Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

część 15

Po zakończeniu kolacji ciocia Dominika pożegnała się z nami szerokim uśmiechem. Widać było po niej, że jest zadowolona. Ciekawe czy byłaby tak samo radosna gdyby znała prawdę ....
No cóż po wyjściu cioci, Dominik potocznie zwany idiotą kazał mi iść na górę. Nie mam zamiaru robić tego co on chce. A tym bardziej mówić do niego panie. To mnie chyba najbardziej rozsmieszało.
Po wejściu na górę swobodnie położyłam się i szczerze mówiąc nawet się nie bałam.
Gdy usłyszałam jego kroki powoli podniosłam się.
-No i co mi będziesz robił panie ?
Powiedziałam w wielkiej ironii.
-Przez ciebie wszystko sie pomieszało. Mówiłem co masz jej powiedzieć.
-Zapomniałam, musiałam improwizować. Ciesz się, że w ogóle coś powiedziałam.
-och, tak dziękuję, że mi łaskę zrobiłaś. Do niczego się nie nadajesz.
-W takim razie jeżeli się nie nadaje to może w końcu mnie uwolnisz?
-Nie.
Tak serio to nie wiedziałam co do niego czułam. Z jednej strony go nienawidziłam, ale z drugiej uwielbiałam. Sama nie wiem za co. Pożądanie ? A może miłość ? Dwa wyrazy podobne do siebie a jednak zupełnie inne w znaczeniu. W końcu nie ma miłości bez pożądania. Ale jest za to pożądanie bez miłości. Wiec nie wiem, która wersja mnie odzwierciedla.
-Teraz się zabawimy.
Dominik zaczął mnie rozbierać. Stawiałam opór ale na nic.
-Podobno mnie kochasz, tak mówiłeś.
-I co mi z tego ?
-Jesteś okropny. Nigdy tak nikogo nienawidziłam.
W tej chwili Dominik przestał. Z jakiej przyczyny ? Nie wiem.
-Przepraszam.
-Co ?
Jednak będę miała dzisiaj spokój, ha.
-Nie powinienem.
-No nie. Ale i tak nie zmienia to mojej opinii o tobie.
-Ja chce żyć z tobą jak w normalnym związku. Nie mogę cię zmuszać do tego jeśli nie chcesz.
-Nie, Dominik. Ty nie chcesz normalnego związku. Idź rozładuje swoje napięcie seksualne najlepiej na jakiejś innej dziewczynie ale mnie zostaw. Nie chce być twoją zabawką. Z resztą juz jestem. Nigdy cię nie pokocha prawdziwą miłością. Jesteś straszny.
-Nie myślisz tak.
-Myślę.
-Nie.
-Skąd to wiesz ?
-Widzę po twoich oczach. Jeżeli tylko zgodzisz się być ze mną przestanę robić ci wszystkie złe rzeczy i będę traktował jak królewnę .
-Jasne. Nie wierzę w to. Jesteś jakimś cholernym sadystą i ja mam wierzyć, że to ma się zmienić. Daruj sobie.
-To co mam zrobić abyś mi uwierzyła ?
-Nic nie rób najlepiej.
Dominik wyszedł. Ja nie byłam wkurzona tylko po raz kolejny upokorzona. Ja nie umiem z nim normalnie rozmawiać. A może faktycznie on chce się zmienić ? Nigdy nie wierzyłam w zmiany na lepsze. Człowiek się nie zmienia. A nawet jeśli to tylko na jakiś czas a później znowu wraca do swojej starej pozycji. Postanowiłam być mądrzejsza w tej sytuacji i poszłam za nim.
-Dominik przepraszam. Trochę mnie poniosło. Może porozmawiamy normalnie ?
-Z tobą się nie da.
Znowu się wkurzyłam ale postanowiłam się opanować.
-Dobra sprobójmy normalnie. Bo w takim układzie nic nie zrobimy.
Odruchowo przytuliłam się do niego. Nie wiem czemu to zrobiłam. Nie byłam zwykłą szmscianą lalką, która można było się bawić. Ja tez Potrzebowałam bliskości.
-Przepraszam, zachowałem się jak debil.
-Wiem.
-Wiesz co ja chce abyśmy żyli jak normalna para. Co prawda mam swoje potrzeby jak każdy człowiek ale nie chce abyś robiła to ze mną przymusu.
-Ale zdajesz sobie sprawę ze to nie będzie normalne prawda ? Ja pamiętam jaki byłeś w sumie to nawet i jeszcze przed chwilą.
-Nie chce taki być. Rozumiesz ?
-A ja nie chce być z tobą. Nie chodzi o to, że mi się nie podobasz. Jesteś całkiem sympatyczny jak  tobą rozmawiam. Chodzi o to, że tyle razy już mnie upokorzyłeś, że ja nawet nie chce ci zaufać. Mówiłeś wiele razy ze się zmienisz, a tu nic. Nie chce później się ją serio zakochać i rozczarować.
-W takim razie zrobimy inaczej.
-Jak?
-Nie mogę patrzeć na ciebie i cie nie pożądać. Kocham cie, i uświadomiłem to sobie juz dawno. Ale nie chciałem się do tego przyznać. Ja chcę abyś była szczęśliwa. Dlatego...
W tamtej chwili chyba zawahał się. Nie mógł nic z siebie wydusic.
-Albo wiesz co Grace, jednak nie.
-Co chciałeś powiedzieć ??
-Juz nic.
-Powiedz!
-No więc chce abyś była szczęśliwa dlatego... jesteś wolna. Nie musisz już ze mną tu być. Jeżeli chcesz to pomogę ci załatwić jakąś dobrą pracę albo opłace studia jeżeli chcesz. Znajdę ci jakieś ładne mieszkanie i będziesz żyła tak jak chciałaś. Mam nadzieje, ze kiedyś znajdziesz jakiegoś mężczyznę którego serio pokochasz. Możesz odejść.

❌❌❌❌❌❌❌❌❌❌❌❌❌❌

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro

Tags: