Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

3

Pierwszym co poczułam, był ogromny ból głowy.

Czy to był tylko sen?, pomyślałam.

Próbowałam otworzyć oczy, ale nie byłam w stanie. Chciałam usiąść, ale ból rozprzestrzenił się po całym ciele, przez co jęknęłam i nadal leżałam.

- Budzi się - usłyszałam wystraszony głos... małej dziewczynki. Zaraz, co?!

Chyba coś mi się przesłyszało, ponieważ ja nie mam rodziny, a w szpitalu to raczej ona też nie może być, tak? Bo co by tam robiło dziecko?

Nie jesteś w szpitalu, usłyszałam głos w głowie, przez co gwałtownie otworzyłam oczy.

-Okej, większej bandy dziwaków nie widziałam - wymamrotałam pod nosem.

Obok siebie zobaczyłam dziewczynkę w różowej piżamie, z misiem w ręku. To chyba Sally.... Zaraz, co?! Skąd ją znam?! Byłby to normalny widok, gdyby nie to, że była cała we krwi. Widziałam jeszcze jakiegoś blond krasnala (Ben), chłopaka z wielkim uśmiechem (chodzi mi oto, że ten uśmiech jest wycięty na twarzy ; Jeff), gościa bez oczu, a z oczodołów wypływała ciemna ciecz(E.J), dziewczynę z zegarkiem zamiast oka (Clockwork). Było tutaj ich bardzo dużo, ale najbardziej zdziwiłam się na widok wielkiego gościa bez twarzy. Slenderman.

- Co ja tu robię? Kim wy jesteście? - powiedziałam twardo.

Jestem Slenderman, a to creepypasty.

- Creepy... co? - zapytałam śmiejąc się. Chciałam o coś zapytać, ale ktoś pociągnął za rękaw mojej koszulki. Spojrzałam w bok i zobaczyłam tą małą dziewczynkę, ale tym razem nie była umazana szkarłatną cieczą.

- Dlaczego nie masz oczu? - zapytała słodkim głosem, a ja zachłysnęłam się powietrzem.

- Jak to nie mam oczu? - zapytałam, a obok dziewczynki pojawił się ten elf.

- Sally chodziło o to, że nie masz tęczówek - podniosłam lewą brew. Taki odruch.

- Nie wiem o czym mówicie - powiedziałam, a blondyn pokazał mi ekran telefonu.

Przyjrzała się swojemu odbiciu i rzeczywiście nie miałam tęczówek, tylko same białe białka. Zauważyłam, że moje włosy nie są brązowe, tylko czarne. Wystraszyłam się jeszcze bardziej.

- Okej, czy ktoś mi może powiedzieć co tutaj się dzieje? - zapytałam powstrzymując się przed warknięciem.

Chodź do mojego gabinetu, usłyszałam głos w głowie i zauważyłam, że ten mężczyzna w garniturze idzie w stronę jakiś drzwi, więc ruszyłam za nim.

*widzisz E.J'a na jednorożcu, który trzyma kartkę z napisem 30 minut później*

- Jesteście chorzy! - krzyknęłam wychodząc z gabinetu Slendera i trzasnęłam drzwiami.

Z tego co mi powiedział, zrozumiałam że od jakiegoś czasu obserwowali mnie, bo twierdzili, że jestem urodzoną morderczynią. Co za bzdury! Aha i nie zapominajmy o tym, że kiedy chciałam umrzeć pojawił się kochany Slendi (czujecie ten sarkazm?) i mnie uratował. Niestety, przez przypadek oddał mi trochę, że tak się wyrażę, swojej mocy, co spowodowało zmianę moich oczu (one są białe tylko wtedy, kiedy jestem zła, zdezorientowana albo zawładnie mną żądza krwi, cokolwiek to znaczy, a jeżeli nic takiego ze mną się nie dzieje, to moje oczy mają normalne, niebieskie tęczówki). Oczywiście przez to oddanie mocy, posiadłam jeszcze trochę jego wiedzy i stąd znałam ich imiona. Po prostu świetnie! (Czujecie ten sarkazm?) Jeżeli chodzi o włosy, to one są wynikiem przesiąknięcia krwią.

Slederman powiedział mi również, że od teraz będę mieszkać z tymi pastami i jeżeli chcę, mogę zostać jego proxym. Ich coś porąbało! Najbardziej absurdalne były jego ostatnie słowa, a dotyczyły tego, że nie ważne jak bardzo bym się starała, to i tak nie powstrzymam swojej drugiej części, tej która jest mordercą. Niech uważa, bo uwierzę!

- Ej, ej, ej. A tobie co? - zapytała Nurse Anna i stanęła mi w przejściu.

- Spadaj - warknęłam i "delikatnie" odsunęłam ją od drzwi, przez co wylądowała na ścianie za mną. Mówiłam, że delikatnie, tak?

Kiedy już byłam przy drzwiach, ktoś złapał mnie za ramię, nie dając wyjść. Odwróciłam się na pięcie i spiorunowałam wzrokiem L.J ( Laughing Jack'a)

- Nienawidzę was! - krzyknęłam i wybiegłam z domu creepypast, uprzednio wyrywając ramię z uścisku Jack'a.

Nie pozbędziesz się nas tak łatwo, to były ostatnie słowa, które usłyszałam, zanim zniknęłam w lesie.

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro