Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

Część 18

Teraz już jestem pewna, że moje życie jest prawie kompletne.
Leżąc w szpitalu uświadomiłam sobie jak bardzo silna byłam przez ten czas. Faktycznie, co Cię nie zabije to Cię wzmocni. Dziecko w drodze, a ja zostane szczęśliwą rodzicielką.
-A jak będzie chłopiec ?
-To Sean.
-Dlaczego Sean ?
-Oj zamknij się! Ma być Sean i koniec.
-Juz się zaczyna... Te wasze humorki.
-Dobra koniec, przynieś mi coś do jedzenia!
-Juz się robi skarbie.
Może i byłam niemiła dość często ale Dominik nie uciekał od odpowiedzialności.
-A co jak dziewczynka ?
-Alin.
-Czy ja mam coś w tej sprawie jeszcze do powiedzenia ?
-Ty rodzisz dziecko czy ja ? No właśnie.
Nie robiłam tego na złość. Po prostu lubiłam się z nim droczyć. On tak samo.
-A jak będzie obojniak?
-To Dominik.
-Cholera Grace !
-I to niby ja mam humorki.
Niebawem zbliżało się USG. Byłam ciekawa płci maleństwa. W głębi chciałam aby była to dziewczynka, Dominikowi było to raczej obojętne. Nie mniej jednak czy będzie chłopiec czy dziewczynka będę się cieszyć. Całe życie marzyłam o niezależności, przygodach z mężczyznami, bogactwie i tych innych rzeczach o jakich marzy typowa kobieta.
Musiałam dojrzeć do tego wszystkiego.
Dlaczego wybaczyłam Dominikowi ? Może dlatego, że się zmienił i posiada ciągłą chęć poprawy ?
Pokazał, że umie zawalczyć. A teraz tym bardziej chce z nim tworzyć szczęśliwą rodzinę.
Jedyne czego się boje to macierzyństwo. Nie chodzi mi o sam poród, który jak wiadomo w większości przypadkach jest ciężki ale o samo wychowanie. Chce sprawdzić się jako mama. Chce aby moje dziecko miało wszystko czego potrzebowało.
Jeszcze bardziej przeraza mnie myśl, że może być na coś nieuleczalnie chore albo urodzi się z jakimiś wadami. Nie mniej jednak będę je bardzo mocno kochać mimo wszystko. Każdy zasługuje na miłość. A szczególnie nowo narodzone niewinne maleństwo na miłość matki. Ja zawsze mogłam na swoją liczyć. Chce wiec zachować rodzinną tradycje.

Kilka godzin później wraz z Dominikiem czekaliśmy na USG. Bałam się, ale zarazem cieszyłam.
-Bardzo proszę wejść!
Niepewnym krokiem weszłam do sali gdzie wszystko było już gotowe.
-Proszę się położyć, to nie zajmie długo.
Po krótkim czasie widziałam obraz. Niewyraźny ale widziałam.
-I jak? Nie ma żadnych powikłań?
Byłam zestresowana a Dominik jeszcze bardziej. Mina lekarza była dość kwaśna. Zaczęłam się niepokoić o prawie panikować.
-Wszystko wskazuje na to panno Collins, że urodzą się zdrowe bliźnięta!  Gratuluje !
To chyba była najlepsza wiadomość jaką mogłam usłyszeć. Podwójne szczęście w domu...
Dominik również się ucieszył.
-A jaka płeć ?
-Dwoje chłopców.
Nie ukrywam, że nieco się rozczarowałam ale to nie zmienia faktu z ogromnej radości. Dzieci będą zdrowe i nie ma żadnych komplikacji. Chwilowo to było najbardziej istotne.
-A jak drugiemu damy na imię? Może tym razem ja wymyślę.
-Nie ma mowy. Będzie Sean i Alan.
-Przypominam, że to również moje dzieci. LIBERUM VETO !
-Cicho bądź! Chyba, że chcesz wnieść sprawę do sądu.
-Lepiej dzwon do adwokata kochanie.
-Grozisz kobiecie w ciąży ?
-Mamy takie same prawa.
-Zawsze mogę zabrać dzieci!
-Ojjj zamknij się Grace.
Zakończyliśmy naszą ,,kłótnię" długim pocałunkiem. Jestem pewna moich i jego uczuć. Będziemy zgraną rodziną.

Przepraszam, że trochę słabo ale niestety odwodniłam się i szczerze mówiąc nie mam na nic siły. Nie odchudzam się ani nic z tych rzeczy po prostu wszystko przez naukę po nocach.
Kończycie ferie czy zaczynacie?  ☺😊

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro

Tags: