Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

XIII

-S.Szymański-

Z racji tego że to co mówi Milik trzeba brać z poprawkami. Znaczy zwykle tylko połowa jest prawdą, więc coś tak sądzę że nie jest to złe ale będzie jednak boleć. Znaczy to to chyba oczywiste. Co on myśli, że nie wiem?

- A jak myślisz Krychowiak zgodzi się na seks jak go obraziłem 45 raz w tym dniu? - Arek wyrwał mnie z zamyślenia.

- Myślę, że oczywiście, że tak - Milik się uśmiechnął.

- No i super, to ja idę - no i jak powiedział tak i zrobił. Zostawił mnie samego w swoim pokoju. Nudno tam było no więc poszedłem do siebie, a raczej chciałem iść.

- Fajna dupa! - Bielik klepnął mnie w pośladek. Co za zbok..

- BIELIK NIE WOLNO! - wrzasnął Zieliński z końca korytarza. Podskoczyłem bardziej niż przy dotyku tamtego zboka. Krystian pokazał mu język. - Chodź tu - najbardziej stanowczy głos Piotra jaki słyszałem.

- Idę tatusiu - podszedł do niego grzecznie, a Zielu wziął go na ręce i poszedł.. no jak myślicie gdzie poszli? - Oh! Ah! Uh! Tatusiu! - no tak, więc spierdoliłem do pokoju słysząc to. Dzień, jak codzień. Tak moi drodzy Bielik daje się jebać Zielińskiemu, bo jakoś tak se uzgodnili, czy coś. Nie wiem, nie chciałem wnikać.

- Ahoj - mijałem właśnie Juráska.

- Ahoj - odpowiedziałem tak intuicyjnie. Zwykle nawet nie odpowiadałem, więc..

- Jak to jde? (Jak tam?) - zatrzymałem się i na niego spojrzałem. Zacząłem się zastanawiać, czy po Polsku brzmi to tak jak sądzę, czy nie.

- Dobrze, a u Ciebie? - uśmiechnął się szerzej. To chyba znaczy, że dobrze zrozumiałem.

- Je to dobré (Jest dobrze) - poprawił sobie włosy.

- To dobrze, jak dobrze - chociaż go rozumiem jakiś plus.

- Jak Ci się mieszka z Antonínem? - zapytał już po Polsku. Chwalić Boga.

- Nie narzekam - wzruszyłem ramionami i oparłem się o ścianę.

- W końcu zacząłeś się do mnie odzywać to jakiś plus - muszę przyznać, że jest naprawdę miły.

- Z chęcią bym z tobą pogadał, ale zaraz wychodzę z Lewandowskim i no wiesz - kiwnął głową.

- Leć kolego - usłyszałem taki duży zasadniczy błąd.

- Przyjacielu - poprawiłem go i poszedłem w swoją stronę. On serio nie jest zły. Hm ciekawe.

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro