Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

ROZDZIAŁ 7.

Głośny krzyk Daniela dotarł do uszu Kasandry gdy poczuła że coś ciepłego wlewa się jej do ust.
Po wszystkim zawstydzona nie potrafiła spojrzeć mu w oczy.
Za późno zdała sobie sprawę co zrobiła,nigdy nie podejrzewała że może zrobić coś takiego.

Wstając z kolan i nie patrząc na mężczyznę zaczęła ubierać piżamę na siebie.Przez cały czas czuła na sobie jego wzrok a poliki paliły ją ze wstydu.

-Kasandro dlaczego tak się zachowujesz-podszedł do niej odwracając ją twarzą do siebie
-Daj mi spokój ,nie powinnam cię słuchać i pozwolić na wszystko.Ja taka nie jestem ,proszę zostaw mnie w spokoju i ubierz się bo krępuje mnie twoja nagość
-Po tym co przeżyliśmy powinno to być dla ciebie normalne
-Ale nie jest
-To dopiero początek tego co jeszcze przed nami
-Co masz na mysli?
-Chodzi mi o sex,teraz jak wiem jak smakujesz chce więcej
-Nigdy-nie będę twoją sex zabawką .Powiedz mi prawdę, czy szantażowałeś moich rodziców a może specjalnie doprowadziłeś do ich wypadku bym była twoja?-wykrzyczała mu całą złość prosto w twarz
-Ty chyba jesteś nienormalna , nie jestem mordercą -dbam o ciebie,gdyby nie ja wylądowała byś na ulicy -teraz to on krzyczał sciskając mocno jej ramiona
-Ała,puść mnie to boli

Rozluźnił uścisk i opuszczając pokój dziewczyny powiedział:
-To nie koniec naszej rozmowy -po czym wyszedł głośno trzaskając drzwiami.

Kasandra usiadła na łóżku głośno płacząc ,łzy leciały po twarzy mocząc ubranie.Tęskniła za rodzicami ,chciała znów poczuć ich ramiona i usłyszeć że wszystko będzie dobrze.

Zasnęła dopiero nad ranem wyczerpana .Obudził ją hałas z dołu.Wstała przecierając oczy po czym zbiegła na dół i zobaczyła Daniela który siedział i grał na pianinie

-Obudziłeś mnie ,robisz to specjalnie?
-Oczywiście ,skoro ja nie śpię to ty też.Jest 10 więc radzę ci szybko ubrać się i przygotować  śniadanie
-O cholera nie wiedziałam że to ta godzina-po czym wparowała do swego pokoju szybko ubierając się i wykonując poranną toaletę.

Po ok 10 minutach zeszła na dół wchodząc wprost do kuchni.
Wyjęła z lodówki masło,wędliny ,ser i dżem po czym zaczęła robić kanapki dla nich obojga.
W międzyczasie nastawiła wody w czajniku chcąc przygotować herbatę.

Daniel usiadł przy stole głośno odsuwając krzesło na co dziewczyna zareagowała odwracając się do niego.Patrzył na nią jak porusza się ,marzył by była tu już zawsze z nim.

Kasandra stanęła na palcach chcąc dosięgnąć do szafki
-Daj pomogę ci -po czym podszedł i podniósł ją do góry chwytają za biodra
-Dziękuję za pomoc
-To dla mnie przyjemność-szczerzył się do niej pokazując białe zęby
-Czy możemy zapomnieć o tym co się stało?
-Nadal uważasz że jestem draniem ?Chcesz prawdy to ci powiem
-Tak -powiedziała ze ściśniętym gardłem
-Twoi rodzice zapożyczyli się,wzięli kredyt z banku i nie mogli go spłacić.Potem przyszli do mnie po pieniądze i chcieli coraz więcej .Mieli u mnie ogromny dług którego nie zdążyli spłacić,obiecali mi ciebie w zamian
-Cooooo,nie wierzę .To nie możliwe,oni nigdy by mi tego nie zrobili przecież mnie kochali-w szale dziewczyna rzuciła kubkiem rozbjając go w drobny mak przy tym raniąc rękę
-Miałem nigdy ci o tym nie mówić ale stało się i już tego nie cofnę
-Przytul mnie proszę-zapłakała chowając twarz w swoich dłoniach
-Najpierw opatrzymy twoją rękę-wyszedł wracając po chwili ze środkami opatrunkowymi
-Przepraszam za moje zachowanie
-Teraz znasz prawdę choć wiem że nie jest ci łatwo to wszystko zrozumieć
-To prawda nie rozumie ich postępowania i nigdy już ich o to nie zapytam dlaczego to zrobili
-Jedzmy już a potem zabieram cię na długi spacer

Wymęczony rozdział ale jest.
Kto by się spodziewał że rodzice tak postąpią ze swoją córką .Co myślicie o ich relacji,czy teraz będzie między nimi lepiej? Czekam na wasze komentarze.
Miłego wieczoru.

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro