Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

Rozdział 38

Minął miesiąc. Tom z Tordem właśnie wyszli z urzędu. Obaj byli ubrani w nowe czarne garnitury. Wcześniej szatyn wyraził parę uwag, że Tord mógłby mieć biały, ale został zignorowany.
Razem z nimi byli ich przyjaciele i rodzice Norwega.

- No i kto by pomyślał, że tak to się skończy? - Edd przeleciał po nich wzrokiem.

- Nikt normalny - stwierdził Tord.

- To może teraz przyjdziecie do nas na kawę i jakieś ciasto? Głupio tak tego nie uczcić.

Ponieważ wszyscy poza Tordem też tak myśleli, pół godziny później siedzieli już w salonie w domu Pata i Paula.
Nie obyło się bez pytań, czy nie zamierzają zamieszkać sami, ale Tord powiedział, że teraz jest za wcześnie na takie przemyślenia. Tak naprawdę jednak już o tym myślał, tylko nie mówił nic Tomowi, bo obawiał się, że ten wpadnie na coś głupiego.
Co prawda dalej nie był stu procentowo pewny czy "chce resztę życia spędzić z szatynem", ale nic mu nie szkodziło spróbować. W końcu jak nie teraz to kiedy? Już trochę lat ma.
Tom natomiast był szczerze szczęśliwy. Był raczej typem osoby, która wszystko robi pod wpływem chwili, ale później i tak tego nie żałuje. Obiecali sobie też, że jeżeli przestaną czuć się dobrze ze sobą, albo poznają kogoś innego, powiedzą sobie o tym.
Tomowi tylko parę razy przez myśl przeszło, że nigdy by się nie spodziewał, że tak to wszystko się potoczy. Nie pomyślał jednak ani razu, że to coś złego. W końcu wszystko się z biegiem czasu może zmienić.

Parę miesięcy później Tord znalazł fajne mieszkanie, do którego przenieśli się razem z Tomem. Po jakimś czasie Edd z Mattem sprzedali dom, bo - jak twierdzili - był za duży dla ich dwójki. Oczywiście cała czwórka dalej miała ze sobą dobry kontakt i odwiedzali się w nowych domach parę razy w miesiącu.

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro