Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

25

Hira:

Po całej akcji w gabinecie minęły trzy dni stałam przed lustrem ubrana w biel. Suknia była naprawdę piękna tylko szkoda, że moje oczy były tak zapłakane. Że makijażystka męczy się ze mną od 3 godzin i nie może dojść do ładu.

- Pani Hiro niech pani nie płacze wiem, że to łzy szczęścia ale nie mogę panią pomalować - powtarza już chyba z setny raz.

Gdyby ona tylko wiedziała w jakiej sytuacji ja jestem. Sama by się popłakała nad moim losem. I nigdy by nie chciała być na moim miejscu. W końcu się ogarnęłam. A ona fuknęła z irytacją po chwili klasnęła w dłonie zachwycona.

- To jest to! W końcu! - krzyknęła.

Zaczęła pakować swoje rzeczy wtedy przyszedł mi plan do głowy.

- To nie były łzy szczęścia - odezwałam się patrząc na nią ze łzami w oczach ona spojrzała na mnie podejrzliwie.

- Nie ?

- Nie zostaję zmuszona do czegoś czego wcale nie chciałam.

- Jak to zmuszona ? - zapytała dalej się pakując.

- Pani też się to w głowie nie mieści? Potrzebuję pomocy… - mówię ostrożnie patrząc na jej reakcje.

- Przepraszam ja już muszę iść - mówi łapiąc walizkę i resztę rzeczy w rękę pośpiesznie wychodząc.

Czy tu wszyscy ludzie to znieczulica społeczna ? Znów zalałam się łzami ale nie pozwoliłam by jaka kolwiek łza spłynęła niszcząc to nad czym się na męczyła dziewczyna. Odwróciłam wzrok patrząc w okno tym samym uspokojając emocje. Po kilku minutach przyszła Seher w pięknej kremowej sukieneczce. Wyglądała niczym mała księżniczka uśmiechnięta od ucha do ucha.

- Mamo wyglądasz pięknie! - mówi stając nagle w miejscu udając zaskoczenie.

- Dziękuję kochanie ty też wyglądasz jak księżniczka! - mówię uśmiechając się do niej.

- Tata czeka - powiedziała z powagą po czym uciekła.

Czyli co ? Muszę iść ? Raczej już wyjścia nie mam spojrzałam ostatni raz na siebie w lustrze i wyszłam powolnym krokiem z pokoju. Stukot moich szpilek rozniósł się po korytarzach. Gdy schodziłam już z ostatnich schodów zza rogu wyłoniła się postać Orhuna. Który patrzył mi prosto w oczy skanując mnie wzrokiem. Złapał mnie za rękę szepcąc do ucha "Wyglądasz zjawiskowo żono". Przeszedł mnie dreszcz na dźwięk ostatniego wypowiedzianego słowa. Nim wyszliśmy z domu znów się do mnie pochylił dodając " A o prośbie o pomoc wiem od makijażystki". Kolejny raz w tym dniu zadrżałam ze strachu. Jednak Orhun pociągnął mnie w stronę drzwi. Już widziałam po ślubie akcje jaki będzie krzyk w domu. Kolejny raz przeszedł mnie nieprzyjemny dreszcz.

Gdy w końcu stanęliśmy w progu kościoła nie mogłam opanować łez. Po chwili zostanę żona człowieka którego nawet nie kocham. Ba ja go nienawidzę co dopiero kochać. Zabrał mi wszystko rodzinę, wolność i marzenia a nawet samą siebie. Nie jestem tą samą Hirą którą znałam wcześniej. Ta obecna codziennie walczy o przetrwanie. A to nie jest normalnie. Poczułam ogromny żal związany w matką.ecz tego, że się odwrócę i ją zobaczę w ławce. Kompletnie się nie spodziewałam diametralnie znów spojrzałam w stronę Orhuna. Który jedynie wzruszył prawięe niewidocznie ramionami. Jak ona miała czelność tu przyjść czy ona się Boga nie boi? Tylko ona jest winna wepchnięcia mnie w sidła potwora jakim jest Orhun.

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro

Tags: #esaret#hira