Rozdział 4
*Caitlin*
Godzina 22:34
Może to moja wina? Może to dlatego że go od siebie odpychałam? A może on mnie już nie kocha? Woli ta całą Mali..Pfff
Po kąpieli położyłam się do łóżka(oczywiście w moim pokoju)przykryłam się pierzyna po czym zamknęłam oczy.Chciałam zasnąć i obudzić się dopiero jutro.Po chwili usłyszałam głosy za drzwiami.
-Na samym końcu jest wolny pokój jak chcesz to możesz sie tam położyć spać-Powiedział Ashton.Usiadłam na łożku chcąc jak najwięcej usłyszeć.
-Dziękuję Ash-Zachichotała.Wywróciłam oczami.-A Caitlin śpi z tobą?
-Emm nie dziś nie..pewno obraziła się o coś-Prychnął a ja nie wierzyłam własnym uszom.Ja się obraziłam.Trzeba było nie ślinić sie do starszej siostry Hood'a.
-No okey...to dobranoc Ash-Potem nie słyszałam już nic no chyba że dźwięk otwieranych drzwi obok.Pokój Ashton'a. Wstałam z łóżka po czym wyszłam z pokoju po cichu otwierając drzwi od jego pokoju. Chłopak był w łazience.Usiadłam na jego łóżku biorąc w dłoń jedną poduszkę.Dawno tu nie spałam.Zobaczyłam że z komody zniknęło nasz wspólne zdjęcie które tam miał.Łzy pojawiły się w moich oczach.Ashton mnie jeszcze kocha? Blondyn wyszedł z łazienki.Na mój widok lekko się przestraszył. Taa taka straszna jestem.Pomyślałam .
-Caitlin co tutaj robisz?-Zapytał kierując się w moją strone.Wszedł na łóżko przykrywajac się.
-Mogę z toba spac?-Zapytałam.Ashton przez chwilę nic nie mówił lecz skinął lekko głową.Weszłam pod pierzynę.Blondyn zgasił światło kładąc sie na końcu łóżka.Uniosłam brwi do góry.Przysunęłam się do niego przytulając do gołych pleców.Irwin poruszył się po czym powiedział
-Caitlin gorąco mi -Wtedy nie wytrzymałam usiadłam na łóżku i dałam się ponieść emocją
-Czy ty mnie kochasz?-Zapytałam gdy łzy już spływały po moich policzkach.Ashton zapalił lampkę podpierając się na łokciach.Wyglądał na zaskoczonego.
-Czy to że powiedzialem że jet mi gorąco i masz się do mnie nie przytulać świadczy o tym że cię nie kocham ?-Zapytał.Wstałam z łóżka odkrywając sie gwałtownie tak że połowa koldry wylądowała na chłopaku.
-Niech Mali odpowie ci na to pytanie -Rzuciłam wychodząc z jego pokoju. Usiadłam na jednym ze schodów i zaniosłam sie cichym szlochem. Schowałam twarz w dłonie. To prawda.Ashton już mnie nie kocha. A to tylko moja wina.To przez to że odpychałam go od siebie.To przez to że jak był w więzieniu to powiedziałam mu że go nie kocham.Poczułam na plecach czyjąś dłoń.Podniosłam głowę mając nadzieję że to Ashton lecz zobaczyłam Caluma.Usiadł kolomnie i obioł ramieniem.
-Co sie stało?-Zapytał
-Ashton mnie nie kocha-Wydukłam przytulając sie do niego
-J-Jak to ? Powiedział ci to
-Nie..ja to widzę...obiecał mi że mnie nie zostawi. A tak naprawdę kłamał-Płakałam.Hood głaskał mnie po plecach szeptając ciche "juz spokojnie"
Nawet nie wiem kiedy moje powieki opadły i zasnęłam
PIEPRZONY CHUJ IRWIN
Nie lubię tej Mali(w tej historii xd)
Prosze o vote i kom
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro