3
Dyżur mijał mi spokojnie. Poznałam Piotrka, Julka i Marcina - chłopaków z kardiologii. Okazało się, że jestem jedynym kardiochirurgiem w całym szpitalu. Trochę mnie to zdziwiło, bo kto w nagłym wypadku przeprowadziłby operację, ale Julek powiedział, że Wiola - lekarz na laryngologii ma drugą specjalizację, ale ostatnio jej interwencja była potrzebna 8 lat temu.
***
- No i ja mówię "Proszę Pana, proszę się nie kręcić, ja tylko chcę zdjąć bandarz", a ten gość 170kg żywej wagi płacze, bo wszedł w pokrzywy - śmieję się razem z Piotrkiem, który opowiada o swojej akcji ratunkowej na *SORze.
Wszyscy zaczynamy się śmiać.
W tym momencie spoglądam na ekran telefonu i widzę, godzina 10:47. O 11:00 umówiłam się z Juźwiakiem w kawiarni. Chcę zakończyć to wszysko raz na zawsze.
- Sorry chłopaki, ale muszę iść - powiedziałam.
- Patrycja, coś się stało? - zatrzymał mnie głos kolegi.
- Nie, umówiałam się po prostu w kawiarni - i jakby nigdy nic, odeszłam.
Ruszyłam w kierunku windy i nacisnęłam guzik. Po chwili winda zatrzymała się, a ja weszłam do środka. Liczyłam, że nie będzie się musiała zatrzymywać, ale się pomyliłam. Winda zatrzymała się na 3 piętrze, przed blokiem operacyjnym i wsiadł do niej nikt inny jak Łukasz.
Spojrzeliśmy sobie w oczy. Widziałąm u niego smutek i... złość? Niby dlaczego miałby być na mnie zły? Myślałam, że chce pogadać. Mimo wszystko liczyłam na przeprosiny. Ja chciałam zrobić mu niespodziankę, a on prawie na mnie nakrzyczał.
Jego wzrok jeszcze kilka sekund próbował mnie przepraszać, ale po chwili spoczął na moich ustach. Łukasz ruszył przed siebie, podszedł do mnie i nie zwracając uwagi, czy są tu inni ludzie pocałował mnie przyciskając tym samym do ściany windy.
Całowaliśmy się tak kilka dobrych sekund. Gdy uświadomiłam sobie, że drzwi windy dalej są otwarte, delikatnym ruchem ręki sięgnęłam w bok i nacisnęłam guzik >|<, oznaczający zamknięcie drzwi. Winda ruszyła, a mój chłopak oderwał się ode mnie.
- Przepraszam Cię za wszystko co zrobiłem - powiedział i jeszcze raz mnie pocałował.
- Nic się nie stało. Po prostu chciałam zrobić Ci niespodziankę. Nie myślałam, że się wkurzysz - powiedziałam, a na moje usta wkradł się mały uśmiech. Łukasz wysiadł na 5 piętrze, a ja zjechałam do piwnicy, gdzie miałam spotkanie z Tomkiem. Nie chciałam do tego wracać, ale skoro mamy pracować w jednym szpitalu, musimy wyjaśnić to, co było kiedyś.
Łukasz POV's
- No, to na pewno nie była łatwa operacja - powiedział Leśnik [czyt. Jurek Leśniek] myjąc się po operacji.
- No, nie była. Ostatnio bespośredni masaż serca wykonywałem trzy lata temu. To była wyjątkowo rozległa **tamponada osierdzia - powiedziałem przytakując koledze. Człowiek na 8:00 przychodzi do roboty, tu 10:05 i już taka poważna operacja.
W zasadzie to nie ja powinienem ją przeprowadzać, a Patrycja. Dyrektor powiedział, żebyśmy ją pierwszego dnia oszczedzili, mimo tego, że to najlepszy kardiochirurg jakiego znam. Miałem co do niej małe wyrzuty. Rozumiem, chciała mi zrobić niespodziankę, ale poczułem przez chwilę, że nie ma do mnie zaufania.
- Słuchasz mnie, stary? - zaczął mi machć ręką przed twarzą.
-Co? A tak, tak - powiedziałem na odczepnego. - Muszę iść, mam dyżur. Siema - zbiłem z nim piątkę i odszedłem.
- Siema? Od kiedy on mówi siema? - słyszałem głos Leśnika, który mówił sam do siebie. Pewnie myślał, że nie słyszę. Mimo tego uśmiechnąłem się.
***
- O Łukasz - zaczepił mnie Marcin, mój najlepszy kumpel.
- No?
- Jezu, słodki Panie. Widziałeś jakie ta Patrycja ma ciało. O mój Boże - mówił napalony jak reksio na szynkę, a we mnie zbierała się chęć przywalenia mu porządnie.
- No, ładna jest. To prawda.
- Ładna? Łukasz, co się z tobą dzieje? - zapytał.
- O co Ci chodzi? - nie wiedziałem co się dzieje.
- Zawsze byłeś pierwszy do komentowania nowych pielęgniarek, a teraz? Teraz co? To ta twoja nowa laska tak Cię wzięła pod pantofel? - mówił, a we mnie zbierał się szał.
- Nie mów tak o niej. To cudowna dziewczyna. Patrycja jest wspaniałą kobietą i czuję, ze to ta jedyna - i dopiero zorientowałem się, że właśnie się wsypałem.
- Czekaj, czekaj. Patrycja. Czy to zbieżność imion, że tak nazywa się nasza nowa Pani kardiochirurg? Ha. To ona. To twoja laska - mówił, jak nakręcony, a ja delikatnymi gestami subtelnie pokazywałem mu, żeby zamkął ryj, bo zaraz wszyscy będą o tym wiedzieli.
- Ciszej, proszę - mówiłem spokojnie, ale jego próby opanowania się były zabawne, jak nigdy.
- Dlaczego to ukrywacie? Wstydzisz się tego? - pytał.
- Skąd. Po prostu ja tu jestem ordynatorem, a ona załatwiłą sobie tą robotę sama. Nie chcę, aby ktoś rozpuszczał plotki, że ma tą pracę przeze mnie. Ona jest mega wrażliwa na tym punkcie.
- Jasne. Rozumiem. Musisz ją bardzo kochać.
- To prawda. Nie mówiłem tego nikomu, ale chciałem się jej niedługo oświadczyć - wypaliłem.
- WOW. To się spiesz, bo tutaj każdy facet w szpitalu na ją na oku - zaśmiał się, ale moja mina wcale nie wyglądała na śmiech.
- Wiem właśnie. Nie wiesz gdzie jest Pati teraz? - zapytałem.
- Teraz wydaje mi się, że jest w szpitalnym barze - powiedział zamyślony. - I spiesz się podwójnie, bo z tego co mówiła, jest tam z kimś umówiona - powiedział, a ja nie zwracając uwagi na jego nawoływania odszedłem wściekły do windy. Kliknąłem guzik, a licznik pokazał -1. Szlag. Postanowiłem wybrać schody. Bedzie szybciej. Leciałem jak burza. Byłem tak wkurzony, że myślałem o rozniesieniu tego szpitala. Nie wiem z kim i po co się umówiła, ale wiem jedno. Nie pozwolę jej nikomu odbić. Jest dla mnie zbyt ważna.
* skrót od Szpitalny Oddział Ratunkowy
** stan nagłego zagrożenia życia, w którym dochodzi do przedostania się do jamy lub wypełnienia jamy osierdzia innym płynem, powodującego utrudnienie napełniania jam krwią podczas rozkurczu serca
Pierwszy DRAMATIMEEEEEE. Ciekawe co łączy Paterycję i Tomka z karetki. Macie pomysły???
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro