-9-
Co widzimy podczas ulewnego deszczu?
Zdenerwowanych ludzi wracających z zakupów, którym wiatr porywa parasolkę.
Zmokniętych przechodniów nawołujących taksówki, roześmiane dzieci biegające po kałużach.
Starsze panie w pośpiechu zbierające pościel z balkonów.
Rozpędzone auto z impetem rozchlapujące wodę z kałuży na ludzi wokół.
Głosy zmartwionych rodziców czy dziadków, nawoływania osób, którym zależy na swoim zdrowiu, wizerunku, komforcie.
W takiej chwili rozglądałbyś się, czy raczej pobiegł szybko do domu?
No właśnie.
Dlatego nikt nie zwraca uwagi na przemarzniętego człowieka, który na pewno schował parasol w plecaku, ale po niego nie sięga. Człowieka w niewyprasowanym, przemoczonym podkoszulku, trzymającego kurtkę w ręce.
Z oczami zwróconymi w stronę nieba.
Może płacze, ale jak masz to zauważyć, gdy wszystko zlewa się z kroplami deszczu.
Wyciąga ręce i uśmiecha się. Ale inaczej, prawda? Jak często widzisz człowieka, uśmiechającego się z bólu?
Nikt przecież nie wie, jak skończy się historia tego człowieka.
Może wróci do kochającej rodziny, przebierze w suche rzeczy i wypije ciepłą herbatę.
Albo pójdzie na długi spacer. Bardzo, bardzo długi, przez ruchliwe jezdnie, mosty, z których można podziwiać piękne widoki, skromne ulice, puste place.
Na spacer, z którego już nie wróci.
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro