Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

28

Hira;

Obudziłam się leżąc w łóżku ale jak przecież wczoraj zasnęłam w łazience ? Spojrzałam na miejsce obok i widziałam śpiącego Orhuna. Od razu wypaliłam jak z procy prosto do łazienki. Tym samym budząc go. Usłyszałam westchniecie co mnie zaskoczyło. Nic więcej? Zero krzyków? Wzięłam prysznic i przebrałam się gdy ostrożnie wyszłam z łazienki. Pozostał mi pusty pokój czyżby Orhun zszedł na dół w piżamie ? Przecież to do niego nie podobne. Wręcz dziwne. Wyszłam z pokoju i już na starcie usłyszałam głos małej Seher. Zorientowałam się, że rozmawia z Orhunem w jej pokoju zostały uchylone drzwi. Podeszłam po cichu do nich chcąc usłyszeć o czym mówią. Jednak gdy tylko podeszłam bliżej obydwoje wyszli z pokoju dziwiąc się na mój widok. Od razu się wyprostowałam patrząc na nich. I fakt Orhun był w piżamie Seher zresztą też.

- Dziś dzień piżamy ! - krzyknęła radośnie Seher.

- Dzień piżamy? - spojrzałam pytająco w stronę czarnego.

On jedynie wzruszył ramionami na słowa córki.

- Ubieraj się w piżamę - powiedział nagle.

Oboje spojrzeli na mnie jednak ja wzruszyłam ramionami mówiąc:

- Ja już ubrana jestem - mówię idąc w stronę schodów.

- Tato! - usłyszałam za sobą i po chwili zostałam pociągnięta za rękę.

Odwróciłam się i wpadłam na czarnego.

- Co jest ?! - warknęłam.

- Ubierz się w tą cholerną piżamę.

- Ale...

- Dla Seher!

Wzięłam głęboki wdech i wróciłam do sypialni przebrałam się w te cholerną piżamę i wyszłam. Na co Seher jak mnie zobaczyła ucieszyła się.

- To teraz jesteśmy gotowi - odezwał się czarny.

- Tak! - krzyknęła mała.

Razem ruszyliśmy na śniadanie usiedliśmy każdy na swoje miejsce. Czułam się nie komfortowo będąc w piżamie. Kucharką wychodząca z kuchni aż się przeżegnała na nasz widok. Zdziwiona stawiała i wracała co rusz z nowymi daniami. Patrzyła na nas jak na klaunów. Nie rozumiałam nigdy nie widziała nikogo w piżamie ? Takie to dziwne aż poruszyłam się na krześle patrząc na nią. Co nie uszło uwadze Orhuna który od razu wzrokiem odprowadził kucharkę. Która zniknęła za drzwiami nie oglądając się więcej.

- Wiem - odezwała się patrząc na mnie - To dla niej nowość nigdy mnie nie widziała w piżamie.

- To zrozumiałe, że aż się przeżegnała jak nas tak widziała - wzruszam ramionami a czarny się uśmiechnął.

ON SIĘ UŚMIECHNĄŁ ROZUMIECIE!?

Nie umiałam wyjść z podziwu miał ładny uśmiech a wcale go nie używał?

Po chwili patrzenia na niego odwróciłam wzrok orientując się, że za długo to trwa. On jednak patrzył co wprawiało mnie w zakłopotanie. Nie mogłam nawet jeść wiec jedynie patrzyłam na talerz. Czy jemu sprawiało to przyjemność ? Gdy mała Seher zeskoczyła z krzesła oboje spojrzeliśmy w jej stronę.

- Pójdziemy na dwór w piżamach ?

- W piżamach - oboje się odezwaliśmy na co Seher się zaśmiała.

- Tak!

Orhun wstał wzruszył ramionami i spojrzał w moją stronę. Po chwili zrobiłam to samo i razem ruszyliśmy do ogrodu.

- Zagrajmy w berka! - krzyknęła radośnie uciekająca w głąb ogrodu - Tata goni!

Na co ja tez ruszyłam w jej ślady biegnąc przed siebie ile sił w nogach. Mała cały czas się śmiała co i mnie się udzieliło patrząc jak nie udolnie mu szło łapanie jej. Niefortunnie Orhun odwrócił się przez co potknął się o kępę trawy i wpadł wprost na mnie. Z czego oboje wylądowaliśmy na trawie śmiejąc się.

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro

Tags: #esaret#hira