11. Powrut
*Sasuke
Zqczełem pośpieśnie biegnąc powrotem w stronę Naruto.
-Sasuke wracaj! - usłyszałem głos brata, ale zamiast go posłuchać, to przyspieszyłem. Biegłem jak nigdy do tąd. Po mojej głowie głepiwy się rużne myśli że za późno, czy na pewno powinien wracać? może jednak się wrucę?. I takie,biekłem z nadzieją, że Naruto mi wybaczy.
*Naruto
Podniosłem się z rónej ziemi, szedłem w stronę domu.
-jusz nic nie ma sensu, bez niego - powiedziałem i do głowy wpadł mi pewń pomyśł.
-I tak jusz nie wruci, więc, tem plan nie jest tak zły, I tam jak bym go nie wykonał, to czy warto było by żyć skoro go niema - pomyślałem
*Narator
Naruto szedł do domu, chciał iść popełnić samobójstwo.
-Naruto! - usłyszał swoje imie z lasy. Odrazu po głosie, poznał że to Sasuke. Zaczoł biec w stronę głosu. Obydwoje biegli jak nigdy, nie wiedząc, że nie długo na siebie wpadną.
*Sasuke
Bigłem, nawet nie oglodając się za siebie, coś na mnie wpadło i sprawiło że przewruciłem się do tyłu.
-ała - powiedziałem. Gdy otworzyłem, oczy,to nie mogłem uwierzyć, co widzę.
-Naruto- powiedziałem.
*Naruto
Biegłen, jak najęty, nawet się nie zatrzymując.
-ło - rzekłem, gdy na coś wpadłem i przewróciłem się do przodu. Gdy otworzyłem oczy, to co zobaczyłem, sprawiło że nie mogłem uwierzyć, wto co widzę.
-Naruto - powiedział Sasuke
- Sasuke - rzekłem spokojnie i szczęśliwy, nawet nie zwrucając uwagi na pozycję w jakiej są.
(jak by co, wyglodało to tak 🙆 . Sasuke leżał na ziemi , a nad nim wisiał Naruto, który miał ręce, tak 🙆 że jedą miał obartą po prawym barku 😊 Sasuke, a drugą po lewym barku Sasuke.)
-wruciłeś - rzekłem z zdziwienia.
-no tak - powiedział Sasuke. Wtedy bardziej zwruciłem uwagę w jakiej pozycji się znajdujemy.- wiem że nienawidzisz mojego klany - zaczoł - ale bardzo cię kocham i nie wyobrażam sobie, życia bez ciebie - powiedział z uśmiechem, który znikoł z jego twarzy - możesz mnie nienawidzić, jak chcesz mo... - nie do kończył, ponieważ pocałowawem go w te piękne usta. Sasuke po chwili odał pocałunek, zaczołem go całować bardziej namiętnie. Oderwaliśmy się od siebie, poniewż zabrakło nam powietrza. Spojrzeliśmy się na siebie i zaczęliśmy się śmiać. Wstałem, a potem podałem mu rękę i pomogłem mu wstać.
-nie przesadzas, przeciesz umiem sam chodzić - powiedział Sasuke, gdy wziołem go na ręce jak pane młodą.
-a co? - zapytałem z hytrym uśmiechem, na końcu.
-a ja nie wie proszę pana czy zasługuje na takie luksusy - powiedział żartiwie.
-ty Zasługujesz na wszystko co najlepsze - powiedziałem firtująco. Nawet nie zauważyłem kiedy dośliszmy do domu i wszedłem z Sasuke na rękach do środka. Byliśmy tylko sami z Sasuke, więc wziołem Sasuke, trochę inaczej, tak że łapałem go za jego biodra, a on mnie za szyję, a nogami owinoł dokoła mojej tajli, żeby nie spaść. Zanim się obejrzyłem zaczęliśmy się całować.
Proszę 😎, kolejny rodział z głowy, znalazłam więcej czasu ⏳ na pisanie. Mam wolne w szkole, ponieważ, technikum pisze matury, a na praktyki do narazie nie 🙅 chodzę 🚶. Nie 🙅 chce się ciogle powtażać o wnośnie, kolejnego rodziału. Więc narazie to tule.
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro