Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

Rozdział 69

-Musieliśmy się dowiedzieć kto jest dobroczyńcą* . Tylko w ten jeden sposób mogliśmy się dowiedzieć kto robi te listy -Powiedział patrząc prosto w moje oczy. -Ja tak bardzo żałuje -Wyszeptał. Wstałam gwałtownie z miejsca po czym uderzyłam go z otwartej w lewy policzek. Chłopak syknął pod wpływem bólu.
-Jak mogłeś?-Wysyczałam przez zęby. -Nienawidzę cię -Warknęłam -Przez ciebie chciałam się zabić!
-Cait przepraszam,ale musiałem -Powiedział wstając z miejsca . Brunet podszedł do mnie.

*Calum*
-Ale się nie udusze ?-Zapytałem kiedy Derek zawiązywał na mojej szyi lekki supeł. Hale jedynie wywrócił oczami.
-Nie ,nie udusisz się . Może za bardzo cię nie lubię ,ale nie jestem mordercą-Powiedział.
-Załatwiliśmy wszystko-Usłyszałem głos Taylora*. -Powinieneś zadzwonić do reszty. Muszą wiedzieć -Słowa siekorwał w moją stronę
-Lepiej będzie jeżeli się nie dowiedzą -Odpowiedziałem poprawiając sznur na szyi.
-A co z Caitlin?-Spytał Derek
-Będzie musiała zrozumieć. Musimy dowiedzieć się kto jest dobroczyńcą . Przeproście ją ode mnie -Hale i Taylor skineli głowami. Derek spojrzał na swój zegarek który miał na nadgarstku.
-Dobra reszta zajmienie się sami ja muszę spadać -Rzekł -A i Calum weź-Chłopak podał mi do ręki pudełko tabletek.-Tylko dwie tabletki nie więcej !-Powiedział surowo
-Ale dlaczego ? Po co mi one
-Odlecisz na kilka godzin ale się obudzisz. Tylko dwie jak weźmiesz większą dawkę zgon na miejscu -Skinęłem głową biorąc do ust tabletki.
Zakręciło mi się lekko w głowie ,ale potem przestało.- Na razie -Machnął ręką po czym odszedł .
-Kurwa ni podoba mi się ten plan -Westchnął Taylor -Ale jak muss to muss -Chłopak stanął na małym taborecie przywiązując na górę przed nami kawałek liny by wyglądało jakbym się powiesił po czym lina się zerwała.
-Jak myślisz uda się czy nie ?-Zapytałem
-Musi -Rzucił zchodząc z taboretu -A teraz kładź się i udawaj martwego. Umówiłem się z dobroczyńcą za dwadzieścia minut. -Położyłem się na ziemi po czym ponownie powiedziałem
-Tabletki jeszcze nie działają. A co jak on przyjdzie wcześniej a ja sobie tutaj gadam z tobą -Taylor wywrócił oczami. Po chwili obraz zaczął mi się zamazywać. Widziałem czarne plamy. Po chwili zapadła ciemność.

-Dlaczego mi nie powiedzieliście?-Zapytałam wycierając rękawem od bluzy łzy z policzka
-Tak było prościej. Gdy wiedzieliśmy tylko ja ,Taylor i Derek. -Powiedział Calum
-To kto jest dobroczyńcą ?-Spytał wkurzony Ashton
-Taylor jeszcze nie wrócił...nie powiedział wam?-Zapytał Hood. Pokręciłam przecząco głową
-Ja sam nie wiem kto to. Przecież spałem
-Kto to Taylor -Odezwał się po chwili Stiles.
-Ten seksowny kelner -Zaśmiała się Lydia. Stilinski machnął ręką na jej słowa.
-Ale Peter mi powiedział że prawdopodobnie dobroczyńcą jest ojciec Brad'a-Powiedziałam
-Wątpie-Rzekł Derek -Za nim upozorowaliśmy śmierć Calum'a sprawdzałem jego ojca. Nie było go w Australii. Wyjechał do USA w sprawach służbowych. Tak więc to nie on

Calum żyjeeeee
Trochę krótki :))
Później dodam jeszcze jeden dłuższy

*Dobroczyńca-Osoba która stwarza listy i wpisuje na nie nazwiska

Taylor Smith -Kelner z baru


Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro