Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

16

Hira:

Kolejny dzień przyniósł mi kolejne zaskoczenia z rana jak zawsze przyszedł do mojego pokoju. Jak można tak nazwać piwnice. I wypuścił prowadząc za ramie do jadalni. Tam już czekała mała Seher która ucieszyła się na mój widok. Od razu zeskoczyła z krzesełka biegnąc do mnie i przytuliła się mocno w moje nogi.

- Cieszę się, że jesteś!

- Ja tez się cieszę, Że cię widzie skarbie!

Poczułam go za swoimi plecami pochylił się szepcząc mi do ucha:

- Po śniadaniu musimy porozmawiać w moim gabinecie - mówi po chwili się wyprostował i jak by nigdy nic ruszył do stołu.

Mimo wolnie przeszedł mnie dreszcz a strach ogarnął całe moje ciało. Spojrzałam na niego skinął głowa bym usiadła. Bo stoję w miejscu na drżących nogach ruszyłam i usiadłam przy stole.

Po śniadaniu pokojówka zabrała Seher do pokoju a ja ze strachem siedziałam nic nie mogłam przełknąć. Widziałam w oczach jego pracowników respekt i strach jego osoba. Widocznie tez i dla nich nie był zbyt miły. W końcu stał a ja zrobiłam to zaraz po nim stawiając na baczność. Niczym żołnierz. Nie wiem dlaczego czułam strach. W głębi duszy czułam, że nie będzie to przyjemna rozmowa. Gdy doszliśmy do drzwi otworzył je kluczem i puścił mnie przodem. Nie chętnie przeszłam przez próg z drżącymi nogami. Zaraz pojawił się obok mnie zamykając drzwi za nami. Ruszył do swojego biurka siadając na krześle spojrzał na mnie:

- Usiądź Hiro - powiedział tak poważnie, że zrobiłam to w mgnieniu oka - Musimy porozmawiać o bardzo ważnej kwestii.

Spojrzałam w jego oczy on był zestresowany? On się stresuje? Zna w ogóle te uczucie? Byłam zaskoczona. Jego reakcja.

- Wiec ? - odezwałam się - Jaka to sprawa? Że musiałam przyjść tu do tego gabinetu? - mówię patrząc na niego.

- Naszego małżeństwa - mówi a jego oczy aż pociemniały.

- Małżeństwa ? - powtórzyłam.

- Przecież już pierwszego dnia ci powiedziałem, że będziesz moją żoną.

- Nie sądziłam, że naprawdę się odważysz mnie z.. - ugryzłam się w język przez powiedzeniem tego słowa.

- Zmusić ? - dokończył za mnie pytająco.

- Tak - jego oczy pociemniały jeszcze bardziej.

- Chciałem normalnie z tobą porozmawiać ale widzę, że się nie da! - warczał przez zęby.

- Noe tego się spodziewałeś prawda ? Myślałeś, że będę posłuszna jak baranek i na wszystko się zgodzę ?! Już dość mi zabrałeś - wstałam zaskoczona swoją nagłą odwagą - Zabrałeś mi wolność teraz chcesz mnie tu zamknąć jako swoją żonę ! Nie! - wrzasnęłam.

- Ale ja się ciebie nie pytam czy ty chcesz i jakie masz zdanie na ten temat! - powiedział dość spokojnie.

- Ale ja się nie zgadzam! Mam to w dupie! - powiedziałam idąc do drzwi.

Gdy tylko złapałam za klamkę poczułam szarpnięcie za ramie. Odwrócił mnie do siebie przodem i wbił moje plecy w drzwi za mną.

- Jedno jest pewne JA TU KURWA ŻĄDZE CZY CI SIĘ TO PODOBA CZY NIE?! - wrzasnął zdenerwowany.

- Nigdy w życiu nie zostanę twoją żona to oznacza jedno chcesz bym była twoja własnością choć i tak już jestem nie dość już nie upokorzyłeś?! Zmusiłeś bym tu przyszła i z tobą mieszkała jak gdyby nigdy nic zniewoliłeś mnie taka jest prawda!  ! - mówię ze łzami w oczach.

Nagle mnie puścił odwracając się do mnie plecami.

- Wypieprzaj - warknął.

Pospiesznie wyszłam z jego gabinetu opierając się o drzwi z drugiej strony.

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro

Tags: #esaret#hira