paść.. Czyli będzie potrzebny ten zamaskowany idiota aby podtrzymać psychicznie tego smarkacza.

Narrator pov.

Chłopiec przez kolejne godziny spał, lecz wewnątrz walczył z bólem. Pomimo bycia w pół śnie wyczuwał wszystko co się działo wokół niego. Najbardziej drażniąca była dla niego przygnębiona i przepełniona stresem aura starszego lisa. Chciał się ocucić do końca i przytulić starszego, lecz jego ociężałe ciało nawet nie drgnęło. Poddawszy się tracił kolejne pokłady siły aż w końcu znowu zasnął głębokim snem. Po mimo słów medyka, Kurama nie zamierzał opuszczać swojego szczenięcia. Argumentacja że już jest późno i powinien się położyć spać na niego nie działała. Za namowami Eizo, Kurama położył się spać, lecz przy Naruto. Zmienił się w małej wielkości lisa i ułożył się przy chłopcu. Młodzieniec westchnął i wyszedł do swojego pokoju. Lis po mimo tego że miał odpowiednie warunki, nie mógł jeszcze przez długo zasnąć aż w końcu mu się udało zapaść w kruchy sen.

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro