8
Sarah POV
Myślałam, że mnie nie zauważył. Jak bardzo się myliłam. Zdałam sobie z tego sprawę dopiero wtedy, kiedy poczułam ostrze noża na moim gardle.
- Wstań - syknął.
Przełknęłam ciężko ślinę i wykonałam jego polecenie.
- Czego chcesz?
- Ja? Nic. Ale Slender owszem.
- A niby do czego jestem mu potrzebna?
- Jesteś urodzonym zabójcą. Chce, żebyś do nad dołączyła - poczułam jak ostrze mocniej wbija się w moje gardło i przebija skórę - Gdybym to ja czegoś od ciebie chciał, to byłaby to tylko i wyłącznie śmierć.
Zobaczyłam błysk szaleństwa w jego oczach, kiedy krew zaczęła wypływać z rany na mojej szyi.
- A jeżeli nie chcę byś jedną z was? - zaśmiał się gardłowo.
- O to się nie martw - poczułam delikatną nutkę strachu słysząc jego ton, ale natychmiast ją stłamsiłam - Mamy swoje sposoby - chciałam zapytać co przez to rozumie i o co mu chodzi ale wtedy dostałam czymś ciężkim w głowę, a moje powieki stały się ciężkie i nie potrafiłam utrzymać ich otwartych. Nastała ciemność.
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro