Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

Rozdział 7.Cios Losu

Leila siedziała w stołówce, jedząc obiad z Kiarą. Dziewczyny rozmawiały o planach na weekend, kiedy nagle telefon Leili zaczął dzwonić. Spojrzała na ekran i zobaczyła numer, którego nie rozpoznawała. Odebrała, myśląc, że to może być coś ważnego.


-Halo? - powiedziała, przykładając telefon do ucha.


-Czy rozmawiam z Leilą? - zapytał męski głos po drugiej stronie.


-Tak, to ja. Kto mówi? - zapytała, czując, jak serce zaczyna jej szybciej bić.

Tu sierżant Kowalski z policji. Mam bardzo smutną wiadomość. Twoi rodzice mieli poważny wypadek samochodowy. Niestety, nie przeżyli.

Świat Leili zatrzymał się w miejscu. Telefon wypadł jej z ręki, a jedzenie, które miała w ustach, nagle straciło smak. Kiara, widząc jej reakcję, natychmiast podeszła bliżej.


-Leila, co się stało? - zapytała zaniepokojona.

Leila nie mogła wydobyć z siebie słowa. Łzy zaczęły płynąć po jej policzkach, a ciało drżało. Kiara podniosła telefon i usłyszała, co się stało. Bez słowa objęła Leilę, próbując ją pocieszyć.


-Muszę... muszę ich zobaczyć - wyszeptała Leila między łzami.

Kiara pomogła jej wstać i razem poszły do biura generała. Leila, wciąż w szoku, ledwo była w stanie mówić, ale wiedziała, że musi poprosić o przepustkę.


-Generale, muszę natychmiast wyjechać - powiedziała, kiedy tylko weszły do biura.

Generał spojrzał na nią z powagą.


-Co się stało, Leila? - zapytał.


-Moi rodzice... mieli wypadek. Nie przeżyli. Muszę pojechać do szpitala, żeby się z nimi pożegnać - odpowiedziała, a głos jej się załamał.


Generał skinął głową, rozumiejąc powagę sytuacji.


-Oczywiście, Leila. Masz moją zgodę na przepustkę. Kiara, pojedziesz z nią, żeby ją wspierać - powiedział, patrząc na obie dziewczyny z troską.

Kiara kiwnęła głową, a Leila poczuła ulgę, że nie będzie musiała przechodzić przez to sama. Generał szybko załatwił formalności i dziewczyny mogły wyruszyć w drogę.


Podróż do szpitala była dla Leili koszmarem. Myśli kłębiły się w jej głowie, a serce bolało z żalu. Kiara trzymała ją za rękę, próbując dodać jej otuchy.


Kiedy dotarły do szpitala, Leila poczuła, jakby świat się zawalił. Widok rodziców, leżących bez życia, był dla niej nie do zniesienia. Upadła na kolana, płacząc i krzycząc z bólu. Kiara była przy niej, trzymając ją mocno, pozwalając jej wylać cały żal i smutek.

Po powrocie ze szpitala Leila nie miała na nic siły, miała dość wszystkiego najpierw wredna Shanon, a teraz śmierc jej rodziców. Kiara wspierała ją jak mogła w tej ciężkiej sytuacji.

Gdy weszła do pokoju nie rozbierała się tylko walnęła na łóżko ten dzień był dla niej koszmarem, z którego nie mogła wyjść.

- Leila będziesz się myła?- Kiara zapytała lecz Leila nic nie odpowiedziała tylko leżała głową w poduszkę i płakała.

Kiara kucnęła przy jej łóżku i próbowała pocieszać lecz nic z tego Leila nic nie powiedziała.

- Dlaczego to musiało spotkać ich!- krzyknęła do poduszki zalana łzami. Kiara widząc to przytuliła przyjaciółkę i nic nie mówiąc kołysała ją.

Gdy Leila już nie płakała wstała i podeszła do swojej torby wyciągając leki na uspokojenie i połknęła 2 popijając wodą stojącá na stoliku i nic nie mówiąc poszła do łazienki z ubraniami.

Po 20 minutach Leila wyszła nic nie mówiąc do Kiary położyła się w łóżku chcąc iść spać. Kiara patrzyła z bólem na przyjaciółkę i współczuła jej.

Leila wiedziała, że jej życie już nigdy nie będzie takie samo. Straciła najważniejsze osoby w swoim życiu, a ból był nie do opisania. Ale miała przy sobie Kiarę, która była dla niej jak siostra, i być może przetrwają ten czas razem lub samotnie. 

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro