Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

9

Hira:

Gdy dotarliśmy pod dom jego rodziców zdziwiłam się wielkością posiadłości. Była ogromna jechaliśmy wolno przez podwórko aż pod same drzwi. Tam zaś leży drzwiach czekała kobieta patrząc na nas obydwoje.

- Błagam się nic nie rób - mówi patrząc w moją stronę - Nie chce znów cię krzywdzić - dodaje wychodząc z samochodu.

Obszedł samochód wokół i otworzył mi drzwi podając rękę by pomóc mi wysiąść. Która chcąc nie chcąc musiałam przyjąć.

- Orhun synu! - zawołała elegancka kobieta podchodząc do nas.

Przytuliła syna do piersi a zaraz za nią przybiegła Seher.

- Tatuś! Hira! - krzyczy biegnąc prosto w naszą stronę.

Przytuliła się do nóg ojca który wziął ją na ręce i ucałował. Po czym przyszła do mnie a ja ucałowałam jej oba policzki. Gdy mała pobiegła do domu Orhun złapał mnie przy matce za rękę.

- Mamo to jest Hira moja narzeczona - mówi prostując się.

- Witamy w rodzinę Hiro - mówi przytulając mnie.

- Dzień dobry - mówię lekko się uśmiechając.

- Wejdziecie na herbatę ? - zapytała.

- Tak - odezwał się Orhun.

Znów złapał mnie za rękę prowadząc do domu.

- Orhun - odezwał się mężczyzna który wyłonił się w drzwiach.

- Tato ! - to jego ojciec ? Pomyślałam.

Przytulili się oboje i wszyscy weszliśmy do domu. Orhun ściągnął mi płaszcz i gestem ręki wskazał bym poszła przed nim. Uśmiechnęłam się i gdy jego rodzice patrzyli złapałam go za rękę. Mamy grać to będziemy. Spojrzał mi w oczy i razem ruszyliśmy do salonu.

- Babcia a wiesz! Ciocia Hira jest super bawi się ze mną cały dzień !

- To super - mówi mama Orhuna patrząc na nie z góry na dół.

Chyba nie jest zadowolona za bardzo.

- Kawy? - zapytała patrząc raz na mnie raz na czarnego.

- Tak - odpowiedzieliśmy oboje spoglądając na siebie.

Gdy posiedzieliśmy wszyscy razem z dobrą godzinę rozmawiając. W zasadzie to było jak przesłuchanie oni pytali a ja na szybko sypałam kłamstwami jak z rękawa. W końcu przeprosiłam wszystkich i wyszłam do łazienki mama Orhuna wyprzedziła go i wskazała mi gdzie jest łazienka. Lecz gdy chciałam wejść zatrzymała mnie wchodząc ze mną do środka.

- Zapytam w prost czy Orhun cię przetrzymuje? Wiem, że robi tak z kobietami odkąd mama Seher zmarła.

- Skądże. Mówiłam jak się poznaliśmy - tłumaczę.

- Tylko ja wiem, że mój syn nie chodzi do centrum handlowego więc jak się poznaliście naprawdę ? - zapytała.

Jak miałam jej to powiedzieć, że ma rację.

- O dziwo się poznaliśmy właśnie w centrum więc proszę zapytać Orhuna - mówię gdy widziałam go w lustrze w przedpokoju jak wstaje i idzie w naszą stronę.

Od razu weszłam do łazienki zamykając się od środka. Rozejrzałam się i od razu dobiłam się do okna. Otworzyłam go i wyszłam przez niego na zewnątrz. Mało zastanawiając się ruszyłam biegiem do furtki. Na moje nieszczęście gdy tylko przez nią przeszłam usłyszałam za sobą jego głos i nawoływanie mnie. Ale nie chciałam odpuszczać bać się biegłam przed siebie prosto w las. Biegłam ile sił w nogach wciąż słyszałam jego głos i przeklinanie.

- Hira to się źle dla ciebie skończ! Lepiej się zatrzymaj! Daleko nie uciekniesz! - krzyki słychać było w całym lesie i odbijały się echem.

Upadłam na kolana skręcając kostkę spanikowana zaczęłam płakać rozmazując sobie obraz.

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro

Tags: #esaret#hira