Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

8

Hira:

On to naprawdę zrobił pozbył mnie mojego dziewictwa nie pytając mnie o zdanie. Zero pytania czy może zrobił to co chciał. Ból nie ustępował zero przyjemności czułam sam ból. Jeszcze potęgowałam go myślami. W końcu gdy przestał uśmiechnął się do mnie i uwolnił moje ręce z kajdanek. Wtedy ja po prostu uderzyłam do z otwartej ręki w twarz nie spodziewał się tego bo spojrzał na mnie zaskoczony. Jednak po chwili się zaśmiał nie wiadomo z czego.

- Nie podobało ci się ? - zapytał odwracając się tyłem bym mogła się ubrać.

Nic nie odpowiedziałam bo po prostu nie miałam co mu powiedzieć. Odwrócił się gdy owinęłam się roztarganą bluzką.

- Skorzystaj z łazienki tam masz ciuchy - mówi.

- Planowałeś to ?

- By doprowadzić cię do orgazmu? - odpowiedział pytaniem na pytanie zastanawiając się chwilę - Tak - wzruszył ramionami - Ja miałem niezły ubaw gorzej z tobą.

- Ubaw ? Moją mękę nazywasz ubawem? - odpowiadam zdenerwowana.

- Przecież nie było tak źle co? - pyta podchodząc bliżej z uśmiechem na ustach.

- To było... - nie odpowiedziałam bo zostałam przygwożdżona do ściany i uciszona pocałunkiem.

Odepchnęłam go a on wciąż się śmiał.

- Obrzydliwe - mówię chodząc do łazienki.

Oparłam się o drzwi nierówno oddychając. Co on próbuje przez to zrobić? Nie rozumiem. Zaliczyłam toaletę i przebrałam się dopiero teraz zauważyłam krew na moich udach. To przez to co robił. Spojrzałam na siebie w lustrze nie byłam tą samą Hirą. Musiałam zacząć walczyć. Ale o ucieczce stąd nawet nie mam co myśleć. To jest nie do zrealizowania. Więc co mam zrobić mogę jedynie spróbować ? A co mi da próba ucieczki? Jedynie go rozzłoszczę a nie wiem czy ja to przeżyje. Z rozmyśleń wyrwał mnie jego głos.

- Dochodzisz czy co ? - zapytał rozbawiony.

Ścisnęłam ręce w pięści i wyszłam z łazienki z kamienną twarzą. Dziś przypadła mi w losowaniu nieszczęsna sukienka. Tyle dobrze że była aż do ziemi.

- Dziś zaczynamy grę - mówi idąc w stronę drzwi.

- Jaką grę ?

- Pojedziemy razem po Seher do moich rodziców przedstawię cię jako moją narzeczona ale uważaj bez żadnych akcji ! - warknął.

- Dobrze - mówię w głębi duszy się ciesząc zobaczę normalne życie za oknem samochodu.

Po oddycham świeżym powietrzem i może uda mi się coś wykombinować. Przecież przy swoich rodzicach nie będzie mnie kontrolował. Nawet gdy pójdę do łazienki. Więc w pewnym sensie się ucieszyłam. Zeszliśmy razem na dół wyciągnął z szafki koturny. I podał mi je ja zaś je włożyłam. Na barki zarzucił mi płaszcz. Gdy obie byliśmy gotowi do wyjścia złapał mnie za rękę i wyprowadził z domu wprost do auta. Wsadził mnie do niego i po chwili byliśmy w drodze do jego rodziny.

- Otwórz schowek jest tam pudełeczko.

- Pudełeczko? - zapytałam.

- Otwórz potem zadawaj pytania - mówi nie odrywając wzroku od drogi.

Zrobiłam co kazał szukając pudełeczka znalazłam malutkie.

- To? - zapytałam.

- Tak włóż go - polecił.

Otworzyłam pudełko a moim oczom ukazał się pierścionek. Z granatowym kamieniem.

- Jesteś od dziś moja narzeczona nie pytam czy za mnie wyjdziesz bo znam odpowiedź - mówi.

Zrobiłam co kazał i włożyłam pierścionek na palec. Inaczej sobie te chwilę wyobrażałam bardziej romantycznie z osobą która będę kochać. A tu jednak okazało się inaczej. Ale muszę przyznać, że pierścionek jest piękny.

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro

Tags: #esaret#hira