Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

XVI

-Barák-

Czekałem aż mój Polak wstanie. Patrzyłem na jego cudowne włosy. Chciałem pocałować jego miękkie usta. Był taki rozkoszny. Po prostu cudowny. Mały dzieciaczek. Włożyłem rękę w jego spodnie.

- B..ba... - podotykałem go po fiucie. Jakie rzeczy mógłbym mu robić. Oh tak. Czułem jak mi stanął. Wyjąłem rękę, a on otworzył oczy.

- Dzień dobry - powiedziałem powstrzymując się od dotykania jego ciała. Ziewnął głośno.

- Mm.. tak, tak - przewrócił się na drugi bok. Jaki słodziaczek! Nie wytrzymałem i go przytuliłem.

- Co ja robię z tobą w łóżku.. - powiedział jakby nieprzytomny. Chciałbym, żebyśmy uprawiali seks. No, ale niestety tego nie robimy. A szkoda.

- Miałeś mi to wytłumaczyć - szepnąłem mu do ucha. Wsunąłem swoje ręce pod jego koszulkę.

- Aa! No tak! - rozbudził się momentalnie. Ile te dzieci mają energii..

- Tłumacz - wodziłem rękami po jego brzuchu. Ciekawe co wymyśli.

- No więc jak przyszedłem to był twój przyjaciel, oddałem mu łóżko i położyłem się z tobą spać - wydusił na jednym tchu. O kurwa powiedział wszystko zgodnie z prawdą. Nieźle. Szczery jest.

- Dobrze kruszynko - pocałowałem go w główkę. Wywinął mi się chwile później i poszedł do łazienki. No jak zwykle. O kurwa chuj mi stoi. Zapomniałem. Chce, żeby znowu zrobił mi loda.

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro