Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

2

Nie zawsze była zabójcą, kiedyś była normalna. No, prawie... była chora, psychicznie. Widziała różne rzeczy, rzeczy zadające jej ból, który  jak się okazało, sama sobie robiła.

Ale zacznijmy od początku...

Była noc, a Sarah miała kolejny atak. Miała 20 lat, więc miała własne mieszkanie. Nikt nie mógł jej pomóc, bo nikt tego nie widział.

Szatynka była jakby pogrążona we śnie, ale wszystkiego w pełni świadoma. Nie mogła jedynie się otrząsnąć z tego dziwnego stanu.

Dziewczyna podniosła się z łóżka i wyszła ze swojej sypialni. Skierowała się do kuchni, ale kiedy była w korytarzu, gwałtownie się zatrzymała.

Wydawało jej się, że jakieś cienie przebiegły koło niej. Odwróciła się, ale nikogo ani niczego tam nie została. Poczuła, że ktoś za nią stoi. Kiedy chciała się odwrócić, poczuła jak ktoś złapał ją za szyję i zaczął dusić.

Kiedy zaczęło jej ciemnieć przed oczami, to coś ją puściło, a dziewczyna upadła na kolana, gwałtownie nabierając powietrza i złapała się za gardło.

- Tego już za wiele, za dużo - zaczęła szeptać to w kółko i w kółko.

Kiedy unormowała oddech, podniosła się z ziemi i ruszyła do kuchni. Po ciemku szukała szafki, w której były noże. W końcu ją znalazła i złapała największy jaki znalazła.

Po jej policzkach leciały łzy. Nie mogła już tak dłużej żyć. Chciała jedynie śmierci.

Zacisnęła oczy i po chwili zawahania wbiła nóż w swoje ciało. Krew trysnęła na różne strony, a ona powoli traciła przytomność. Upadła na podłogę i wylądowała w kałuży swojej krwi.

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro