6. Nie Udana Pruba Odzyskania SASUKE
Jak by co tym rodziale będe pisała oczami itathiego, więc się nie 🙅 zdziwcie że nie 🙅 zmieniam postaci. Jeśli nie będzie miał pomysłów to może zmienię persektywe. I jak by co to się dzieje tego samego dnia, kiedy Naruto i Sasuke zostali parą :).
*Itathi
Minęło jusz kilka dni i w końcu postanowiłem zaryzykować i odrzyskać brata. Więc wziołam moich najlepszych ludzi i zaczełam im wyjaśniać plan.
-wszyscy wiecie co robić? - spytałem osób, których wybrem do tej misji.
-tak szefie - powiedzieli w tym samym momencie
-więc wszyscy na swoje pozycje-rzekłem. Wszyszczy szliszmy do kryjówki wroga, o którym nie mieliśmy informacji i niewiedziliśmy co się po nim spodziewać, ale szliśmy dalej.
-coś się stało? - powiedział jeden z moich generałów, gdy róchem ręki kazałem im się zatrzymać i być cicho.
-jesteśmy na miescu - powiedziałem, tak aby tylko oni mnie usłyszeli.Spojrzałem przed siebie i zauważyłem budynek. Szedłem powoli, a grupa zaraz za mną.
- dzwi są pewnie zamknięte, więc trzeba dostać się oknem - powiedziałem spokojnie. Akurat jedo z okien było otwarte, więc bec robienia hałasu, weszliszmu do środka.
-dobra czysto... Za mną - powiedziałem i szliszmy,
-dobra rodzielamy się... Akurat jest nas seściu, wiec idziemy w parach - rzekłem. Gdy podzieliśmy się na pary, rodzieliśmy się i każdy poszedł w skazaną drogę. Patrzyliśmy na stronę domu która została nam przydzielona, ale nic nie znaleśliśmy. Szedłem z Nagato w mieszczę, gdzie mieliśmy się spotkać gdy przeszukamy dom. Minęło pół godziny, a reszta nadal nie wruciła.
-trzeba sprawdzić co się tam dzieje - powiedziałem do przyjaciela i wruciliśmy do tego domu.
-szukacie czegoś? - powiedział, czyjiś głos.
-słyszałeś to? - spytałem mojego partnera (w misji), dla pewniści.
-no tak - rzekł i spojrzał na mnie przerażony.
-kto tu jest? - powiedziałem donośle, żeby mnie ta osoba usłyszała.
-uwiesz mi.. Lepiej będzie dla ciebie jeśli się nie dowiesz. - powiedział blond włosy mężczyzna. Miał zasłoniętą twarz,więc słabo mogłem mu się przyjrzeć - a wogule mama ci nie muwiła im mniej wiesz, tym lepiej dla ciebie - dodał tajemniczy blondyn.
- a tak do sedna... Czegu tu szukacie? - spytał grzecznie.
-nie udawaj że nie wiesz po co tu jesteśmy - powiedziałem donośle i zdenerwowany.
-nie lubię bawić się w zgadywanki, więc radzę co odrazu mówić, czemu weśliście na teren mojej posesji-rzczoł muwić bardziej zdenerwowany i zaczoł przez chwilę machać nożem, który był cały od krwi.
-czy.. Czy..t.t. tyyy zabi... Zabiłeś moich pracowników - powiedziałem zdebereinany o oraz przerażony.
-przepraszam, ale ja pierszy zadałem ci pytanie... Więc albo mi na nie odpowiesz, albo podzielisz ich los - powiedział, grożocym głosem.
-jesteś nienormalny - krzyknołęm z złości.
-skoro potraktował tak moich ludzi, to ja się boję o swojego brata, co on musi tu przeżywać - pomyślałem.
-dobra nudna jest ta ciszę, więc albo macie 1 minute na wyjśnieniw i ucieczkę lub samom ucieczkę, albo naserjo zrobię wam grzywde - powiedział
-nie chce tracić kolejnych ludzi i tak mam dziś dużo zmartwień... Jeszcze wrzucę po brata, ale nie dziś - pomyślałem i ruchem głowy pokazałem Nagato że się wycofujemy. Jak Wruciliśmy to , opowiedziałem co się stało. Niestety wieś o tym że reszta umarła, zdenerwowała wszystkich. Jak wszystko jak im wyjaśniłem wszystko, zaczołem się barć za wymyślaniem dobrego planu, rzebym odzyskać mojego brata i nie starcić kolejnych ludzi.
Proszę😎 macie następny rodział. Wiem że rodziału żatko się pojawiają, ale narazie nie 🙅 mam czasu na pisanie. Więc następny rodział pojawi się kiedy znajdę czas ⏳ wolny. Narazie macie co jest. Dziękuję za wysłuchanie 🥰 :).
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro