Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

III

-S.Szymański-

Wszedłem do mojego nowego pokoju i pierwsze co zrobiłem to udałem się do łazienki w celu zrobienia sobie dobrze. To mi tak przeszkadzało przez całą drogę. Szybko poruszałem ręką starając sobie przypomnieć obraz jakiejś ładnej panienki, ale jedyne co miałem przed oczami to tego Czecha. Zacząłem sobie wyobrażać jakby we mnie wchodził tak brutalnie. Jęczałem przy tym głośniej niż zwykle. Doszedłem wreszcie, oblizałem palce i zacząłem sprzątać. Czemu do jasnej cholery akurat o nim myślałem? Ah to pewnie, dlatego że nikt inny nie mógł mi przyjść do głowy.

Wyszedłem z łazienki i zacząłem się rozpakowywać. Tydzień to nie mało. Będzie czas, żeby się spakować ponownie. Ehh spędzę cały tydzień mając pokój z Czechem. Męczarnie czas zacząć. Mężczyzna wszedł do pomieszczenia.

- Jak widzę zdążyłeś się rozpakować - rozejrzał się po pokoju.

- Aha - odpowiedziałem krótko i wróciłem do grania na laptopie.

- Jeśli zobaczysz mnie bez koszulki to się nie podniecaj - powiedział i poszedł do łazienki. Ja? Podniecić się przez niego? Drugi raz? No gdzie tam. No więc granie na laptopie zmieniło się w patrzenie na jakieś zabawki erotyczne. Ciekawe jak to działa. Krychowiak by się przydał. - Wiesz, że tacy chłopcy jak ty nie powinni oglądać takich rzeczy - wystraszyłem się na śmierć słysząc jego głos zza moich pleców. Zamknąłem stronkę.

- Ee to się samo kliknęło!! - spłonąłem rumieńcem.

- Oczywiście - zaśmiał się cicho. - Idź spać jak macie jutro zwiedzać Pragę - wyłączyłem komputer i przykryłem się kocem. Poszedłem grzecznie spać, bo strach się go nie posłuchać. Tak naprawdę dalej patrzyłem na te zabawki erotyczne tym razem na telefonie odwrócony do niego plecami. Klepnął mnie po dupie mimo kołdry. Pisnąłem cicho.

- Co ty..? - wydukałem nerwowo.

- Miałeś spać, a robisz to samo - zabrał mi telefon i położył go na półce nocnej. - Spać - powiedział stanowczo i położył się na swoim łóżku.

- Egh jasne tatusiu - nakryłem się kołdrą po samą głowę. Czemu mi się to źle skojarzyło? Cholera jasna znowu się rumienie.. coś jest ze mną nie tak..

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro