9. Zasacka
Dwa dni póżniej
*Narator
Minały kolejne dni, a miłość Naruto i Sasuke rosła, chłopcy bardzo do siebie przywiozali. Dni siedzieli na dworzu i gadali ze sobą lub filtowali że sobą. Nie spodziewali się, że brat Sasuke, miał plan na odrzyskanie brata.
*Itathi
Miałem jusz idealny plan jak odżyzskać brata, wszystko było wyliczone, sprawdzone tysiąc razy czy na pewno się uda.
-tylko zostaje wymuśleć, czym zająć tego blondyna - powiedziałem sam do siebie.
-trzeba zrobić zasaczke - powiedzieł nagle Nagato, który skąd znikowąd się wziął.
-no tak, ale jaką ten blondyn nie wyglodał jak by należał z tych głupich. - powiedziałem odwracając się do niego.
-masz może jakimś pomysł na niego - powiedział Nagato.
-narazie nie ale jeszcze coś wymyślę - powiedziałem i się odwruciłem się do niego blecami i patrzyłem na notatki, które udało mi się zebrać.
*Narator
Itathi po jakiś czasie wymyślił idealny plan, ale kiedy chciał powiedzieć o nim reście.
-przeciesz nie mogę wtsłać kolejnych ludzi na pewną śmierć, jak ostatnio - pomyślał i postanowił iść sam. Znał drogę na pamięć, więc wzioł niezbędne rzeczy oraz swoje notatki. Zanim wyszedł z biura, to spojrzał na nie tak, jak by jusz nie miał do niego wrucić. Zamknoł dzwi, a po tem wyszedł z kryjówki i szedł w stronę kryjówki blondyna.
(Skip do tego jak jusz znalazł się przy kryjówce Naruto)
*Narator
Naruto patrzył jak Sasuke podlewa swoje rośliny, które nie dawno zasadził. Choć byli że sobą nie długo, to zależału mu na nim i nie wybaczył by sobie, gdyby coś mu się stało, ponieważ bardzo przywiozał się do Sasuke, tak samo jak on do blondyna. Oby dwoje siedzieli na dworze, jak brawie zawsze.
Naruto usłyszał jakimś głos z krzaków.
-zaraz przyjdę - powiedział do Sasuke, który tylko mruknoł coś pod nosem. Gdy Naruto odrzekł trochę dalej od kryjówki, coś go ukuło w szyję. Robiło mu się ciemno pod oczami i nie zauważył kiedy zemglał. Okazało się że to Itathi, szczelił go środkiem nasenym,gdzie powinien spać ponad 3 godzinę. Ale nie wiedział że Naruto był trochę odporny na takie rzeczy, więc miał kilka minut.
*Sasuke
Gdy Naruto poszedł, usłyszałem że coś jak by spada.
-pewnie to tylko gałoś - pomyślałem. Usłyszałem jakieś kroki idoce moją stronę.
-Naruto czy to ty? - ktzyknołem w stronę, krzaków, ale nikt się nie odezwał. Poczułem że coś leci w moją stronę, więc szybko to ominołem. Przed demną stał Itathi.
-Itathi? - powiedziałem szokowany.
-kurwa Sasuke to ty, myślałem, że to ktoś inny, tak się dzisze, że nic ci nie jest-rzekł tym przybliżając się do mnie.
-co ty tu robisz? - spytałem za szkowany, I zaczynając myśleć, że Zniknięcie Naruto to jego sprawka.
*Narator
Pytanie Sasuke, trochę zdziwiło itathiego.
-przyszedłem Ci pomuc - powiedział Itathi.
-nagle mu się na pomoc zbiera, a gdzie był wcześnie? - pomyślał Sasuke, patrząc się na brata.
-widziałeś morze, takiego jednego blondyna po drodze? - zapytał chytrze, ale w głębi serca, martwił się o blondyna.
-spokojnie uśpiłwm go, więc kiedy się obudzi nasz jus dawno nie będzie w tym kraju. - powiedział Itathi. Sasuke patrzył na niego, jak na debila, doskonale wiedział, że Naruto jest trochę odporny na to, ponieważ blondyn mu o tym powiedział. Teras to trochę martwij się o brata, który nie wiedział, że Naruto niedługo się obudzi i przyjdzie go zatłuc. Ponieważ Naruto nie wiedział, że Itathi to jego brat i, że jego nazwisko to Unitha. Nie chciał Naruto muwią o swoim nazwisku, ponieważ kiedyś blondyn mu powiedział, że nienawidzi tego klanu i chce go zatłuc, ponieważ jeden z nich zabił jego rodzinę. Bał się że jak Naruto się dowie o nim to przestanie go kochać i go wygoni, albo gorzej.
Proszę 😎 macie kolejny rodział, ja bierze się za pisanie kolejnego i widzimy się w kolejnym rodziaeze.
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro