XIII
-S.Szymański-
Z racji tego że to co mówi Milik trzeba brać z poprawkami. Znaczy zwykle tylko połowa jest prawdą, więc coś tak sądzę że nie jest to złe ale będzie jednak boleć. Znaczy to to chyba oczywiste. Co on myśli, że nie wiem?
- A jak myślisz Krychowiak zgodzi się na seks jak go obraziłem 45 raz w tym dniu? - Arek wyrwał mnie z zamyślenia.
- Myślę, że oczywiście, że tak - Milik się uśmiechnął.
- No i super, to ja idę - no i jak powiedział tak i zrobił. Zostawił mnie samego w swoim pokoju. Nudno tam było no więc poszedłem do siebie, a raczej chciałem iść.
- Fajna dupa! - Bielik klepnął mnie w pośladek. Co za zbok..
- BIELIK NIE WOLNO! - wrzasnął Zieliński z końca korytarza. Podskoczyłem bardziej niż przy dotyku tamtego zboka. Krystian pokazał mu język. - Chodź tu - najbardziej stanowczy głos Piotra jaki słyszałem.
- Idę tatusiu - podszedł do niego grzecznie, a Zielu wziął go na ręce i poszedł.. no jak myślicie gdzie poszli? - Oh! Ah! Uh! Tatusiu! - no tak, więc spierdoliłem do pokoju słysząc to. Dzień, jak codzień. Tak moi drodzy Bielik daje się jebać Zielińskiemu, bo jakoś tak se uzgodnili, czy coś. Nie wiem, nie chciałem wnikać.
- Ahoj - mijałem właśnie Juráska.
- Ahoj - odpowiedziałem tak intuicyjnie. Zwykle nawet nie odpowiadałem, więc..
- Jak to jde? (Jak tam?) - zatrzymałem się i na niego spojrzałem. Zacząłem się zastanawiać, czy po Polsku brzmi to tak jak sądzę, czy nie.
- Dobrze, a u Ciebie? - uśmiechnął się szerzej. To chyba znaczy, że dobrze zrozumiałem.
- Je to dobré (Jest dobrze) - poprawił sobie włosy.
- To dobrze, jak dobrze - chociaż go rozumiem jakiś plus.
- Jak Ci się mieszka z Antonínem? - zapytał już po Polsku. Chwalić Boga.
- Nie narzekam - wzruszyłem ramionami i oparłem się o ścianę.
- W końcu zacząłeś się do mnie odzywać to jakiś plus - muszę przyznać, że jest naprawdę miły.
- Z chęcią bym z tobą pogadał, ale zaraz wychodzę z Lewandowskim i no wiesz - kiwnął głową.
- Leć kolego - usłyszałem taki duży zasadniczy błąd.
- Przyjacielu - poprawiłem go i poszedłem w swoją stronę. On serio nie jest zły. Hm ciekawe.
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro