Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

Rozdział 4

- Strasznie ci wspułczuje ja mam jeszcze tate ale nie dogadujemy się za dobrze- powedział Czkawka też spuszczając wrok na ocean
- Czkawka czy mogę cie o coś poprosić?- zapytałam podnosząc wzrok
- Tak pewnie- powedział spokojnie Czkawka
- Czy możecie ze mnom lecieć na moją wyspę?- zapytałam trochę nieśmiale
- Tak tylko dlaczego chcesz namią lecieć?- spytał leko zdziwiony Czkawka
- Ponieważ muszę coś sprawdzić... Muszę sprawdzić czy moja siostra przypłyneła- powedziałam a dokładniej kłamiąc
- Dobrze to wtedy polecimy jutro z samego rana dobrze- powedział Czkawka a ja tylko pokiwałam głową że się zdadzam i polecieliśmy na koniec świata. Następnego dnia rano wszyscy już byli gotowi do drogi i po kilku sekundach byliśmy wszyscy w powietrzu ja siedziała razem z Czkawką na Szczerbatku, Astrid na Wichurze, Śledzik na Stukamięs, Sonczysmark na Hakokle, bliźniaki Mieczyk i Spadka na Wynie i Jocie na moją wyspe dotarliśmy w 30 minut gdy wylondowaliśmy zauważyliśmy tyle nieżyjących ludzi, że nie mogli nic z siebie wykstusić ani jednego słowa zato ja zaczęłam iść powoli przez rużne ciała ledwo trzymając się na nogach, Czkawka i reszta szli za nią gdy wkońcu weszliśmy do lasu
- Poczekajcie tu na mie ja muszę dalej iść sama jak zauważycie lub usłyszycie coś co waz zaniepokoji wtedy możecie iść dobrze- powedziałam strasznie poważna a wszyscy tylko pokiwali głowami, że się zgadzają i wtedy weszłam w głąb lasu a w środku lasu zatrzymałam się przy jednym z drzew i weszłam do domku który był mój i mojej siostry z tamtąd zabrałam swoje książki które gdyby ktoś znalazł i je przeczytał to mugby być koniec wszyskich smoków więc schowałam te wszyskie książki do torby i zeszłam z drzewa ale zamiast wrzucić do jeśców zaczełam szukać mojej smoczycy
- Błyskawica... Hej to ja Karai... Chodz..- muwiłam leko ściszonym głosem gdy miałam wracać usłyszałam głośny ryk a zaniom pojawił się biała smoczyca ja szybko się odwróciłam i ją przytuliłam.
PERSPEKTYWA. CZKAWKI
Siedziałem na Szczerbatku znudzony patrząc przed siebie gdy nagle uszłyszałem ten ryk
- Co to było?- spytał Soczysmark
- Jakiś dziki smok- powedział Śledzik
- Dziki smok... O nie! Karai szybko musimy sprawdzić czy wszystko wpożądku- powedziałem wystraszony zaczynając biec dalej w las
〰️〰️〰️〰️〰️〰️〰️〰️〰️〰️〰️〰️〰️〰️
Elo mordki wy moje kolejny rozdział przybył, wiem, że zadko wstawiam rozdziały ale szkoła odbiera mi wene i czas ale na majówkę rozdziały będom 3. O zapraszam was do mojej kolejnej książki o nazwie" Zodiak TMNT "
Do zobaczenia za tydzień

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro