Rozdział 45
Zaczełam się rozglądać za czymś co by mogło mi pomóc. Znalazłam line i pobiegłam do stajni. Do stajni weszłam przez dach ponieważ tam było najmniej płomieni. Odrazu jak byłam na dachu to zrobiłam w nim dziurę a potem weszłam do środka
- Błyskawica!! To ja!! Gdzie jesteś?!!- krzyczałam ale nic nie widzałam przez kłęby dymu. W końcu znalazłam Błyskawice była ledwo przytomna
- Burza jak ty tu...- przerwałam Błyskawicy
- Później ci powiem... Teraz ciebie z stąd zabiorę- powiedzałam łapiąc dużą belkę która odpadła od sufitu
- Ale ty nie masz na sobie stroju... Dowiedzą się, że jesteś Burzą- powiedzała zmartwiona smoczyca
- To nie jest teraz najważniejsze - powiedziałam i zaczęłam próbować zniszczyć ściane. Za czwartym razem udało mi się zrobić przejście. Pomogłam wstać mojej przyjaciółce a potem razem wyszłyśmy ze stajni zanim ta się zawaliła. Po chwili przybiegli do nas moi przyjaciele
- Karai co ty sobie myślałaś?! Mogłaś zginąć!- krzyczał Czkawka
- Musiałam uratować Błyskawicę! To moja przyjaciółka!- też zaczełam krzyczeć. Spojrzałam na Błyskawicę która zasnęła. Spojrzałam Czkawce prosto w oczy - Jeśli wam tu tak przeszkadzam to odchodzę- powiedziałam zaciskając pięści. Poszłam głęboko w las by trochę ochłonąć jednak to nie było mi dane ponieważ przedemną i za mną stało po 4 łowców
- Teraz cię mamy malutka- powiedział jeden z nich, miał dość męski głos
- Jeszcze zobaczymy- powiedzałam i wyciągnęłam miecz. Rozpoczęła się walka. Pokonałam z 6 łowców ale jeden z nich uderzył mnie od tyłu w głowę i straciłam przytomność
Perspektywa Czkawki
Gdy Karai poszła do lasu chciałem pójść za nią ale pomyślałem, że lepiej będzie jak trochę ochłonie. Szczerbatek zabrał Błyskawice do naszej chatki przy okazji jak byłem na piętrze to chciałem sprawdzić czy Burza śpi jednak jej tam nie było. Przyznaje, że zacząłem się martwić o Karai i Burze. Postanowiłem poszukać ich jak tylko wejdzie słońce. Poszedłem do swojego pokoju i odrazu jak położyłem się na łóżku to zasnołem
⛄⛄⛄
Ja- jutro święta kto się cieszy?
Astrid- każdy się cieszy na swój sposób
Ja- to ciekawe co mówisz... Astrid zobacz druga Nocna Furia!
Astrid- gdzie? * odwróciła głowe
Ja * rzuciłam w nią śnieżką
Astrid- teraz pożałujesz. Wichura kolce
Wichura *strzeliła we mnie kolcami
Ja * zrobiłam unik i zamiast mnie oberwał Sonczysmark * ha ha ha. O rany... No cóż ja wam życzę na te święta i sylwestr dużo szczęścia, miłości, zdrowia, wybujałej wyobraźni i do niedzieli
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro