Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

7

Hira:

Każdy kolejny dzień był spokojny spałam w piwnicy rano mnie wypuszczał śniadanie obiady i kolejce jedliśmy razem. Do dziś to wszystko było spokojne. Aż nie zażądał ode mnie czegoś czego ja nie potrafiłam zrobić. Przyszedł do mnie jak co rano z miną mordercy. Dziś w domu nie było nikogo jak zapowiedział wczoraj. Wypuścił mnie i wprowadził do swojej sypialni.

- Wszyscy dziś mają wolne moja córka jest u babci czyli mojej mamy a ty masz robić co każe.

Nic nie powiedziałam tylko skinęłam głową na znak, że rozumiem. On zaś na środek pokoju ustawił fotel i rozsiadł się w nim.

- Rozbierz się dla mnie - mówi surowym tonem - Chce cię zobaczyć!

Stałam jak slup soli zaskoczona jego prośbą. Nie potrafiłam się ruszyć. Nie zrobiłam nawet jednej czynności. Stałam nie rozumiejąc nic. Czułam, że zaczyna się nie cierpliwić ale co ja mogłam zrobić? Czekałam aż w końcu coś się wydarzy. I nie myliłam się nie minął nawet kwadrans a on już wstał z fotela.

- Nie wyprowadzaj mnie z równowagi nie chce znów robić ci krzywdy - mówi stojąc przy mnie.

- Ja nie potrafię..

- Nie potrafisz się rozebrać !? - warknął.

- Nie gdy ktoś patrzy i tak przy całkiem obcym...

Próbowałam ostrożnie dobierać słowa by go nie rozjuszyć. Ale to na marne sam się nakręcił. W końcu mnie szarpnął i rozerwał moją bluzkę zdarł że mnie spodnie i roztargał biustonosz. Nie odezwałam się słowem za to łzy spływały mi po policzkach. Patrzyłam co robi ze mną i błagałam Boga by już przestał. Ale to wszystko to był dopiero początek. Szarpnął mnie w stronę łóżka popychając mnie na nie. Starałam się być spokojna lecz nie dałam rady gdy zapiął mi lewą rękę w kajdanki do ramy łóżka zrozumiałam co chce zrobić. Jednak moje błagania i płacz na nic się nie zdały. Gdy skończył uklęknął między moimi nogami wtedy najbardziej cieszyłam się, że chociaż majtki mam na sobie.

- Nie myśl sobie, że cię zgwałce - mówi patrząc na mnie.

-  A co innego chcesz zrobić skoro mnie tak potraktowałeś?

- To, że przypiąłem cię do łóżka nie oznacza, że cię zgwałcę.

- To po co to wszystko?

- Sprawię, że sama będziesz mnie błagać bym cię zerżnął - mówi pochylając się nade mną całując w usta.

Oczywiście nie oddałam pocałunku za to dostałam w twarz. Pocałunkami zjechał na szyję potem piersi i brzuch. Błagałam, szarpałam się i płakałam lecz na niego to nic nie dało.

- Nie znam czegoś takiego... - wypaliłam nagle.

Na co spojrzał na mnie zaciekawiony przestając mnie dotykać i całować. O to mi chodziło tylko jak dalej brnąć ten temat by mnie zostawił.

- Nie rozumiem do czego zmierzasz ? - pyta.

- No ja nie...

- Ty nie co?

Jednak po chwili spojrzał na mnie jeszcze bardziej zaskoczony.

- Ciebie nikt jeszcze nie zaliczył?

- Nie spotkałam jeszcze godnego mężczyzny.

Jednak po chwili pożałowałam tego co powiedziałam bo on jedynie się uśmiechnął. W wrócił do swojej czynności poprzedniej. Jednym zwinnym ruchem pozbył się mojej bielizny rzucając jak w kąt. Poczułam jak dotyka mojej łechtaczki patrzyłam w jego oczy błagalnym wzrokiem. Jednak on nic łzy leciały moj płacz tu nawet nic nie pomógł. W pewnym momencie wbił we mnie swoje palce a ja poczułam ogromny ból przeszywający całe moje wnętrze.

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro

Tags: #esaret#hira