Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

Rozdział 19

Jadąc przez miasteczko zastanawialiśmy się gdzie można by się zatrzymać. Po pożegnaniu z Jeremiaszem od razu ruszyli dalej, nie chcieli za długo u niego siedzieć i go dodatkowo obciążać.

Jechali w stronę najbliższego hotelu, bo każdemu przydałby się porządny odpoczynek po całych zawodach , które mimo, że każdego zadowoliły to też porządnie wymęczyły.

Wynajęli więc dwa pokoje, podzielili się i poszli spać, naprawdę im to było potrzebne.

Tomek po 10 podniósł się z łóżka i spojrzał na współlokatorów, jednak widząc jak śpią zaśmiał się głośno. Janek, Adam i Łukasz wylądowali na podłodze, na kocach, lub matach i teraz to jak byli ułożeni, przypominało pobojowisko, poskręcani, porozwalani po całym pokoju, Łukasz nawet przytulił się do nogi Adama i to nawet wyglądało jakby się do niej przykleił. A Janek leżał na środku wygięty tyłkiem do góry z nogami na poduszce.

Tomek tylko potrząsnął głową, wziął telefon pstryknął zdjęcie do kolekcji i poszedł się przebrać.

Wychodząc z łazienki usłyszał dziwne dźwięki, było jakieś gadanie, cmokanie, to były naprawdę dziwne ,ale chyba wiedział od kogo pochodziły. Marcin miał kiedyś jakże ciekawą dolegliwość gadania przez sen i to o rzeczach które chciał najbardziej zachować dla siebie, czyli aktualnie miał jakiś sekret. Na tą myśl Tomek zaśmiał się pod nosem. Jeśli tak dalej pójdzie, chłopak nie będzie miał żadnych tajemnic, bo wszystko wygada przez sen.

Wyszedł z łazienki rozeznał się w sytuacji, wszyscy nadal spali, wtedy podszedł do łóżka , złapał poduszkę i już miał walnąć przyjaciela w głowę poduszką kiedy usłyszał:

-Ale Iwona proszę nie odrzucaj mnie , przecież wiesz ,że cię lubię.

Na te słowa, chłopakowi automatycznie opadła szczęka,  stał tak chwile wpatrując się w Marcina zszokowany. Dopiero po chwili , gdy doszło do niego w pełni to co usłyszał, obudził się w nim gniew.

"Jak może w ogóle coś takiego mówić, ten Idiota, niby mój przyjaciel a coś takiego odwala. Ja mu dam moją siostrę"

W tym momencie wziął zamach i z całej siły przywalił chłopakowi poduszką w głowę, a jak było tego mało, gdy ten od razu podniósł się do pionu, dostał z pięści w szczękę.

Rozległ się tylko krzyk, który od razu przebudził wszystkich w pokoju.

-Tomek w mordę jeża, co to ma znaczyć? Dlaczego mnie uderzyłeś? Za co?-rozległ się krzyk Marcina.

-Za co? A to ,to sobie wyjaśnimy na osobności, także się zbieraj i za mną- Tomek wściekły wręcz krzyczał na chłopaka, a to wpłynęło na Marcina który już również wkurzony wyszedł z łóżka i poszedł za kumplem. Mimo,że w samych dresach i trampkach (które na szczęście zdążył założyć) szedł za nim wytrwale. Gdy byli już poza zasięgiem słuchu swoich kolegów, czyli gdzieś prawie przy wyjściu z hotelu, Tomek odwrócił się do Marcina i rzucił prosto z mostu:

-Właśnie się wygadałeś , że lubisz moją siostrę, więc z łaski swojej możesz wyjaśnić czy to prawda i czy zasłużyłeś by przywalić ci jeszcze raz?

Marcin dopiero teraz zrozumiał w pełni za co dostał. Najpierw zrobił zaskoczoną minę , potem pokiwał ze zrozumieniem głowa a na koniec, już opanowany zaczął spokojnie:

-Wybacz nie chciałem , żebyś tak się dowiedział, chciałem sam ci powiedzieć ,wyjaśnić.

-No tak właściwie to sam mi powiedziałeś- przerwał mu Tomek z złośliwym uśmiechem

Marcin spojrzał na niego z wyrzutem i ciągnął dalej:

-Tak to prawda , ale nie chciałem, samo wyszło i weź pod uwagę , że nic wcześniej nie robiłem, najpierw chciałem pogadać z tobą dopiero potem rozmawiać z Iwoną. Chłopie przecież mnie znasz, wiesz,że bym jej nie skrzywdził. Chcę to wszystko załatwić , jak najlepiej dla wszystkich, tym bardziej,że to twoja siostra a ty jesteś moim najlepszym przyjacielem.

Tomek nieco udobruchany, spojrzał uważnie na Marcina i widząc jego zmartwioną minę, zrozumiał, że zareagował zbyt pochopnie. Znał Marcina od dzieciaka, wiedział,że nie zrobiłby nic co zagroziło by ich przyjaźni albo co skrzywdziło by jego siostrę. Tomek odetchnął głęboko i już spokojny odparł:

-OK, wierzę ci ale wiedz, że sprawa nie jest załatwiona, pogadamy sobie jeszcze dziś, a na razie wróćmy do pokoju, bo nie dość, że chłopaki nie wiedzą co się dzieje to jeszcze wszystkie dziewczyny które przechodzą oglądają cię od góry do dołu i prawie wpadają na drzwi

Po tych słowach Tomek zaśmiał się szczerze, a Marcin dopiero obejrzał się i rzeczywiście zobaczył, że wszystkie kobiety spoglądają na niego ciekawie, w końcu stał w samych dresach, a że zbudowany był dobrze, to zwracał uwagę.

Obaj tylko uśmiechnęli się szeroko i zaczęli wracać do pokoju. Ale jakie było ich zaskoczenie gdy po drodze do pokoju, natknęli się na Iwonę i Elę.

One widząc ich dwóch, w tym jednego bez koszulki, stanęły nieco zdziwione, spojrzały na siebie , potem znowu na nich i wybuchnęły śmiechem. Po chwili Iwona nadal lekko się śmiejąc powiedziała:

-Żałujcie , że nie mogliście zobaczyć swoich min.

Chłopaki tylko spojrzeli na siebie nawzajem, wzruszyli ramionami i uśmiechnęli się do siebie,

-Tak naprawdę wasze miny też były bezcenne, a teraz przepraszamy ale Marcin musi się ogarnąć bo za bardzo rozprasza wszystkich.- odparł Tomek i popchnął Marcina w stronę pokoju.

Gdy tylko weszli do pokoju od razu zostali zarzuceni pytaniami co się stało. A ponieważ chłopaki nie chcieli wtajemniczać ich w sprawy tego kalibru wcisnęli im kit o śmierdzących gazach z samego rana. Oczywiście był to pomysł Tomka , bo wiedział co się stanie tuż po tym stwierdzeniu.

-Marcin ty wredoto, chcesz nas wszystkich zagazować?- wykrzyknęli prawie chórem.

Marcin na to tylko wywrócił oczami, spojrzał morderczym wzrokiem na Tomka , machnął lekceważąco ręką i poszedł do łazienki się ogarnąć.

Janek widząc jak Marcin wychodzi od razu podszedł do Tomka.

-Tomek wiesz,że mnie nie oszukasz. O co poszło? Przecież za gazy nie dostałby z pięści, nie on.

Tomek nieco zaskoczony, westchnął przeciągle.

-Niezły jesteś to muszę przyznać, ale mimo,że masz rację to akurat tego nie mogę ci wyjaśnić, wszystkiego dowiesz się w swoim czasie. To zbyt delikatna sprawa. Sam nie wiem jak się do tego zabrać.

Janek tylko pokiwał ze zrozumieniem głową, poklepał kumpla po plecach i dodał:

-To powodzenia chłopie.

"Oj przyda się" pomyślał tylko Tomek. A na głos zawołał:

-Zbierać się ferajna, śniadanie czeka

Nie długo potem całą zgrają szli na stołówkę czyli do pokoju dziewczyn, na śniadanie. Nie chcieli wydawać za dużo pieniędzy na śniadania hotelowe, więc zlecili to jakże ważne zadanie Eli i Iwonie bo zajmowały pokój z aneksem kuchennym. Zresztą przyznajmy szczerze, gdyby zabrali się do tego chłopaki, nie było pewności czy wszystko będzie zjadliwe.

Mieli już wejść bez pukania , kiedy drzwi się otworzyły a z pokoju wyszedł boy hotelowy. Chłopki stanęli jak wryci.

Boy też nieco zdziwiony, przeprosił, ominął ich i uśmiechnięty poszedł w swoją stronę. Chłopaki spojrzeli po sobie, potem na uchylone drzwi i weszli. Widząc roześmiane dziewczyny , Tomek miał już je zapytać o co chodzi ale ubiegł go Marcin:

-Co ten chłoptaś tu robił?- spytał nieco podminowanym tonem.

Dziewczyny nieco zdziwione spojrzały na Marcina , potem na resztę i wybuchnęły śmiechem. Tomek widział jak Marcin coraz bardziej się irytuje więc podszedł i na ucho mu powiedział:

-Nie zgrywaj zazdrośnika, żadna dziewczyna nie lubi zaborczych chłopaków, tym bardziej ,że Iwona nic nie wie.

Na to Marcin nieco spokorniał, ale dłonie nadal miał zaciśnięte w pięści.

Teraz Tomek podszedł i spytał:

-Zrobiłyście mu jakiś żart, prawda?- znał swoją siostrę i wiedział, że aż tak śmiała się tylko w kilku sytuacjach. Także wiedział,że nie ma się o co martwić, za to zmartwiła go reakcja Marcina. Wpadł chłopak po uszy.

Na to Iwona przez śmiech pokiwała tylko potakująco głową, po czym już powoli się uspokajając dodała:

-Ale co i jak to opowiem wam później, siadajcie do stołu, bo śniadanie wystygnie.

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro